Kopacz o spotkaniu ws. ogrodzenia Sejmu
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała w środę, że o ewentualnym ogrodzeniu gmachu parlamentu będą rozmawiać Prezydium Sejmu i Konwent Seniorów. W ocenie marszałek Sejm jest jednak miejscem, które powinno mieć łączność z obywatelami.
"Uważam, że Sejm to jest miejsce, które jest miejscem otwartym i powinno mieć łączność z obywatelami. (Posłowie) to nie jest grupa, która tutaj powinna siedzieć w odosobnieniu" - powiedziała Kopacz pytana w środę na briefingu prasowym o jej stosunek do pomysłu ogrodzenia terenu Sejmu.
Podkreśliła jednocześnie, że bezpieczeństwo parlamentu powinno polegać na procedurach i standardach, które są w tej chwili przyjęte w Europie. "W wielu krajach europejskich nie ma murów wokół parlamentów, a jest bezpiecznie" - zaznaczyła.
Kopacz przypomniała, że sprawa ogrodzenia terenu Sejmu była podejmowana już przez wielu szefów Kancelarii Sejmu; ostatnia taka próba rozbiła się o zgodę konserwatora zabytków.
"Podejrzewam, że przed nami, czyli przed Prezydium i Konwentem Seniorów, jest mocna rozmowa, na temat tego, w jakim kierunku idziemy" - podkreśliła.
Kopacz oświadczyła, że procedury dotyczące bezpieczeństwa Sejmu "są i funkcjonują". "Co do ogrodzenia Sejmu, będziemy rozmawiać" - dodała.
Marszałek powtórzyła, że w 2010 roku odbył się audyt dotyczący bezpieczeństwa terenu Sejmu, który wskazywał, jakie procedury powinny być udoskonalone.
"Te procedury zostały w większości wprowadzone w życie. O pewnych szczegółach nie mogę mówić, ale teren rzeczywiście jest w tej chwili na tyle monitorowany, na tyle chroniony przez zarówno straż marszałkowską, która ma - zgodnie ze standardami UE - odpowiedni wyposażenie, przeszkolenie, jak również kamery, które pracują - nie powiem gdzie, ani w jakiej ilości - ale rzeczywiście pozwalają nam bardzo dokładnie monitorować cały teren" - podkreśliła.
Krakowska prokuratura apelacyjna i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowały we wtorek, że 45-letni pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie przygotowywał zamach bombowy na prezydenta i premiera w Sejmie. Jego motywy były nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie.
Poinformowano, że śledztwo w sprawie wszczęto 5 listopada, w całej Polsce przeszukano kilkadziesiąt miejsc. "W wyniku przeszukań odnaleziono materiały wybuchowe, takie jak: heksogen, pentryt, trotyl, proch" - powiedział prok. Mariusz Krasoń z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Podejrzany "wchodził w porozumienie z innymi osobami i próbował zorganizować grupę zbrojną".
Skomentuj artykuł