Kosiniak-Kamysz: za taką samą pracę kobiety i mężczyźni muszą mieć taką samą płacę

(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / kk

W XXI wieku za taką samą pracę wykonywaną przez kobietę i mężczyznę musi być taka sama płaca - oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL i kandydat na prezydenta, który w piątek w Warszawie uczestniczył w spotkaniu z okazji Dnia Kobiet.

Prezes PSL mówił do uczestniczek spotkania "Rzeczpospolita Jest Kobietą", że spotyka się z nimi, by poruszyć ważne kwestie ich praw obywatelskich i wolności, ale też rozmawiać o tym, co je boli i trapi oraz co je cieszy. "Rzeczpospolita jest kobietą, ma kobiecą twarz i musi ją mieć coraz bardziej. Jestem o tym święcie przekonany" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Mówił o nierównościach na rynku pracy, o tym, że kobiety są gorzej wynagradzane niż mężczyźni za tę samą pracę. Jak ocenił wynika to m.in. z tego, że duża część wynagrodzeń to dodatki stażowe i kobiety z powodu urlopów macierzyńskich i wychowawczych, nie mają tak wysokich składowych wynagrodzenia.

DEON.PL POLECA

"To jest pierwsza nierówność, z którą trzeba skończyć. W XXI wieku za taką samą pracę wykonywaną przez kobietę i mężczyznę musi być taka sama płaca" - oświadczył Kosiniak-Kamysz. \

Szef ludowców podkreślił, że w Polsce aktywność kobiet jest bardzo potrzebna. Wskazywał, że coraz więcej kobiet zostaje sołtysami, startuje w wyborach samorządowych i parlamentarnych. "Ale jest ich wciąż za mało i trzeba kobietom ułatwić godzenie życia zawodowego z życiem rodzinnym. Ułatwić im powrót na rynek pracy" - powiedział prezes PSL.

Jego zdaniem takim ułatwieniem, byłoby wsparcie tych kobiet, które po pierwszym roku opieki nad dzieckiem chcą wrócić do pracy. "Nie wrócą często w pełnej formie etatu (...) połowa etatu, trzy czwarte, jedna czwarta czasem, to jest forma niepełnego zatrudnienia, która daje szansę na łączenie życia zawodowego z rodzinnym. Będę wspierał takie rozwiązanie jako prezydent Rzeczpospolitej" - zapowiedział Kosiniak-Kamysz.

Mówił też, że jako prezydent będzie zabiegał o rozwój polityki społecznej i prorodzinnej, która będzie szanować samodzielność kobiet i ich wybory. W tym kontekście wymienił: wybór rodziny zamiast kariery zawodowej, podziału ról w rodzinie, wzajemne wsparcie. "To jest wybór, który musi opierać się na dyskusji w domu. Państwo musi stworzyć takie możliwości, żeby ten wybór był prawdziwy" - stwierdził Kosiniak-Kamysz.

Szef ludowców mówił też o problemach opieki nad seniorami związanymi z rozpadem modelu rodziny wielopokoleniowej. Stwierdził, że taka opieka często zostaje na barkach jednej osoby - kobiety, która sprawuje ją nad dziećmi i nad dziadkami. "To jest wielkie wyzwanie. Państwo musi im pomóc. (...) To jest moralny obowiązek" - oświadczył. Ocenił, że właściwym rozwiązaniem, o który trzeba uzupełnić system opieki nad starszymi są dzienne domy pobytu. Jego zdaniem dzięki nim osoby starsze będą miały szansę na aktywność i rehabilitację, większe szanse na aktywność zawodową będzie miało też "średnie pokolenie".

Kosiniak-Kamysz podziękował też nauczycielom - z których większość to kobiety - i pielęgniarkom. Mówił o sfeminizowanych zawodach, w których kobiety wykonują misję w niezwykły sposób - oprócz tego, że muszą wykonywać swoją pracę musza też "dawać nadzieję". "To na pielęgniarce spoczywa ten obowiązek, dania tej nadziei, rozmowy, czasem chwycenia za rękę. To często leczy bardziej niż najnowocześniejsze terapie" - mówił. "Wszystkim tym, którzy wykonują zawody misji publicznej należy się nie tylko dobre wynagrodzenie, ale wdzięczność i szacunek" - podkreślił.

Kosiniak mówiąc o swoim programie wyborczym podkreślił, że jako prezydent, będzie chciał wprowadzenia emerytury bez składek i podatków. Zapowiedział, że wszystkie Koła Gospodyń Wiejskich dostaną dofinasowanie od państwa, a nie tak jak teraz, tylko te, które zarejestrowały swoją działalność. "Jak zostanę prezydentem każde Koło Gospodyń Wiejskich, niezależnie od formuły w jakiej jest zarejestrowane będzie otrzymywało wsparcie, bo wykonuje taka samą misję w imieniu państwa: tradycji, kultury, życia - tego wszystkiego, co jest potrzebne naszej ludowej tożsamości, tożsamości małej ojczyzny" - tłumaczył. Podkreślił, że Koła te są starsze niż niepodległość naszej ojczyzny, bo powstawały już 150 lat temu, a dziś się bardzo rozwinęły, uczestniczy w nich coraz więcej młodych kobiet, wiec nie można tych Kół "odsyłać do skansenu".

Kosiniak-Kamysz podziękował wszystkim kobietom, z którymi współpracował w ostatnich latach. Uczestniczkom spotkania, wraz z innymi działaczami PSL, wręczył z okazji Dnia Kobiet róże.

Do uczestniczek zwróciła się też żona szefa PSL Paulina Kosiniak-Kamysz. Zachęcała je do zabierania głosu w ważnych dla kobiet sprawach. "Nie będziemy milczeć, nie będziemy stać obok, bo mamy swój głos i swoje zdanie. (...) Wykorzystajmy Dzień Kobiet, żeby nasz głos był słyszany głośniej, mocniej, silniej" - mówiła żona kandydata na prezydenta. Zachęcała uczestniczki spotkania do tego, by były liderkami swoich środowisk: "ulicy, domu, miasta, miasteczka, swojej wsi". "Nie bójmy się tego. Ja się odważyłam i tego wam życzę" - zachęcała.

"Nie będziemy się bały podnieść głos. Krzyczeć o nas, o kobietach, o słabszych, o niepełnosprawnych. Kiedy będzie trzeba będziemy krzyczeć" - mówiła. Uczestniczki na jej wystąpienie odpowiedziały gromkimi brawami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kosiniak-Kamysz: za taką samą pracę kobiety i mężczyźni muszą mieć taką samą płacę
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.