Kolejna wizyta delegacji Komisji Weneckiej w Polsce
W czwartek i piątek delegacja Komisji Weneckiej będzie rozmawiać w Warszawie z przedstawicielami parlamentu, władz, korporacji prawniczych, RPO i organizacjami pozarządowymi o styczniowej nowelizacji ustawy o policji, zmieniającej m.in. zasady inwigilacji.
Jak poinformował PAP szef sekretariatu Komisji Weneckiej Thomas Markert, głównym celem wizyty jest przedyskutowanie tej nowelizacji. Komisja przygotowuje opinię w tej sprawie na prośbę Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy; stanowisko ma zostać przyjęte na najbliższej sesji plenarnej Komisji 10-11 czerwca.
Na czwartek planowane są spotkania przedstawicieli Komisji w Ministerstwie Sprawiedliwości, w Naczelnej Radzie Adwokackiej oraz z przedstawicielami organizacji pozarządowych (Helsińską Fundacją Praw Człowieka i Fundacją Panoptykon). W piątek delegacja ma rozmawiać z ministrem-koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, przedstawicielami MSWiA, Sejmu i Senatu, a także z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Adamem Bodnarem - przekazał Markert. Niewykluczone są zmiany w programie.
W delegacji znajdą się członkowie Komisji z Holandii, Szwecji i Szwajcarii oraz dwóch urzędników sekretariatu Komisji.
Jak powiedziała PAP szefowa Biura Rady Europy w Warszawie Hanna Machińska, Komisji zależy na utrzymaniu ściśle technicznego charakteru wizyty, w związku z czym w czasie pobytu w Warszawie nie są planowane wystąpienia dla mediów.
Będzie to już druga w ciągu kilku miesięcy wizyta w Polsce delegacji Komisji - organu doradczego RE. Tematem lutowej, która odbywała się na zaproszenie szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, była nowela ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
"Komisja Wenecka tym razem nie kontaktowała się z MSZ" - powiedział Waszczykowski w środę dziennikarzom. Dodał, że delegacja nie przyjeżdża tym razem na zaproszenie MSZ. "Z tego, co wiem, nie będą to sprawy tego typu, w których Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest zaangażowane" - podkreślił. Zadeklarował, że będzie do dyspozycji, gdyby członkowie delegacji chcieli się z nim spotkać.
Przygotowana przez posłów PiS nowela w sumie kilkunastu ustaw regulujących zasady inwigilacji, która będzie tematem rozmów KW w Warszawie, była wykonaniem wyroku TK z lipca 2014 r. TK uznał wtedy za niekonstytucyjne część zasad pobierania przez służby specjalne danych telekomunikacyjnych, internetowych i pocztowych oraz prowadzenia kontroli operacyjnej.
Nowelizację Sejm uchwalił 15 stycznia, przy sprzeciwie całej opozycji. Senat przyjął ją bez poprawek 29 stycznia. Prezydent podpisał ją 3 lutego. Nowe przepisy zaczęły obowiązywać 7 lutego - dzień po tym, gdy w życie wszedł wyrok TK z 2014 r.
Zgodnie z nowelą, kontrola operacyjna - po uprzedniej zgodzie sądu - polega na: podsłuchu; podglądzie osób w "pomieszczeniach, środkach transportu lub miejscach innych niż publiczne"; kontroli korespondencji (w tym elektronicznej); kontroli przesyłek; uzyskiwaniu danych z "informatycznych nośników danych, telekomunikacyjnych urządzeń końcowych, systemów informatycznych i teleinformatycznych". Łączny okres kontroli nie może przekroczyć 18 miesięcy (nie dotyczy to kontrwywiadu).
Najwięcej kontrowersji wywołała sprawa pozyskiwania przez służby danych telekomunikacyjnych. Wcześniej po te dane do operatorów i firm internetowych służby występowały "na potrzeby prowadzonych postępowań" pisemnie - i taką drogą je dostawały. Nowela wprowadziła dostęp on line - przez tzw. bezpieczne połączenie internetowe. Po te dane służby mogą sięgać nie tylko na potrzeby postępowań, ale także w celu "zapobiegania lub wykrywania przestępstw", "ratowania życia lub zdrowia ludzkiego bądź wsparcia działań poszukiwawczych" czy "realizacji zadań ustawowych". Na pozyskanie treści np. maila czy czatu nadal potrzebna jest uprzednia zgoda sądu.
Według organizacji pozarządowych nowela pozwala na śledzenie przez służby danej osoby za pomocą nadajnika GPS (bo obserwacja w miejscach publicznych nie wymaga zgody sądu). Według nich służby mogłyby też posługiwać się oprogramowaniem szpiegowskim w celu dostępu do "nośnika danych i telekomunikacyjnego urządzenia końcowego".
