Łzy Beaty Kempy na posiedzeniu komisji

Łzy Beaty Kempa na posiedzeniu hazardowej komisji śledczej (fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / drr

Tuż po rozpoczęciu posiedzenia komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową, przewodniczący komisji Mirosław Sekuła zarządził kilkuminutową przerwę. Stało się to po tym, gdy Beata Kempa rozpłakała się.

Sekuła powiedział w przerwie dziennikarzom, że nie zna powodu takiej reakcji posłanki PiS. Powiedział, że nie jest psychologiem, a kobiece łzy są nieprzewidywalne.

DEON.PL POLECA

Nieoficjalnie posłowie komisji mówili jednak, że łzy Kempy wywołała gwałtowna dyskusja z Sekułą. Potwierdził to Bartosz Arłukowicz (Lewica) mówiąc, że przed posiedzeniem odbyło się spotkanie prezydium komisji, na którym doszło do utarczki słownej posłanki PiS z Sekułą.

Po przerwie Kempa przedstawia swoje wnioski w sprawie konfrontacji świadków komisji śledczej - jeden dotyczący konfrontacji Tuska z Kamińskim, drugi - dyrektor generalnej resortu sportu Moniki Rolnik z szefem Departamentu Prawno-Kontrolnego tego resortu Rafałem Wosikiem.

Wszystko wskazuje jednak na to, że nowych przesłuchań nie będzie. Przeciwko przeprowadzeniu konfrontacji opowiadają się posłowie PO oraz Franciszek Stefaniuk z PSL. Komisja już raz, na początku kwietnia, głosami posłów PO i Stefaniuka odrzuciła wniosek PiS o konfrontację Tusk - Kamiński.

W razie odrzucenia wniosków PiS posłowie wrócą do dyskusji nad raportem podsumowującym ich pracę. Projekt raportu przedstawił w ubiegłym tygodniu szef sejmowych śledczych Mirosław Sekuła (PO).

Zgodnie z ustawą o komisji śledczej to właśnie przewodniczący przygotowuje i przedstawia projekt sprawozdania z sejmowego śledztwa. Posłowie natomiast mogą składać do niego poprawki. Ostateczna wersja przyjmowana jest zwykłą większością głosów w drodze uchwały Sejmu.

Sekuła w projekcie raportu z prac komisji uznał, że w sprawie tzw. afery hazardowej nie ma podstaw do zawiadomienia prokuratury, choć ocenił, że Zbigniew Chlebowski łamał standardy poselskie i - jak napisał - komisja "nie daje wiary" słowom Mirosława Drzewieckiego.

W propozycji raportu Sekuła napisał także, że źródłem "przecieku", który ostrzegł biznesmenów o prowadzonych wobec nich działaniach operacyjnych było samo CBA, a nie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

"Zaprezentowana przed Komisją przez Mariusza Kamińskiego teoria "przecieku" nie została poparta żadną konkretną wiedzą, faktami lub materiałem dowodowym" - czytamy w projekcie.

Krytyczni wobec raportu Sekuły są posłowie PiS - Beata Kempa i Andrzej Dera oraz wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica). Kempa i Dera nie wykluczają w związku z tym, że złożą zdania odrębne do raportu.

Komisja hazardowa ma przedłożyć raport ze swoich prac do 30 września.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Łzy Beaty Kempy na posiedzeniu komisji
Komentarze (5)
R
rudobrody
21 lipca 2010, 19:05
Rzeczywiście ktoś się spodziewał innego wyniku tej komisji pod przywództwem PO? Zasada obowiązuje - swoich nie ruszamy. Bo jak zaczną sypać, to wszyscy po-lecą. Nie koniecznie do Smoleńska, ale za kraty na pewno. A dla tych co jednak by się skruszyli - dintojra. I do piachu. Stanisławie bo przeczytaniu kilkudziesięciu twoich postów dotarło do mnie: Jesteś idiotą i nie zmienią tego pięknie pisane teksty poezja i co tam jeszcze wymyślisz.
A
abuelo
21 lipca 2010, 18:46
Kobieta Kempa poniewierać i ubliżać - dobre Kobiecie Kempie prawdę powiedzieć - łzy To się nazywa mistzostwo w manipulacji za chwilę prezesa z antkiem przegoni
S
szary
21 lipca 2010, 17:38
Kobiece łzy -  to dopiero argument.    Sekuła  też powinien się  rozpłakać   i  cała  reszta  wysokiej  komisji.
Józef Więcek
21 lipca 2010, 14:41
Poetycznie to ująłeś,(Miłoszu) nic dodać nic ująć! Szkoda gadać!
Stanisław Miłosz
21 lipca 2010, 12:20
Rzeczywiście ktoś się spodziewał innego wyniku tej komisji pod przywództwem PO? Zasada obowiązuje - swoich nie ruszamy. Bo jak zaczną sypać, to wszyscy po-lecą. Nie koniecznie do Smoleńska, ale za kraty na pewno. A dla tych co jednak by się skruszyli - dintojra. I do piachu.