Kukiz popiera protestujących związkowców

(fot. PAP/Maciej Kulczyński)
PAP / drr

Lider Platformy Oburzonych, znany muzyk Paweł Kukiz odwiedził w sobotni wieczór namiotowe miasteczko protestujących związkowców dolnośląskiej 'Solidarności". Został przyjęty entuzjastycznie.

Podczas trzygodzinnego spotkania rozmawiano m.in. o idei jednomandatowych okręgów wyborczych, umowach śmieciowych, problemach społecznych i gospodarczych w Polsce. Kukiz powiedział PAP, że ze szczególnym sentymentem odnosi się do wrocławskiego protestu związkowców.

DEON.PL POLECA


- Chciałem tu już być wcześniej, ale ciągle jeżdżę po kraju, uczestnicząc w różnych spotkaniach. Właśnie wracam z Lublina, gdzie rozpoczął się Chrześcijański Tydzień Społeczny. Dolnośląska "Solidarność" obok regionu śląsko-dąbrowskiego jest mi najbliższa światopoglądowo, bo jest najbardziej proobywatelska i najbardziej przypomina mi tę "Solidarność" z lat 80-tych, ten ruch oddolny, a nie odgórny - powiedział Kukiz.

Muzyka nie zdziwił charakter protestu. - Postawili to miasteczko namiotowe, bo nikt nie odpowiedział na ich petycję do rządu. Mnie to nie dziwi, że tak zrobili, bo ten rząd na nic nie reaguje, nie odpowiada na żadne postulaty. My, jako ruch na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych, czy jako zmieleni.pl zwracaliśmy się wielokrotnie i do rządu, i do prezydenta RP, i nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi. Jeżdżę dużo po kraju, znam nastroje społeczne i uważam, że we wrześniu podobne miasteczko protestacyjne będziemy mieli w Warszawie na ul. Wiejskiej - dodał Kukiz.

Od wtorku protest w miasteczku namiotowym przed Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim obok związkowców prowadzą także przedstawiciele Platformy Oburzonych. Organizatorzy przekazali ponownie petycję do premiera Donalda Tuska. Domagają się w niej przede wszystkim rezygnacji z planów nowelizacji i liberalizacji kodeksu pracy w kwestii wydłużenia okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy, podwyższenia wysokości płacy minimalnej, uporządkowania kwestii tzw. umów śmieciowych, stworzenia ustawy o systemie rekompensat dla przedsiębiorstw energochłonnych.

Związkowcy protestują również przeciw likwidacji szkół i przerzucaniu ich finansowania na barki samorządów, przeciw likwidacji publicznych placówek służby zdrowia; postulują wprowadzenie korzystnych rozwiązań finansowych, np. poprzez wprowadzenie ulg podatkowych dla tych przedsiębiorców, którzy utrzymują zatrudnienie w swoich firmach mimo przestojów produkcyjnych. Na niedzielę zaplanowana została msza święta, a w poniedziałek ma się zebrać zarząd regionu NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk, który zdecyduje, czy protest zostanie przedłużony.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kukiz popiera protestujących związkowców
Komentarze (4)
jazmig jazmig
26 maja 2013, 13:05
Z pierwszym tez nie maja racji. Czym liberalniejszy kodeks pracy tym mniejsze bezrobocie. ... Kodeks pracy reguluje pewne podstawowe zasady prawne, dotyczące umów o pracę i relecje pracodawca - pracobiorca. Zawiera on zatem pewne ramy tych stosunków, reszta jest w umowach o pracę. Kodeks zatem narzuca pewne minimum, jak każdy inne kodeks prawny - cywilny, karny itp. Praca 8-godzinna to nie wymysł socjalistów, lecz wynikająca z pewnych analiz porcja czasu pracy, jaką człowiek standardowo może wykonywać w dłuższym okresie, bez uszczerbku dla zdrowia. 12-godzinny dzień pracy w ciągu 6 miesięcy to zdecydowanie szkodliwe dla pracowników rozwiązanie. To można tolerować miesiąc, góra 2 miesiące, nie dłużej. I nie chodzi tu tylko o pracowników fizycznych, bo umysłowi, wbrew przekonaniom wielu, też tracą zdrowie, pracując tak długo przez więcej niż 2 miesiące.
A
Anglia
26 maja 2013, 12:36
Z pierwszym tez nie maja racji. Czym liberalniejszy kodeks pracy tym mniejsze bezrobocie.
jazmig jazmig
26 maja 2013, 10:59
Związkowcy domagają się: 1. rezygnacji z planów nowelizacji i liberalizacji kodeksu pracy w kwestii wydłużenia okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy, tu zgoda, maja rację. 2. podwyższenia wysokości płacy minimalnej, tu nie mają racji, pomocą społeczną ma się zajmować rząd, a nie firmy. 3. uporządkowania kwestii tzw. umów śmieciowych, jeżeli przez uporządkowanie oni rozumieją ozusowanie tych umów, to nie ma zgody. 4. stworzenia ustawy o systemie rekompensat dla przedsiębiorstw energochłonnych.  Niech związkowcy ze swoich składek dopłacają do tych firm, a nie sięgają do kieszeni podatnika. Reasumując, rząd słusznie nie odpowiedział na ich żądania, bo poza jednym, żądają głupot.
P
PiotrPa
26 maja 2013, 09:20
Brak demokracji bezposredniej i wywyzszanie sie kasty urzedniczej i partyjnej to droga do upadku Polski i EU.