Mimo że TK postulował skrócenie okresu przechowywania billingów, w noweli utrzymano ustawowy - 12 miesięczny. Dane, które w ocenie prokuratora nie mają znaczenia dla postępowania karnego, będą niezwłocznie niszczone.
Krytycy noweli mieli wątpliwości co do nieinformowania obywateli post factum o tym, że byli inwigilowani. Postulowano także zapis, by wszelkie dane można było pobierać tylko przy podejrzeniu najpoważniejszych przestępstw i gdy inne metody są nieskuteczne.
Sądy okręgowe dostały prawo kontroli post factum pozyskiwania przez służby danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych. Uprawnione organy raz na pół roku będą przekazywały do sądu odpowiednie sprawozdania. Sąd mógłby zapoznać się z materiałami uzasadniającymi udostępnienie danych.
Zdaniem krytyków noweli, ta sądowa kontrola nie będzie realna, bo będzie się odbywała na podstawie ogólnych sprawozdań, a sąd będzie mógł, ale nie będzie musiał, weryfikować, czy dane pobrano zasadnie.
Minister sprawiedliwości ma przedstawiać co roku Sejmowi i Senatowi ogólną informację o przetwarzaniu danych i wynikach kontroli.
W nowelizacji znalazł się zapis zgłoszony przez rząd - że jeśli służby przy kontroli operacyjnej uzyskają informacje będące tajemnicą obrończą lub spowiedzi, to będą one natychmiast niszczone. W przypadku innych tajemnic zawodowych (np. dziennikarskiej, zwykłej adwokackiej czy lekarskiej) to sąd ma decydować, czy będą mogły być one wykorzystane w postępowaniu, czy też zniszczone. Wystąpi o to prokurator, który uzyska od służb takie materiały. Od zgody sądu na wykorzystanie w postępowaniu tajemnicy adwokackiej, dziennikarskiej czy lekarskiej osoba, której tajemnica dotyczy, nie będzie się mogła odwołać (nowela daje to prawo tylko prokuraturze).
Nowelę krytykowały: opozycja, a także RPO Adam Bodnar, GIODO, Krajowa Rada Sądownictwa, Rada ds. Cyfryzacji, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych oraz organizacje pozarządowe. W toku prac nad nowelą zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik mówił, że obawy są płonne, bo nowela ogranicza uprawnienia służb, a nie wolność w internecie. Podkreślał, że nowela wprowadza sądową kontrolę następczą pobierania wszelkich danych oraz niszczenie danych zbędnych, a po dane internetowe wiele razy sięgano pod rządami koalicji PO-PSL.
Przedstawiciele rządu podkreślali, że gdyby nowela nie weszła w życie 7 lutego, służby - po wejściu w życie dzień wcześniej wyroku TK, nie miałyby podstaw do wielu działań. Rząd PO-PSL nie przygotował bowiem projektu wykonującego wyrok. Gdy w grudniu 2015 r. posłowie PiS wnieśli do Sejmu odpowiedni projekt, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński wyjaśniał, że skoro koalicja PO-PSL zaniechała uchwalenia noweli, to musi to być projekt poselski, bo jest za mało czasu na konsultacje.
RPO w lutym zaskarżył nowelę do TK. Zarzuty dotyczą braku granic czasowych lub nieproporcjonalnie długiego czasu trwania kontroli operacyjnej; ograniczenia tajemnicy zawodowej; nieograniczonego pobierania danych internetowych, telekomunikacyjnych i pocztowych; braku "realnej kontroli" pobierania tych danych oraz braku powiadamiania jednostki o tym, że jej dane były sprawdzane lub pobierane.
Przedstawiciele PiS mówili, że liczą iż ustawa obroni się przed Trybunałem, bo jej zapisy powodują, że Polacy będą się czuli bezpiecznie.
W lutym delegacja Komisji Weneckiej z jej przewodniczącym Giannim Buquicchio była w Warszawie na zaproszenie MSZ, przygotowując opinię o nowelizacji ustawy o TK z grudnia 2015 r. W marcowej opinii Komisja oceniła, że "osłabianie efektywności Trybunału podważy demokrację, prawa człowieka i rządy prawa" w Polsce. Komisja, której opinia nie jest wiążąca, zaapelowała do rządu o opublikowanie orzeczenia TK z 9 marca, w którym uznał on, że nowela jest niekonstytucyjna. Rząd nie uznaje wyroku, bo nie zapadł on według zasad grudniowej noweli. Nad propozycjami rozwiązania sporu wokół TK pracuje zespół ekspertów, powołany przez marszałka Sejmu w następstwie opinii Komisji.
Skomentuj artykuł