Kopcińska: decyzja o zawieszeniu protestu w Sejmie - dobra i odpowiedzialna
(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / kk
Decyzja opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych - o zawieszeniu protestu w Sejmie - jest dobra i odpowiedzialna - oceniła w niedzielę rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. Zaprosiła również osoby opuszczające Sejm do dialogu i rozmów.
W niedzielę rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych po 40 dniach protestu opuścili Sejm. Jak powiedziała podczas konferencji prasowej przed Sejmem Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych protest został zawieszony po 40 dniach m.in. ze względu na to, że - jak mówiła - po decyzjach marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i straży marszałkowskiej, protestujący obawiali się o swoje "życie i zdrowie, a przede wszystkim o zdrowie i życie ich dzieci".
Rzeczniczka rządu oceniła na briefingu prasowym w Warszawie, że zawieszenie protestu to "dobra informacja dla wszystkich". "Przede wszystkim dla całego środowiska osób niepełnosprawnych" - wskazała Kopcińska.
"Premier Mateusz Morawiecki od pierwszego dnia (protestu) wykazywał wielką empatię. Spotkał się z osobami protestującymi, spotkała się również z osobami protestującymi pani minister (rodziny Elżbieta) Rafalska i pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych (Krzysztof Michałkiewicz)" - dodała.
Kopcińska stwierdziła, że w wyniku tych spotkań wypracowano dwa konkretne projekty ustaw - o podwyższeniu renty socjalnej oraz wprowadzające szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności - przyjęte następnie przez parlament i podpisane przez prezydenta.
Rzeczniczka rządu przypomniała również, że toczą się prace nad programem "Dostępność Plus", mającym pomóc w pokonywaniu barier architektonicznych, na który zostanie przeznaczone ponad 23 mld zł. Zaznaczyła również, że dobiegają końca prace nad tzw. daniną solidarnościową, w wyniku której do budżetu państwa od 2020 r. ma wpływać ponad 2 mld zł rocznie.
Kopcińska zadeklarowała, że rząd chce wprowadzić zmiany w systemie orzekania o niepełnosprawności oraz podnieść świadczenia przysługujące rodzicom-opiekunom osób niepełnosprawnych oraz zwiększyć finansowanie warsztatów terapii zajęciowych i centrów aktywności zawodowej.
Jak zaznaczyła, rząd ma "ograniczone wpływy i określone wydatki", dlatego budżet należy planować w sposób odpowiedzialny.
"Odpowiedzialny rząd to taki, który dokonuje zmian w wielu obszarach, słucha wszystkich środowisk i podejmuje odpowiedzialne decyzje, tak aby dbać o stabilność finansów państwa polskiego" - mówiła rzeczniczka rządu pytana, dlaczego nie został spełniony drugi postulat protestujących w postaci dodatku rehabilitacyjnego w kwocie 500 zł miesięcznie.
Podkreśliła, że rząd poprzez minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietę Rafalską prowadzi dialog ws. osób niepełnosprawnych. "Bardzo proszę, aby do tego dialogu dołączyły osoby, które opuściły Sejm, bo to - jeszcze raz podkreślę - dobra, odpowiedzialna decyzja dla całego środowiska osób niepełnosprawnych" - oświadczyła.
"Każdy kto chce dołączyć do grupy, która pracuje i wdraża w życie konkretne rozwiązania, jest przez nas zapraszany" - dodała rzeczniczka rządu.
Kopcińska poinformowała, że kolejne spotkanie z przedstawicielami środowisk osób niepełnosprawnych z szefową MRPiPS w Centrum Dialog w Warszawie odbędzie się prawdopodobnie w czerwcu.
"Dobrze by było, aby teraz pan Kuba (Hartwich), pan Adrian (Glinka) chcieli dołączyć do dialogu, który prowadzi minister (Elżbieta) Rafalska. Żeby chcieli pracować nad mapą wsparcia osób niepełnosprawnych premiera Mateusza Morawieckiego, którą przedstawił, by jak najszybciej ci wszyscy, którzy są lub czują się wykluczeni, przestali się tak czuć i przestali być wykluczeni" - powiedziała. Zaapelowała jednocześnie, by "nie wracać do tych złych emocji".
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwał od 18 kwietnia. Zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.
Protestujący przekonywali, że zrealizowano jeden ich postulat - podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już opublikowaną ustawą wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Opublikowano również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem jej autorów (posłowie PiS) spełnia ona drugi postulat protestujących i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący uważali jednak, że ta ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.
Danina solidarnościowa ma wynosić 4 proc. Będą ją płaciły osoby najlepiej sytuowane. Gdy ich dochód roczny przekroczy 1 mln zł, od nadwyżki zapłacą dodatkowy podatek na Fundusz Solidarnościowy. Danina będzie pobierana od dochodów uzyskanych w 2019 roku. Rząd szacuje, że w przyszłym roku tę daninę zapłaci ok. 25 tys. osób, a kwota uzyskana z tego tytułu może wynieść ok. 2 mld zł.
W niedzielę przed Sejmem zebrało się kilkadziesiąt osób popierających rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych, które wcześniej od 40 dni protestowały w budynku parlamentu. Opuszczających Sejm przywitały oklaski oraz okrzyki "dziękujemy".
Hartwich w trakcie swojego wystąpienia zarzuciła rządowi, że nie jest gotowy do dialogu z nimi, "jedynie do monologu". "Nigdy nie zrozumiemy, że obecna władza nie chciała pomóc najbardziej potrzebującym skromnym dodatkiem 500 zł. Złożyliśmy rządowi cztery kompromisy. Zabrakło dobrej woli, żeby nawet w innej formie dodatku ulżyć w niełatwym już życiu osobom z niepełnosprawnościami" - stwierdziła. Podkreśliła jednocześnie, że w wyniku strajku w Sejmie udało się "sprawić, że problem niepełnosprawności stał się w Polsce tematem numer jeden".
Zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i politycy PiS oraz opozycji pozytywnie ocenili decyzję o zawieszeniu protestu. Prezydent w rozmowie z PAP stwierdził, że decyzja o zawieszeniu protestu jest "odpowiedzialna", otwiera pole do dalszych rozmów na temat sytuacji osób niepełnosprawnych i podkreślił, że jest gotowy wspierać rząd w pracach nad kolejnymi rozwiązaniami służącymi osobom niepełnosprawnym.
Według rzeczniczki PiS Beaty Mazurek zawieszenie protestu nie kończy działań obozu rządzącego na rzecz osób niepełnosprawnych. Lider PO Grzegorz Schetyna stwierdził, że osoby z niepełnosprawnościami i ich rodzice pokazali czym jest odwaga, a szefowa N. Katarzyna Lubnauer podkreśliła, że protestujący zwrócili uwagę na problemy niepełnosprawnych. Szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że protestujący wychodzą z Sejmu "jako zwycięzcy", a wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) ocenił, że mimo protestu rząd nie spełnił postulatów osób niepełnosprawnych.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł