Marsz w 150. rocznicę powstania styczniowego

(fot. PAP/Michał Walczak)
PAP/ ad

Z Szydłowca (Mazowieckie) wyruszył w piątek po południu trzydniowy marsz w 150. rocznicę powstania styczniowego. Przez weekend ponad 300 uczestników odwiedzi ważne miejsca związane z powstaniem na Kielecczyźnie, m.in. Suchedniów, Bodzentyn i Wąchock.

Rocznicowe uroczystości rozpoczęto przed szydłowieckim ratuszem, gdzie odsłonięto tablicę upamiętniającą 150. rocznicę powstania. "To jedna z czterech takich tablic, jakie będziemy odsłaniać w kolejnych odwiedzanych miastach, czyli także w Suchedniowie, Bodzentynie i Wąchocku" - powiedział jeden z organizatorów marszu Daniel Woś ze Związku Strzeleckiego "Strzelec" z Suchedniowa.

Na sobotę zaplanowano marsz z Suchedniowa do Bodzentyna przez Michniów i Wzdół Rządowy. "Po drodze dołączy do nas grupa rekonstrukcji historycznej powstania styczniowego ze stowarzyszenia +Nasza Ojczyzna+ oraz grupa odtwarzająca pułk Żuawów Śmierci z Buska Zdroju. Wspólnie zapalimy pochodnie i wejdziemy do Bodzentyna" - zapowiedział Woś.

Punktem kulminacyjnym będą wieczorne uroczystości państwowe pod budynkiem "organistówki". W niedzielę uczestnicy marszu odwiedzą Wąchock. Zwiedzą muzeum powstania styczniowego w klasztorze cystersów, w którym zgromadzono liczne pamiątki z lat 60. XIX wieku. Tego samego dnia osłonięty zostanie pierwszy w Polsce pomnik powstańczego dowódcy Mariana Langiewicza.

W Wąchocku zostanie również zrekonstruowane obozowisko powstańcze. "Miłośnicy historii w strojach z epoki będą starali się zaprezentować, jak mógł wyglądać obóz polskich powstańców z 1863 roku" - powiedział Woś.

Marsz będzie zorganizowany już po raz dwudziesty. Nad uroczystościami rocznicowymi w Szydłowcu, Suchedniowie, Bodzentynie i Wąchocku honorowy patronat objął prezydent Bronisław Komorowski.

Zdaniem historyka Wojciecha Kalwata, autora książki "Kampania Langiewicza 1863", trasa rocznicowego marszu jest bardzo wymowna. "Każde z miast, które odwiedzą uczestnicy wiąże się z ważną powstańczą historią" - podkreślił. Jak przypomniał, w Szydłowcu Marian Langiewicz dokonał nieudanego ataku, "tu się zaczęło dla niego powstanie".

Z kolei Suchedniów (obecnie powiat skarżyski) dostarczył wielu konspiratorów i walczących zwłaszcza w pierwszym okresie powstania.

Bodzentyn jest symbolicznym miejscem wybuchu powstania w Świętokrzyskiem. "Tutaj podczas nocy styczniowej z 22 na 23 stycznia 400 spiskowców z Suchedniowa i stu mieszkańców Bodzentyna uderzyło na rosyjski garnizon. Całą noc trwała strzelanina - tu się wszystko zaczęło".

Z kolei Wąchock oddalony od większych garnizonów rosyjskich został wybrany przez Langiewicza na miejsce formowania oddziału. "Tam przez jakiś czas funkcjonowała wolna Polska. Ściągali tam Polacy, którzy chcieli zobaczyć barwy narodowe i ci, którzy w tych barwach chcieli służyć" - powiedział Kalwata.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Marsz w 150. rocznicę powstania styczniowego
Komentarze (2)
ZO
z Orłem i Pogonią.
19 stycznia 2013, 23:26
Adam Asnyk, poeta związany z powstańczym środowiskiem, napisał w wierszu: „Przez mgły czasu, w otchłań wieków Zaglądając – widać w dali Pośród mętnych plemion ścieków, Wśród burzliwej ludów fali, Nieśmiertelnych, co przetrwali Długą kolej pierzchłych wieków”.
ÓC
ówczesna czynna młodzież
19 stycznia 2013, 23:20
"Moment ten wywarł na całą przyszłość moją wpływ decydujący. Od niego padła mi na duszę powaga i nigdy całkowicie nie wygasająca żałość, która mię na zawsze odtrąciła od świata blasku, zabaw i pustych wesołości. Ten moment wzniecił we mnie pragnienie służenia Ojczyźnie według miary sił i natury mych zdolności; od jego ognia i od jego łez powstała we mnie ambicja przyniesienia choćby małej cegiełki do tego ratunkowego mostu, po którym naród przejść miał nad szeroko rozwartą pod nim otchłanią. Przyszły potem zwątpienia różne, lecz o idei miłości Ojczyzny i o obowiązku służenia jej nie zwątpiłam nigdy; przyszły potem różne bóle, lecz żaden nie dorównał bólowi nad jej nieszczęściem; przychodziły szeregiem przydługim różne pomysły pisarskie, lecz nie było śród nich ani jednego, który by, jak z pierwszego źródła, nie wytrysnął z myśli o Ojczyźnie. To wszystko uczynił ze mną i we mnie rok 1863. Gdyby nie jego młot i dłuto, losy moje byłyby najpewniej inne i prawdopodobnie nie byłabym autorką". Eliza Orzeszkowa