Ktoś zrywa plakaty, ktoś inny rozwiesza
Policja w całym kraju otrzymuje zgłoszenia o łamaniu ciszy wyborczej. W świętokrzyskiem jeden z kandydatów rozwieszał swoje plakaty. W Skarżysku-Kamiennej z kolei ktoś zrywał plakaty wyborcze. Również na Mazowszu, Opolszczyźnie i na Śląsku zarejestrowano kilka incydentów.
Prezenter jednej ze śląskich rozgłośni radiowych miał rano namawiać do udziału w wyborach, a później zniechęcać do głosowania na listę pewnego komitetu. W Siemianowicach Śląskich rozdawano bezpłatne gazety ze zdjęciem osoby, ubiegającej się o wybór do rady miasta.
W innym punkcie tego miasta zgłoszono, że ktoś prawdopodobnie już w sobotę wrzucił ulotki do skrzynek mieszkańców. W Świętochłowicach właściciel garażu poinformował, że ktoś rozwiesił na nim ulotki promujące kandydata na prezydenta tego miasta i na radnych.
O domniemanym naruszeniu ciszy wyborczej przez portal internetowy informował też policję i media mieszkaniec Dąbrowy Górniczej. Na stronie znajdują się bowiem wyniki sondy przedwyborczej na temat tego, kto wygra wybory prezydenckie w mieście. Znajduje się tam jednak również adnotacja, że na czas ciszy wyborczej tematy związane z wyborami zostają zamknięte.
Jak wyjaśnił dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach Wojciech Litewka, zgodnie z wytycznymi Państwowej Komisji Wyborczej, cisza wyborcza dotyczy rzeczywistej aktywności w przeddzień wyborów w internecie. Archiwalne materiały mają prawo się tam znajdować.
14-letnia dziewczyna zdarła wszystkie plakaty, które wisiały na jednym z przystanków autobusowych w Radomiu. To trzeci odnotowany w sobotę przypadek łamania ciszy wyborczej na Mazowszu - poinformował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Tadeusz Kaczmarek.
Dziewczyna podarła plakaty na drobne kawałki. Policjanci przekazali 14-latkę rodzicom. Teraz - według Kaczmarka - zajmie się nią Sąd Rodzinny i dla Nieletnich.
Wcześniej policja na Mazowszu odebrała dwa zgłoszenie o łamaniu ciszy wyborczej.
W sobotę po południu policja otrzymała zgłoszenie o zrywaniu w nocy z piątku na sobotę plakatów wyborczych w Żelechowie (pow. garwoliński).
Drugi przypadek łamania ciszy wyborczej odnotowano w Błędowie (pow. grójecki). - Jeden z kandydatów na wójta tej gminy poinformował policję, że jego kontrkandydat w wyborach w trakcie ciszy wyborczej rozsyła sms-y nakłaniające do oddania na niego głosu w wyborach - powiedział Kaczmarek.
Rzecznik poinformował, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. - Chodzi o naruszenie art. 27e ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta - wyjaśnił Kaczmarek.
Jak poinformował Grzegorz Dudek z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji, 20 minut po północy policjanci dostali zgłoszenie z miejscowości Domaszowice w podkieleckiej gminie Masłów. - Na ogrodzeniu jednej z posesji mężczyzna, który startuje w wyborach wraz z dwiema innymi osobami wieszał plakaty swoje i drugiego kandydata - mówił Dudek. Jeden z mężczyzn tłumaczył, że to jego rodzinna posesja.
Z kolei ok. godz. 1.30, 65-latek w Skarżysku-Kamiennej zrywał plakaty wyborcze. - Mężczyzna najprawdopodobniej będzie odpowiadał za wykroczenie - umyślne usuwanie ogłoszenia wystawionego przez organizację państwową, samorządową lub społeczną - dodał policjant. Kodeks karny przewiduje w tym wypadku areszt lub karę grzywny.
W sobotę rano policja w Starachowicach otrzymała zgłoszenie od jednego z kandydatów w wyborach, że ulotki szkalujące jego osobę zostały rozłożone na nagrobkach miejskiego cmentarza. Z kolei na terenie jednej z miejscowych firm na ekranie był wyświetlany spot wyborczy. Po interwencji policji, urządzenie wyłączono.
Sprawy będzie wyjaśniał sąd.
W czasie ciszy wyborczej nie wolno prowadzić agitacji wyborczej na rzecz kandydatów, ani podawać do wiadomości publicznej wyników sondaży wyborczych. Zabronione jest m.in.: organizowanie pochodów, manifestacji, rozdawanie ulotek, rozwieszanie plakatów, zachęcanie do głosowania na poszczególnych kandydatów.
Za czynną agitację grozi grzywna w wysokości do 5 tys. zł. Większa kara grozi osobie, która podczas trwania ciszy wyborczej opublikuje wyniki sondaży wyborczych. Grzywna finansowa w tym przypadku może wynieść od 500 tys. zł do 1 mln zł.
Gdy wyborca zauważy złamanie ciszy wyborczej, powinien poinformować o tym policję lub prokuraturę.
Skomentuj artykuł