LOT szacuje straty po awaryjnym lądowaniu

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP/ ad

Na 1 do 2 mln zł dziennie szacuje swoje straty PLL LOT z powodu zamknięcia warszawskiego lotniska i odwołania rejsów po awaryjnym lądowaniu we wtorek samolotu Boeing 767 - poinformował w środę prezes spółki Marcin Piróg.

Szacowanie strat zależy od tego, jakie będą konkluzje Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, gdyż to wpłynie na ubezpieczenie - zauważył Piróg. "Szacujemy, że zamknięcie warszawskiego lotniska na jeden dzień to utrata ok. 12 tys. pasażerów i strata ok. 1 do 2 mln zł" - powiedział dziennikarzom Piróg.

Dodał, że większość z tej kwoty pokrywają ubezpieczyciele przewoźnika.

"Mamy ubezpieczenia, które działają w zależności od tego, czy mówimy o lotach, które się odbywają w Polsce, czy o lotach, które mamy za granicą. W tym przypadku ubezpieczycielem jest firma, która ubezpiecza przewoźników zrzeszonych w Star Alliance (sojusz 27 linii lotniczych - PAP). Ubezpieczyciel pokrywa koszty" - powiedział Piróg.

Wyjaśnił, że komisja badająca wypadek musi oszacować stopień uszkodzenia samolotu, a dopiero po tym LOT będzie rozmawiał z ubezpieczycielem o kwocie odszkodowania. "To, czy samolot będzie nadawał się do użytku, wiadomo będzie za kilka tygodni" - dodał.

LOT w dniu roboczym wykonuje ok. 280 lotów. "Ponosimy koszty dowozu do Warszawy pasażerów, którzy lądowali w Krakowie, Łodzi, Katowicach, Gdańsku. Są koszty zakwaterowania osób, które wczoraj miały wylecieć, a tego nie zrobiły. Dzisiaj konkretnej liczby nie podam, ale na pewno obciąża to nasz rachunek wyników" - powiedział Piróg.

Prezes powiedział, że Boeing 767, który lądował awaryjnie, był leasingowany i leasingodawca nie zapewni kolejnego samolotu. "Szukamy własnymi siłami nowego samolotu zastępczego. Prawdopodobnie w ciągu kilku najbliższych dni nasza flota zostanie uzupełniona. Od wczoraj rozmawiamy z firmami, które proponują nam zastępcze 767. Nie będziemy zmieniać siatki połączeń" - powiedział.

Według szefa PLL LOT jeszcze w środę o godz. 22.30 może wystartować samolot do Hanoi. "Od jutra wszystkie loty powinny się odbywać regularnie" - dodał.

Dyrektor biura PR warszawskiego lotniska Chopina Radosław Żuk powiedział, że także port szacuje koszty. "W ciągu dnia wykonywanych jest ok. 400 startów i lądowań. Ministerstwo Infrastruktury poprosiło nas o informacje dotyczące podjętych przez nas działań, a także kosztów, jakie ponosimy" - powiedział Żuk.

Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT Boeing 767 wylądował we wtorek po południu awaryjnie na stołecznym lotnisku. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi; nikt nie został ranny. Uszkodzony samolot zablokował obydwa pasy startowe lotniska.

Lotnisko Chopina jest największym portem lotniczym w Polsce. Obsługuje ruch rozkładowy, czarterowy oraz cargo. W 2010 r. z usług lotniska skorzystało łącznie blisko 8,7 miliona pasażerów, czyli prawie 43 proc. całkowitego ruchu pasażerskiego w Polsce. Według wstępnych danych, od początku roku do września na lotnisku odprawiono ponad 7,25 mln pasażerów - o 8,3 proc. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

LOT szacuje straty po awaryjnym lądowaniu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.