Likwidacja szkół 2025 – niż demograficzny zamyka szkoły. Co to oznacza dla rodziców i uczniów?

Likwidacja szkół 2025 – niż demograficzny zamyka szkoły. Co to oznacza dla rodziców i uczniów?
Konkretne zmiany: Likwidacja szkół 2025 – Co muszą wiedzieć rodzice / fot. depositphotos.com
edziecko.pl / red

Coraz mniej dzieci w szkołach oznacza, że niektóre placówki w Polsce czeka likwidacja. W roku 2025 wiele samorządów stoi przed trudną decyzją zamknięcia szkół z powodu niżu demograficznego i rosnących kosztów utrzymania pustoszejących placówek. Dla rodziców i uczniów może to być niepokojąca wiadomość – pojawiają się pytania, czy ich szkoła przetrwa oraz jak ewentualne zmiany wpłyną na edukację dzieci. W poniższym artykule wyjaśniamy przyczyny likwidacji szkół, podajemy najnowsze dane o planowanych zamknięciach oraz opisujemy, co oznacza zamknięcie szkoły w praktyce dla uczniów i ich rodzin.

Dlaczego szkoły są likwidowane? Przyczyny demograficzne i finansowe

Głównym powodem fali likwidacji szkół jest drastyczny spadek liczby uczniów, wynikający z niżu demograficznego. Polska od lat zmaga się z bardzo niską dzietnością – obecnie rodzi się rekordowo mało dzieci​. Prognozy GUS nie napawają optymizmem: w 2029 roku pierwszych klas będzie o około 25% mniej niż w 2024, co oznacza co czwartą pustą klasę​. Tak duży ubytek uczniów sprawia, że w wielu szkołach klasy świecą pustkami, a kolejne roczniki są coraz mniej liczne. Samorządy, które prowadzą szkoły, mają zatem poważny dylemat – utrzymywać połowicznie zapełnione budynki czy raczej łączyć klasy i zamykać całe placówki.

Słowa kuratora znajdują potwierdzenie w działaniach lokalnych władz. Już w roku szkolnym 2024/2025 wiele gmin rozpoczęło procedury likwidacyjne. Do kuratoriów oświaty w całym kraju wpłynęło około 250 wniosków od samorządów dotyczących likwidacji lub przekształcenia szkół​. Oznacza to, że niemal 250 placówek – głównie małych szkół podstawowych w mniejszych miejscowościach – jest zagrożonych zamknięciem. Przykładowo, w samym województwie mazowieckim do końca stycznia 2025 złożono 7 wniosków o zamiarze likwidacji szkół z końcem roku szkolnego, a w Małopolsce do połowy lutego złożono 12 takich wniosków (z czego kuratorium już zgodziło się na 3 likwidacje)​. To pokazuje skalę zjawiska w skali kraju.

Drugą przyczyną zamykania szkół są względy finansowe i organizacyjne. Utrzymanie szkoły wiąże się z kosztami stałymi – ogrzewanie budynku, pensje nauczycieli i obsługi, wyposażenie. Gdy uczniów jest garstka, koszt kształcenia jednego dziecka gwałtownie rośnie. Subwencja oświatowa z budżetu państwa zależy od liczby uczniów, więc małe szkoły otrzymują niewspółmiernie małe środki. Samorządy dopłacają z własnych budżetów, co w dobie rosnących wydatków (energia, płace) staje się trudne do udźwignięcia. Często likwidowane są małe wiejskie szkoły, gdzie w klasach bywa po kilku uczniów, a bywa że cały rocznik to np. pięcioro dzieci. W skrajnych przypadkach zdarza się, że w kolejnych latach do szkoły nie zapisuje się żaden pierwszoklasista – szkoła „naturalnie” pustoszeje. (W miejscowości Desznica na Podkarpaciu od września 2025 roku w tamtejszej podstawówce nie będzie ani jednego ucznia, co wymusiło decyzję o jej zamknięciu – taki los może czekać wiele podobnych szkół).

DEON.PL POLECA


Władze lokalne podkreślają, że likwidacja szkoły to ostateczność. Zanim do niej dojdzie, często próbuje się innych rozwiązań: łączenia klas, redukcji etatów nauczycieli, czy dowożenia dzieci z kilku wsi do jednej, scentralizowanej szkoły. Istnieją też pomysły na alternatywne wykorzystanie pustych przestrzeni – np. tworzenie w budynkach szkolnych centrów społeczno-edukacyjnych (świetlice, biblioteki, zajęcia dla seniorów) tak, aby szkoła pozostała centrum lokalnej społeczności, nawet jeśli nie funkcjonuje w tradycyjnej formie. Niemniej, jeśli brak uczniów jest drastyczny, samorządy wybierają zamknięcie placówki jako rozwiązanie, które w dłuższej perspektywie ma chronić budżet gminy przed nadmiernymi wydatkami.

