Kim był tajny informator Lecha Wałęsy?

Postać Rybińskiego nie jest jednak nieznana historykom - zaznacza gazeta (fot. PolandMFA / flickr.com)
"Rzeczpospolita" / PAP / slo

Lech Wałęsa wydał byłemu esbekowi zaświadczenie, że ten pomagał "Solidarności" od 1982 roku - ujawnia "Rzeczpospolita". Z pisma gazeta dowiaduje się, że Wałęsa wydał je na prośbę samego zainteresowanego z "uwagi na ustawę ograniczającą prawo do emerytury Stanisława Rybińskiego".

- Nie słyszałem nigdy o kimś takim. Może nam pomagał, ale ja nic o tym nie wiem - mówi "Rz" marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, legendarny przywódca "Solidarności" na Wybrzeżu. Postać Rybińskiego nie jest jednak nieznana historykom - zaznacza gazeta.

Opisali go Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk w książce "SB a Lech Wałęsa" - ale nie jako esbeka pomagającego "Solidarności", lecz człowieka, który czyścił archiwa pozostałe po Służbie Bezpieczeństwa. "Rz" nie udało się ustalić w MSWiA, czy wystawione byłemu funkcjonariuszowi SB zaświadczenia pomogły mu ocalić emeryturę przed obcięciem. O tym więcej na wtorkowych łamach "Rzeczpospolitej".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kim był tajny informator Lecha Wałęsy?
Komentarze (7)
TW
tak wczoraj i tak dziś
21 grudnia 2010, 15:57
[…]agentury państwowe, które się o polską skórę targowały i które się o nią układały według własnej woli, miały głębsze znaczenie, silniejsze i pewniejsze niż wszystko, co agenturą nie było. Gdy przyszły historyk dostęp mieć będzie do tajnych archiwów poszczególnych państw – bo i te czasy zawsze nadchodzą – wtedy ujawnione będą być mogły dossiers, bo to tak technicznie się nazywa, każdego z płatnych agentów.[…] W tych dossiers znajdziecie nazwiska wielu waszych znajomych.Czy przypadkiem tego skądś nie znamy? Słowa jak ulał pasują do Polski superwspółczesnej. Celem numer jeden agentury jest rozwalenie państwa od środka. Zanegowanie wszystkiego co udaje się, niejednokrotnie z trudem zbudować. Czasy się zmieniają, natomiast motywy i metody niekoniecznie. Dowód? Proszę:Przy ogólnym zmęczeniu wojennym szukano raczej rozkładu wewnętrznego przeciwnika i dlatego rzucano swych agentów w najbardziej bolesne dla państw walczących miejsca. Dlatego też żądano olbrzymich sum dla przekupienia ludzi, dla kupienia jakiegoś dziennikarza, dla kupienia jakichś panów, którzy by mogli szkodzić własnej ojczyźnie.
TW
tak wczoraj i tak dziś
21 grudnia 2010, 15:56
Z tekstu wystąpienia Józefa Piłsudskiego ze Zjazdu Legionistów w Kaliszu w roku 1927. Przemówienie wodza wydaje się być szokujące, zarówno jak na tamte czasy, ale także dziś – przykładając jego słowa do dzisiejszej sytuacji politycznej. Pisząc dzisiejszej – mam na myśli ostatnie dwadzieścia lat współczesnej, teoretycznie wolnej Rzeczypospolitej. Marszałek, w owym wystąpieniu skupił się bardzo na szeroko pojętej agenturze.[…]agentury obce, to jest zjawisko stałe i codzienne, towarzyszące nam rok za rokiem, dzień za dniem, jest to część naszego życia tak wielka i tak starannie w stosunku do nas ułożona, iż nasza praca – że tak powiem – jest współbieżna z pracą agentur obcych.Komentować absolutnie nie trzeba. Piłsudski przemawiając do Legionistów starał się uzmysłowić jak wielkim zagrożeniem są agenci i jak bardzo Państwo zarówno już formalnie, jak i formalnie nie istniejące, będące pod butem zaborców rozkładane jest od wewnątrz.Spotykamy wówczas świat agentury, idący przeciwko nam całą siłą, całą parą, starający się nas zbrukać, pstrzący nas w ten czy inny sposób, abyśmy kwiatami polnymi nie pachnieli, abyśmy mniej byli piękni i ładni.  
D
Dami
21 grudnia 2010, 10:51
Gdyby na Deonie napisano, że Lech Wałęsa jest skromnym, spokojnym, stonowanym człowiekiem, z 2 tysiącami emerytury, to byłaby dopiero sensacja. A to, że nie tylko sam przeprowadził w Polsce bezkrwawą rewolucję, ale zawsze pochylał się z troską nad najbardziej potrzebującymi to wszyscy dobrze wiemy od zawsze.
SK
szary kotek
21 grudnia 2010, 09:19
  Bolek i Lolek?
K
Kasia
21 grudnia 2010, 08:45
 Nie szukają sensacji, a informują, co się dzieje w świecie! Jeśli taka informacja jest poszukiwaniem sensacji, to równie dobrze w informacji o nadchodzących Świętach można się i takowej doszukiwać.... Porażka jakaś w tymi niektórymi komentarzami...
G
Gdańszczanin
21 grudnia 2010, 08:15
I bardzo dobrze ! Tak trzymać
A
Anna
21 grudnia 2010, 07:53
Jezuici z Deonu nadal szukaja sensacji. Nawet przed Bożym Narodzeniem