MAK wyklucza zamach jako powód katastrofy

(fot. Serge Serebro/wikipedia)
PAP / drr

Płk Edmund Klich spotkał się w środę z członkami polskiej komisji wyjaśniającej katastrofę smoleńskiej. Rozmawiano o jego uwagach do raportu rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). Według Klicha raport wyklucza zamach jako przyczynę tragedii.

Polski przedstawiciel akredytowany przy MAK nie chciał ujawnić żadnych szczegółów spotkania. - Wszystkie tematy, które zostały poruszone są poufne - dodał.

Wieczorem w Polsat News Klich powiedział, że raport MAK wyklucza zamach jako przyczynę katastrofy. Także sam Klich jest pewien, że "zamachu nie było". Mówiąc o sytuacji w lotnictwie wojskowym, Klich podkreślił, że skoro nie ma w nim symulatorów lotów na Tu-154, to piloci "nie mogą przetrenować sytuacji ekstremalnych". Klich podkreślił, że żaden pilot cywilny "nie podjąłby takiego ryzyka", gdyż generalnie latają oni bezpieczniej, co wynika m.in. z przepisów międzynarodowych lotnictwa cywilnego.

DEON.PL POLECA

Rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak (minister Jerzy Miller przewodniczy pracom polskiej komisji) powiedziała, że członkowie komisji zapoznają się z materiałem, który przekazał im Klich. Ponownie też zapewniła, że polska komisja dotrzyma terminu i przekaże stronie rosyjskiej swoje stanowisko i wnioski do 19 grudnia. Jak dodała, zgodnie z konwencją chicagowską Rosja będzie musiała opublikować tę opinię razem ze swoim raportem końcowym.

Projekt MAK dotyczący przyczyn katastrofy Tu-154 z 10 kwietnia został przekazany Polsce 20 października. MAK sformułował w nim 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej oraz siedem rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych.

Polska komisja, która również wyjaśnia okoliczności tej tragedii, już w ubiegłym tygodniu przygotowała szkic opinii do raportu MAK. Jak mówił PAP Miller polskie stanowisko będzie liczyć ok. 100 stron a jego końcowe redagowanie powinno potrwać ok. 10 dni. Stanowisko Polski zostanie następnie rozpatrzone przez Komisję Techniczną MAK. Przepisy nie narzucają jednak MAK żadnych terminów, w jakich powinien on ustosunkować się do ewentualnych zastrzeżeń strony polskiej.

We wtorek Klich przekazał polskiej komisji swoje uwagi do raportu. Jak poinformował, materiał liczy w sumie 46 stron; zawiera 12 uwag i opis okoliczności, które sprzyjały wypadkowi.

Edmund Klich od początku nie chciał jednak ujawniać żadnych szczegółów dotyczących swoich wątpliwości. Pytany, czy jest ich wiele, powiedział jedynie, że "skoro raport MAK liczy 210 stron, a tylko jego uwagi ok. 40 stron - to chyba nie ma czego komentować".

W wywiadzie opublikowanym w środę na stronach "Wirtualnej Polski" Klich powiedział, że z jego analizy wynika, "iż więcej błędów popełniła strona polska". Zastrzegł jednak, że nie może powiedzieć w ilu procentach wina leżała po jednej czy drugiej stronie. Ubolewał też nad tym, że nie wszystkie fragmenty rozmów w kabinie pilotów i na stanowisku dowodzenia zostały odczytane.

Klich uznał też, że polska komisja zbyt szybko pracuje nad raportem w sprawie katastrofy smoleńskiej, a współpraca między nim a komisją "przebiegała nieprofesjonalnie". Dodał, że słyszał, "iż jedna z osób z otoczenia premiera kazała go izolować". Zdaniem pułkownika efektem tego mogło być skreślenie go z listy wykładowców Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

MAK wyklucza zamach jako powód katastrofy
Komentarze (5)
D
Dami
2 grudnia 2010, 09:47
MAK wykluczył zamach jeszcze przed lotem Tu-154, tylko nie zdążyli tego ogłosić publicznie. A tak poważniej, skoro zaraz po katastrofie szybko i bez szczególnej dbałości posprzątano sam wrak i miejsce katastrofy (oględziny trwały chyba tylko chwilkę, żeby jakimś zasadom stało się zadość; po miejscu katastrofy kręcili się w najlepsze różni ludzie) to znaczy, że już wtedy wiedzieli na pewno, że to nie był zamach i nie potrzebowali na to wcale kilku miesięcy śledztwa. Mogli równie dobrze ogłosić to w tydzień po wypadku i byłoby to równie wiarygodne.
Bogusław Płoszajczak
2 grudnia 2010, 05:10
1) Mam nadzieję, że tym razem bedzie nieco mniej "odwoływania zeznań", ... etc. 2) Zobaczymy co ustalą Amerykanie. Szkoda, że z opublikowaniem trzeba będzie poczekać do odpowiedniej sytuacji politycznej lub następnej wpadki z Wiki....
TK
tyle kłamstw, masakra!
1 grudnia 2010, 22:54
...ileż to roboty i zacierania śladów zostało zrobione, ile kłamstw i pomówień, oskarżanie tylu zmarłych, ile trzeba było wykluczyć, odczekać, zniszczyć,  na oczach tylu, kłamcie, kłamcie, kłamcie, mieszajcie, mataczcie   - zawsze coś zostanie.
I
iwona
1 grudnia 2010, 22:01
Wykonawcy zamachu w Smoleńsku twierdzą to samo co w przypadku Mordu Katyńskiego. Przerażające!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wschodni śnieg
1 grudnia 2010, 21:11
MAK to samo twierdził już w pierwszych chwilach po katastrofie, przypisując winę pilotom. Po ośmiu miesiącach twierdzi to samo. Co za genialność, a zarazem perfidia. Prawda o tej katastrofie na pewno wyjście na jaw.