Co oznacza zamknięcie szkoły dla uczniów i rodziców?

Dla rodziców wiadomość o planach likwidacji szkoły podstawowej, do której uczęszczają ich dzieci, bywa szokiem. W praktyce jednak prawo oświatowe przewiduje procedury, które mają zabezpieczyć kontynuację nauki dzieci. Co konkretnie dzieje się, gdy szkoła jest likwidowana? Oto najważniejsze konsekwencje:

  • Przeniesienie uczniów do innych szkół: Dzieci z likwidowanej placówki zostają automatycznie przyjęte do szkół obwodowych w okolicy. Gmina zapewnia miejsca w sąsiednich szkołach – zazwyczaj wskazuje konkretną szkołę, do której mają uczęszczać od nowego roku szkolnego. Często wiąże się to z łączeniem klas z likwidowanej szkoły z klasami w szkole przejmującej uczniów, co może skutkować większą liczebnością uczniów w klasie.
  • Dłuższy dojazd i logistyka: Jeżeli zamykana szkoła była jedyną placówką we wsi czy osiedlu, uczniowie mogą musieć dojeżdżać do miejscowości obok. Samorządy z reguły organizują bezpłatny dowóz (autobus szkolny) dla dzieci do nowej szkoły, jednak i tak oznacza to wcześniejsze wstawanie i więcej czasu spędzanego w drodze. Dla rodziców może to być wyzwanie logistyczne, zwłaszcza jeśli do tej pory szkoła była „pod nosem”.
  • Zmiana otoczenia i kadry: Dzieci muszą zaadaptować się do nowej szkoły, poznać nowych kolegów i nauczycieli. To bywa stresujące – zwłaszcza dla młodszych uczniów przywiązanych do swojej pierwszej szkoły. Nauczyciele z likwidowanej placówki często starają się przejść razem z uczniami do nowej szkoły (o ile są tam etaty), ale nie zawsze jest to możliwe. Część nauczycieli może stracić pracę lub zostać przeniesiona w inne miejsce, co oznacza dla uczniów rozstanie z dotychczasowymi wychowawcami.
  • Formalności dla rodziców: Sam proces przeniesienia uczniów odbywa się zazwyczaj z urzędu, ale rodzice są informowani i często odbywają się spotkania z dyrekcją nowej szkoły. Warto, by rodzice uczestniczyli w tych spotkaniach – mogą wtedy zadać pytania o liczebność klas, dowozy, zajęcia dodatkowe itp. Czasem konieczne jest złożenie podania o przyjęcie do nowej szkoły (choć w obwodzie jest to formalność). Dobrym pomysłem jest także wspólne wybranie się z dzieckiem do nowej szkoły przed rozpoczęciem roku, by oswoiło się z miejscem.
  • Wpływ na lokalną społeczność: Likwidacja szkoły często budzi emocje nie tylko wśród rodziców uczniów, lecz także całej społeczności. Szkoła bywa centrum życia – miejscem festynów, spotkań, dumy lokalnej. Jej zamknięcie może być odebrane jako „odebranie serca wsi”. Często mieszkańcy protestują przeciw likwidacji, organizują petycje, próbują szukać alternatyw (np. przekształcenia szkoły publicznej w społeczną). Niestety, przy twardych danych demograficznych protesty rzadko zmieniają decyzję władz, choć zdarza się, że kuratorium oświaty nie wyrazi zgody na likwidację, jeśli uzna, że gmina nie zapewniła odpowiednich warunków dla dzieci w innej placówce.

Ważne, by podkreślić: dziecko nie zostanie bez szkoły. Nawet jeśli „jego” szkoła przestanie istnieć, prawo gwarantuje mu miejsce w innej publicznej placówce na tym samym etapie edukacji. Jednak zmiana otoczenia może wpłynąć na jego komfort i wyniki w nauce przejściowo – rodzice powinni więc poświęcić mu wtedy więcej uwagi, rozmawiać o obawach i monitorować adaptację w nowym środowisku.

