Litwin: Nie było podstawy, by interweniować
Polski rząd nie miał podstaw do formalnych działań ws. tablicy w Smoleńsku, bo jej właściciel nie informował polskich władz o jej zawieszeniu, nie prosił też o pomoc później - mówił wiceszef MSZ Henryk Litwin w piątek na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu.
Litwin przedstawił komisji informację o stosunkach polsko-rosyjskich, obchodach rocznicy zbrodni katyńskiej oraz m.in. o incydencie z wymianą przez Rosjan tablic na miejscu katastrofy smoleńskiej.
- Sprawa tablicy (...) nie jest sprawą, z formalnego punktu widzenia, stosunków pomiędzy rządem polskim a rządem rosyjskim - mówił wiceszef MSZ na posiedzeniu komisji.
Zdaniem Litwina, gdyby polski rząd był powiadomiony lub poproszony o wsparcie w tej sprawie, to miałby jakąś legitymację do działań formalnych. - Inicjatorzy przedsięwzięcia nie zwrócili się jednak do nas o pomoc, nie poinformowali nas w żadnym momencie i nie poprosili również o żadną pomoc już po zamontowaniu. Zgodnie z prawem rosyjskim i zgodnie z konwencją międzynarodową, jest to sprawa, w której podmiotami są właściciel tablicy i rząd rosyjski - tłumaczył Litwin.
Tablicę zawiesiła w minionym roku w Smoleńsku część rodzin ofiar zrzeszonych w stowarzyszeniu Katyń 2010.
Wiceminister zapewnił, że MSZ jest gotowe udzielić właścicielowi tablicy porady i wsparcia, ale ten musi się najpierw w tej sprawie do niego zgłosić. - A tego nigdy nie zrobił - dodał Litwin.
O zwołanie posiedzenia komisji SZ ws. zamiany przez Rosjan tablicy na miejscu katastrofy smoleńskiej zaapelował we wtorek klub SLD. Takich wyjaśnień chciało również PiS. Posiedzenie komisji miało się odbyć w środę, ale zostało przełożone na piątek. Powodem była nieobecność Litwina, który towarzyszył premierowi Donaldowi Tuskowi w Kijowie.
Na posiedzeniu nie pojawił się szef resortu Radosław Sikorski, który - jak poinformowało MSZ - przebywa za granicą. Posłowie PiS i SLD podkreślali, że na posiedzeniu komisji, MSZ powinien reprezentować szef tego resortu Radosław Sikorski.
Zamiana przez Rosjan tablicy na kamieniu upamiętniającym w Smoleńsku katastrofę polskiego samolotu wywołuje kontrowersje od soboty. O zmianie tablicy opinia publiczna dowiedziała się w sobotę rano, w przeddzień pierwszej rocznicy katastrofy. Władze obwodu smoleńskiego decyzję motywowały koniecznością zmiany tablicy na nową, w języku rosyjskim i polskim.
Na nowej dwujęzycznej - kontrowersyjnej tablicy, znajduje się napis: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku". Poprzednia tablica informowała tylko po polsku, że ofiary katastrofy zginęły „w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 r."
Skomentuj artykuł