Macierewicz: "Zakpiono z państwa polskiego"

Macierewicz w czasie konferencji parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
tvn24 / tvn.info / PAP / wab

- Z polskiego państwa i premiera zakpiono. Pakiet ważnych dokumentów, których przekazanie Polsce zapowiadał premier Tusk po rozmowie z premierem Putinem, wyparował - powiedział w czwartek poseł PiS-u Antoni Macierewicz komentując dwudniową wizytę gen. Krzysztofa Parulskiego i płka Edmunda Klicha w Moskwie.

Macierewicz przypominał , że premier Donald Tusk obiecywał publicznie, że na skutek jego rozmowy z premierem Rosji Władimirem Putinem, na akredytowanego przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK) Edmunda Klicha czekać będzie pakiet z bardzo ważnymi informacjami dotyczących katastrofy pod Smoleńskiem.

- Jak państwo wiecie pan pułkownik Klich udał się wczoraj do siedziby Międzynarodowego Komitetu Lotniczego i żadnych dokumentów nie otrzymał. Okazało się, że pakiet przygotowany przez pana premiera Putina i pana premiera Tuska gdzieś wyparował - ironizował Macierewicz. - Wydaje się, że zakpiono z państwa polskiego i pana premiera Tuska - dodał.

DEON.PL POLECA

Zdaniem polityka PiS przekazane przez Rosjan w czwartek materiały czekały na odbiór przez stronę polską od ponad dwóch miesięcy. - Pakiet, który został nam przekazany nie zawiera najważniejszych dokumentów, a więc protokołów z sekcji zwłok. To niewątpliwie najważniejszy dokument, na który czeka prokuratura, ale także czekają rodziny ofiar - podkreślił.

Jak zaznaczył wciąż obowiązuje decyzja Siergieja Iwanowa, wiceprzewodniczącego rosyjskiej komisji badającej przebieg tej katastrofy, który 7 lipca oświadczył, że wszystkie dokumenty już zostały dla strony polskiej przygotowane, przekazane i niczego nowego nie należy się spodziewać.

Jego zdaniem to, co otrzymuje teraz Polska, to zbiór materiałów, które były przygotowane jeszcze przed 7 lipca. - Nic nowego Polska nie dostała i bardzo się obawiam, że jeśli będzie się w tym trybie działo, to nie otrzyma - zaznaczył.

Macierewicz po raz kolejny zwrócił się do premiera o przejęcie przynajmniej części postępowania ws. katastrofy, co - jak mówił - jest to zgodne z Konwencją Chicagowską.