Czy likwidacje szkół da się zatrzymać? – co dalej z polską oświatą

Zarówno samorządowcy, jak i rząd dostrzegają problem zamykania szkół, choć punkt widzenia bywa inny. Samorządy argumentują, że przy obecnym systemie finansowania oświaty nie stać ich na utrzymywanie szkół widmo. Wskazują, że potrzebne są zmiany systemowe – np. większe subwencje dla najmniejszych szkół albo reorganizacja sieci szkolnej. Niektóre gminy łączą siły, by ratować szkoły: pojawiają się pomysły, by kilka samorządów wspólnie prowadziło szkołę i dzieliło się kosztami, jeśli leży ona na pograniczu ich terenów (choć to w praktyce trudne).

Z kolei Ministerstwo Edukacji i Nauki deklaruje chęć utrzymania małych szkół przy życiu, ale jednocześnie rozumie konieczność dostosowania sieci do demografii​. Pojawiają się koncepcje zmiany prawa – np. uproszczenia procedur likwidacji (doniesienia prasowe wspominały o planie, by umożliwić zamknięcie szkoły spełniającej pięć określonych warunków w nowelizacji ustawy​). Rząd, zamiast zamykać, proponuje też inne rozwiązanie kryzysu: ponieważ mniej uczniów oznacza nadmiar nauczycieli, zaplanowano reformę oświaty umożliwiającą wcześniejsze przejście nauczycieli na emeryturę, by uniknąć zwolnień – od 2024 r. nauczyciele z odpowiednim stażem mogą skorzystać z nowego uprawnienia emerytalnego. To jednak nie rozwiązuje problemu budynków i społeczności pozbawionych szkół.

Wiele wskazuje, że najbliższe lata (2025-2030) przyniosą dalsze zamykanie szkół, zwłaszcza podstawowych i przedszkoli, bo to tam niż uderza najmocniej. Możliwe są jednak przypadki, gdzie zamiast likwidacji nastąpi przekształcenie – np. szkoła podstawowa zostanie formalnie włączona do innej jako jej filia, albo połączona z przedszkolem czy inną placówką (tworząc zespół szkół). Dla uczniów efekt jest podobny – zmiana miejsca nauki – ale formalnie placówka nie znika całkowicie z rejestru.

Rodzice mogą aktywnie śledzić sytuację: warto uczestniczyć w zebraniach gminy czy radzie szkoły, gdzie temat jest dyskutowany. Gdy pojawią się plany likwidacji, organizowane są konsultacje społeczne – to moment, by zabrać głos, zaproponować np. inne rozwiązania (choćby wspomniane centrum edukacyjne w budynku szkoły). Czasem determinacja lokalnej społeczności sprawia, że szkoła zostaje uratowana na kilka lat dłużej. W dłuższej perspektywie jednak trend demograficzny jest nieubłagany. Ministerstwo przewiduje, że około roku 2027–2030 zacznie gwałtownie spadać liczba uczniów nawet w większych miastach​ – system edukacji będzie musiał się do tego dostosować.

Na pocieszenie można dodać, że mniejsza liczba uczniów może poprawić warunki nauki tam, gdzie szkoły pozostaną: mniejsze klasy to przecież więcej uwagi nauczyciela dla każdego dziecka. Warunkiem jest jednak utrzymanie odpowiedniej liczby szkół i nauczycieli, by te mniejsze klasy były możliwe. To zaś będzie wymagało balansowania między oszczędnością a jakością edukacji – zadanie zarówno dla rządu, jak i samorządów.

Podsumowanie

Likwidacja szkół w 2025 roku i kolejnych latach to złożony proces, napędzany głównie przez czynniki demograficzne. Dla rodziców najważniejsze jest zapewnienie ciągłości edukacji dzieci – i to jest zagwarantowane, choć często kosztem zmiany otoczenia szkolnego. Warto śledzić komunikaty swojej gminy i szkoły, by zawczasu wiedzieć o planach i móc się do nich przygotować. Mimo że widmo zamknięcia szkoły budzi emocje, wszystkie strony – i rodzice, i samorząd, i państwo – mają ten sam cel: zapewnić dzieciom jak najlepsze warunki do nauki, nawet jeśli oznacza to trudne zmiany w organizacji sieci szkół. Dzięki odpowiedniej informacji i współpracy ten cel może być osiągnięty, a żadne dziecko nie pozostanie bez dostępu do edukacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Bogdan Kocańda OFMConv

Program formacyjny dla świeckich Kościoła XXI wieku

Wiele osób przeżywa swoje nawrócenie podczas kursów i rekolekcji, ale brakuje im stałej formacji i zakorzenienia we wspólnocie Kościoła. Zeszyty formacji duchowej o. Bogdana Kocańdy OFMConv to odpowiedź...

Skomentuj artykuł

Likwidacja szkół 2025 – niż demograficzny zamyka szkoły. Co to oznacza dla rodziców i uczniów?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.