Manifestacja na Świętym Krzyżu. Protestujący przeciwni zmianie granic parku narodowego

fot. PAP/Piotr Polak
PAP / pk

Z granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego wyłączone zostały nieruchomości tworzące enklawę na wzgórzu Święty Krzyż. Grupa kilkudziesięciu manifestantów w kondukcie żałobnym weszła w sobotę na Święty Krzyż, protestując przeciwko tej decyzji.

Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 10 grudnia ub.r. z granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego wyłączone zostały nieruchomości tworzące enklawę na wzgórzu Święty Krzyż (Łysiec) o łącznej powierzchni 1,35 ha, m.in. z bazyliką i zabudowaniami klasztornymi. Zabiegali o to Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej ze Świętego Krzyża. Rozporządzenie krytykowali przyrodnicy i naukowcy m.in. Komitetu Biologii Środowiskowej i Ewolucyjnej Polskiej Akademii Nauk.

Ponadto zgodnie z rozporządzeniem w granice ŚPN włączone zostaną nieruchomości gruntowe stanowiące własność Skarbu Państwa, znajdujące się do tej pory w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe, leżące na terenie gminy Waśniów o łącznej powierzchni 62,5 ha.

DEON.PL POLECA

Kondukt żałobny wyruszył sprzed bramy Parku na szczyt Łyśca

Happening przeciwko zmianom granic ŚPN rozpoczął się po południu w Hucie Szklanej. Ubrani na czarno manifestanci stworzyli kondukt żałobny, który wyruszył sprzed bramy Parku na szczyt Łyśca. Na czele pochodu ze związanymi rękami na szafot była prowadzona symboliczna Matka Natura.

- Projekt rozporządzenia jest bezprawny i szkodliwy zarówno dla Świętokrzyskiego Parku Narodowego, jak i dla losów innych parków narodowych w Polsce - powiedziała przedstawicielka manifestantów, po dotarciu przed Muzeum Świętokrzyskiego Parku Narodowego na Łyścu. Dodawała, że miejsce, które ma zostać usunięte z granic ŚPN, nie utraciło wartości przyrodniczych i kulturowych, co mogło być przesłanką do usunięcia go z terenu ŚPN.

Petycja zakonników: chcemy normalnie funkcjonować

W opublikowanej w październiku ub.r. petycji do rządu Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej ze Świętego Krzyża podkreślili, że "od wielu lat starają się o integralność całego pobenedyktyńskiego zespołu klasztornego, o przywrócenie jego pierwotnego, sakralnego charakteru".

"Nie chodzi o żadne wycinanie drzew, czy dewastację Świętokrzyskiego Parku Narodowego" - zaznaczyli. W petycji stwierdzono, że "od 1950 roku znaczna część pomieszczeń klasztornych jest w posiadaniu Skarbu Państwa, w zarządzie Świętokrzyskiego Parku Narodowego". "Natomiast 1000-letnie Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego nie posiada obecnie żadnej sali konferencyjnej, żadnego większego refektarza, żadnych możliwości noclegowych. Sanktuarium nie dysponuje pomieszczeniami, które mogłyby służyć prowadzeniu rekolekcji, sympozjów naukowych czy szeroko pojętej edukacji religijno-patriotycznej" - napisano w petycji.

"Dlatego domagamy się sprawiedliwości dziejowej, zwrotu pomieszczeń klasztornych, byśmy mogli normalnie funkcjonować, służyć Bogu i ludziom, regionowi świętokrzyskiemu i całej Ojczyźnie" - napisali Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej ze Świętego Krzyża.

Naukowcy i przyrodnicy krytyczni

Wyłączenie szczytu Łyśca ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego krytykowali ekolodzy, przyrodnicy i naukowcy m.in. Komitetu Biologii Środowiskowej i Ewolucyjnej Polskiej Akademii Nauk argumentując, że "stworzenie wewnątrz parku enklawy niepodlegającej rygorom ochronnym może stanowić dla niego duże zagrożenie". Uchwałę, w której krytycznie oceniono projekt rozporządzenia, podjęła również rada naukowa ŚPN.

4 stycznia politycy Lewicy poinformowali o złożeniu wniosku do NIK o kontrolę procesu przygotowania rozporządzenia rządu ws. zmian granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego i lobbingu w tej sprawie. Zaapelowali także do premiera Mateusza Morawieckiego, aby nie podpisywał rozporządzenia.

Źródło: PAP / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Manifestacja na Świętym Krzyżu. Protestujący przeciwni zmianie granic parku narodowego
Komentarze (2)
WC
~Wojciech Chajec
10 stycznia 2022, 12:16
W pokazanym na zdjęciu lesie Puszczy Jodłowej widzę cienkie drzewa, podczas gdy w moim prywatnym lesie na Podkarpaciu rosną jodły o kubaturze ok. 3 m3 każda. Właśnie zgodziłem się na wycinkę i sprzedaż niektórych z nich, żeby młode siewki miały więcej światła. Całe szczęście, że jest tam normalny leśniczy, a nie jacyś "ekolodzy".
WC
~Wojciech Chajec
10 stycznia 2022, 11:01
Ja unikam odwiedzania parków narodowych, zwłaszcza rezerwatów, w których powalone drzewa leżą i gniją. Taki widok jest dla mnie przykry. Ja wiem, że kornik też chce żyć. Uważam jednak, że rezerwaty ścisłe powinny być rzadkością. Poza nimi drewno powinno być wywożone z lasu i wykorzystywane. Tymczasem w Warszawie widzę wiele drzew porzuconych i gnijących i nie są to bynajmniej tereny rezerwatów ścisłych. A samozwańczy ekolodzy niech zaczną od uprawy własnego małego ogródka zanim będą ingerować w cudze.