Poseł przypomniał, że na miejsce katastrofy mieli jechać archeolodzy już kilka tygodni temu. Według niego obietnice premiera nie mają żadnego pokrycia. - To sytuacja rozpaczliwa, która musi rodzić w społeczeństwie głęboką frustrację i uczucia głębokiego przekonania o niewiarygodności rządzących, którzy tak postępują wobec tej straszliwej tragedii - powiedział Macierewicz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Macierewicz: "Zakpiono z państwa polskiego"
Komentarze (6)
O
Obserwator
19 sierpnia 2010, 23:20
Jasnowidz z tego Macierewicza czy co? Nie zaglądał do tych jedenastu tomów a już twierdzi, że nic tam nie ma. Chyba jednak jasnowidz, bo gdy słuchałem go w radiu tuż po katasastrofie, to już wtedy wiedział, kto ją spowodował.
DZ
dobrze, ze walczą
19 sierpnia 2010, 20:27
Janusz Śniadek, Antoni Macierewicz i wielu innych są ostoją Polaków, kulturalni, rzeczowi, prawdziwi, potrafią normalnie mówić bez nienawiści, jadu, walczą o prawdę, o ludzi,  o pamięć, to dobrze, ze są tacy
S
Sniadek-pierdziadek
19 sierpnia 2010, 18:26
 Nie róbmy tych uroczystości", o. Zięba odpowiada: - Jeżeli to mają być kłótnie polityczne, to faktycznie lepiej nic nie robić. Ale my, Centrum, chcemy świętować największe polskie zwycięstwo i spotkać się poza polityką. Solidarność zrobiła coś naprawdę ważnego - to mamy uczcić. I dodaje: - Ja nie boję się zapraszać ludzi z innych opcji. Pracowałem w "Tygodniku Solidarność" z (Janem) Dworakiem i (Krzysztofem) Wyszkowskim pod (Tadeuszem) Mazowieckim. Więc teraz też możemy spotkać się razem w unikalnej atmosferze stoczni. Szef ECS zapewnia, że w jego instytucji polityka nie dominuje, wszystkie zaproszenia jak na razie zostały potwierdzone. - Odbudujmy atmosferę tego co wspólne – radzi. "Solidarność stała się przybudówką jednej partii" Zdaniem byłego opozycjonisty Henryka Wujca oficjalny powód, czyli niemożność zapewnienia imprezie bezpieczeństwa, gdyby odbywała się z udziałem głowy państwa, to wymówka. - Są ludzie, są oszołomy, ale nie można ich racji uwzględniać, tylko być przeciw temu. To, że prezydent będzie na takiej uroczystości, jest ważniejsze – uważa. Ponadto, według Wujca, taką decyzją związek działa przeciw sobie. - Nie ma obowiązku zapraszania, ale na pewno to było w intencji obrażenia prezydenta. Ale jednocześnie obraza się i państwo, i nas wszystkich – stwierdził. I dodał: - Oni sami się obrażają, bo ta „Solidarność” wyrasta z tradycji wielkiego ruchu, a teraz pozostaje im niszczenie tego mitu. Nic dziwnego, ze za granicą większą rolę przykładają do obalenia muru – zauważył. Wujec jest przekonany, że to „wybór partyjny”. – „Solidarność” stała się przybudówka jednej partii. To są funkcjonariusze polityczni. Oni nie działają w interesie związku, tylko zgodnie z interesem danej partii. Jest też frustracja po przegranych wyborach, bo ci funkcjonariusze partyjni nie mogą tego znieść, przekładana na niemądre i obrażające, ale bardziej nich samych niż pana prezydenta, gesty – uważa.
L
lesioZWawelu
19 sierpnia 2010, 18:17
 idiota Macierewicz.... zakpil z lesia-pierdziesia?
A
avator77
19 sierpnia 2010, 17:31
a niby co nam mialo grozic szanowny przedmowco??kolejny rozbior??a moze politycy z PO boja sie odtajnienia slynnych teczek-ktorych orginaly sa w moskwie.to hanba i wstyd-rzad oddal sledztwo calkowicie rosjanom.wilki wydusily zarodowe stadko owiec-jakiz to pasterz odda sledztwo w tej sprawie wilkom-sapienti sat...
Stanisław Miłosz
19 sierpnia 2010, 17:01
Macierewicz twierdzi, że "Z polskiego państwa i premiera zakpiono". Niekoniecznie. Przecież to właśnie może być rzetelne wywiązywanie się Putina z umowy zawartej z Tuskiem 10 kwietnia. Przecież odnośnie czegoś się tam umawiali, serdecznie się obściskując, nieprawdaż? Bo tak za nic? Niemożliwe. A że to wygląda na kpinę z polskiego państwa i premiera? No cóż, nieunikniony koszt - gdzie drwa rąbią wióry lecą. Za szybko p. Macierewicz wyciąga wnioski, ot co. Mógłby się nieco zreflektować. Jeśli hipoteza o umowie by się potwierdziła, to świadczyłoby o tym, że Pan Premier woli się ośmieszyć właśnie dla dobra Polski, swojej Ojczyzny. A to zasługiwałoby przecież na pochwałę, a nie zjadliwą krytykę, czyż nie?