Melak: więcej rodzin chce spotkania z Obamą
Andrzej Melak apeluje o poszerzenie grona przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej na spotkaniu z Barackiem Obamą. Według niego mają w nim uczestniczyć tylko rodziny wojskowych. Wśród zaproszonych jest Jarosław Kaczyński, bo Lech Kaczyński był zwierzchnikiem sił zbrojnych.
Według informacji PAP ze źródeł w partii prezes PiS pojawi się na spotkaniu. Zaproszenie dostała też, i zamierza z niego skorzystać, wdowa po gen. Andrzeju Błasiku - Ewa Błasik. Jak powiedziała w środę PAP, wszystkie wdowy po wojskowych zostały zaproszone.
"Apelujemy, jeśli to możliwe, do tych, którzy podejmowali decyzje o składzie osób, które będą na spotkaniu z panem prezydentem, by jeszcze raz rozważyli możliwość zaproszenia szerszego kręgu osób, nie tylko tych, którzy są grzeczni, którzy zgadzają się ze śledztwem, ale także tych, którzy (...) mają wątpliwości odnośnie tego, co się wydarzyło 10 kwietnia 2010 roku" - powiedział na briefingu pod ambasadą USA Andrzej Melak - brat jednej z ofiar - szefa Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka.
Podkreślił, że wypowiada się w imieniu m.in. Małgorzaty Wassermann, Jacka Tomaszewskiego, Ewy Kochanowskiej, "a także wielu innych rodzin, które nie mogły przybyć z przyczyn zawodowych".
Jak mówił, Obama ma się spotkać z częścią rodzin tych, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem, w sobotę w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. "Chcemy zapytać, czy są rodziny lepsze i gorsze? Czy te osoby, które zadają trudne pytania, szukają odpowiedzi na wiele niewyjaśnionych wątków tej katastrofy są sekowane zarówno przez rząd polski, prokuraturę polską, jak też teraz prawdopodobnie będą pomijane także przez prezydenta Stanów Zjednoczonych?" - mówił.
"Wiemy, że na spotkaniu w Katedrze Polowej Wojska Polskiego będzie kilkanaście osób, głównie rodziny wojskowych, generałów" - powiedział. Pytany, skąd ma takie informacje, odpowiedział: "Miałem telefon z ambasady, wiem, że będzie właśnie to wąskie grono osób, zwłaszcza żony generałów".
Na pytanie, czy sugeruje, że sobotnie spotkanie w obecnej formule będzie spotkaniem z tymi, którzy zgadzają się ze śledztwem i nie zadają pytań, opowiedział: "Jeżeli mówię, że będą tam w większości panie generałowe, to tak, bo takich pytań te panie nie zadają publicznie. Oprócz jednej pani gen. Błasikowej, która staje w obronie honoru męża i polskiego wojska. Pozostałe jakby się wyciszyły, są strasznie wstrzemięźliwe".
Podkreślił, że on i przedstawiciele rodzin ofiar, które reprezentuje, chcieliby spotkać się z Obamą. "Chcielibyśmy zadać dwa, trzy pytania, oczywiście, o ile byłoby to możliwe. (...) Oczekiwalibyśmy tylko po prostu wyrozumiałości i wysłuchania" - oświadczył.
Z Obamą chciałaby się też spotkać Jadwiga Czarnołęska-Gosiewska, matka Przemysława Gosiewskiego, który zginął pod Smoleńskiem. Pod listem do Obamy podpisała się jako "Zrozpaczona Matka". Prosi w nim Obamę o "przyjęcie jej i wysłuchanie". Podkreśla m.in., że śmierć "najukochańszego Syna, jak również pozostałych członków delegacji jest owiana mgłą tajemnicy". "Wiem, że Pan, Panie Prezydencie jest bardzo związany ze swoją rodziną, zatem rozumie Pan mój ogromny ból, ale również chęć poznania prawdy. Dlatego jestem przekonana, że Pan osobiście pomoże mi i innym rodzinom, które straciły swych ukochanych i spowoduje, że zostanie przeprowadzone niezależne międzynarodowe śledztwo" - napisała.
Podczas briefingu pod ambasadą USA w Warszawie Melak i towarzyszący mu Stanisław Zagrodzki (kuzyn Ewy Bąkowskiej, która zginęła 10 kwietnia) przedstawili także pytania do Obamy i administracji amerykańskiej. "Pierwsze pytanie do administracji Stanów Zjednoczonych: dlaczego z własnej inicjatywy nie włączyła się, ani nie powołała służb do włączenia się w śledztwo, w którym zginął ich obywatel. Jak wiadomo, pan (Wojciech) Seweryn był ich obywatelem, był Polakiem również" - mówił Zagrodzki.
Pytał także, czy Stany Zjednoczone, amerykańskie służby mają wiedzę na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, czy są w stanie współpracować i przekazać tę wiedzę służbom zajmującym się wyjaśnianiem katastrofy. Zagrodzki pytał także, czy wśród materiałów, którymi dysponują amerykańskie służby są zdjęcia satelitarne, a także czy amerykańskie służby pozyskały informacje na temat "osób, które mogły się do katastrofy przyczynić lub osób, które utrudniały śledztwo".
Skomentuj artykuł