"Miał odwagę, której ludziom często brakuje"

Prezydent Lech Kaczyński składa kondolencje matce zamordowanego policjanta (fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / dziennik.pl / zylka

Setki osób – policjantów, a także funkcjonariuszy z innych formacji zebrało się w piątek w kościele św. Ignacego Loyoli w Warszawie, by pożegnać 42-letniego policjanta Andrzeja Struja, zamordowanego w ubiegłym tygodniu na przystanku tramwajowym w Warszawie.

W uroczystości uczestniczą także m.in. prezydent Lech Kaczyński, premier Donald Tusk, a także kierownictwo MSWiA i policji.

Przy trumnie wystawiono wartę honorową i poczty sztandarowe. Prezydent odznaczył go Krzyżem Zasługi za Dzielność.

10 lutego policjant Andrzej Struj jechał tramwajem. Miał dzień wolny, był ubrany po cywilnemu. W okolicach centrum handlowego Fort Wola chuligan rzucił w tramwaj koszem na śmieci. Zbił szybę. 42-letni funkcjonariusz – jako jedyny – zainterweniował.

Niestety, była to jego ostatnia interwencja w życiu. Bandyta bestialsko podźgał policjanta nożem. Pomagał mu znajomy, który przytrzymywał funkcjonariusza. Gdy przyjechało pogotowie, Andrzej Struj jeszcze żył. Nie udało się go jednak uratować.

W policji służył od 15 lat, osierocił dwie małe córeczki. W miejscu zbrodni warszawiacy do dziś zapalają znicze i składają hołd bohaterowi.

Struj służył w policji od 15 lat. Pracował w wydziale wywiadowczo-patrolowym stołecznej komendy. Osierocił dwie córki.

Miał odwagę, której ludziom często brakuje

– Miał odwagę, której ludziom często brakuje – mówił kapelan policjantów garnizonu warszawskiego ks. Józef Jachimczak w homilii podczas pogrzebu 42-letniego policjanta.

– Na warszawskiej Woli był tylko jeden głos - sumienia policjanta. Nie zawahał się. (...) Miał odwagę, której ludziom często brakuje, jako jedyny zareagował na akt wandalizmu – mówił kapelan.

Dodał, że Struj przez wiele lat, jako policjant walczył z przestępczością i pomagał ofiarom przestępstw, ale najważniejsze były dla niego jego dzieci (osierocił dwie córki). – Trudno uwierzyć, że wieczorami ten silny mężczyzna śpiewał kołysanki swoim dziewczynkom. Niech promień waszego ojca, taty zawsze na was pada – podkreślił, zwracając się bezpośrednio do córek funkcjonariusza.

Zaznaczył również, że ma nadzieję, iż tragiczna śmierć policjanta będzie nauką dla społeczeństwa – jak odróżniać dobro od zła. – Ważne jest fascynowanie człowieka człowiekiem prawdziwym, bo to jest ewangelizacja – powiedział.

Zginął śmiercią bohaterską

– Dzisiaj stoimy w obliczu śmierci, śmierci człowieka, śmierci o wiele lat przedwczesnej. Każda śmierć jest zdarzeniem budzącym refleksje, w tym przypadku mamy do czynienia ze śmiercią szczególną, ponieważ zginął policjant, policjant z powołania – mówił prezydent Lech Kaczyński.

Przypomniał, że w chwili, gdy doszło do tragedii, Struj był na urlopie, a mimo to zdecydował się zareagować na chuligańskie wybryki. – Zginął śmiercią bohaterską. Zginął, bo był policjantem z prawdziwego zdarzenia – dodał L. Kaczyński.

Zwracając się do bliskich policjanta, podkreślił, że mogą być dumni "ze swojego syna, męża, brata". – Ja, jako reprezentujący Rzeczpospolitą, mogę również powiedzieć, że jestem dumny z podkomisarza Andrzeja Struja. Dumny z takiego funkcjonariusza Polski – wolnego państwa. Oby takich śmierci było jak najmniej, ale obyśmy takich funkcjonariuszy mieli jak najwięcej, ponieważ wtedy będziemy spokojni o nasze bezpieczeństwo – zaznaczył.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Miał odwagę, której ludziom często brakuje"
Komentarze (6)
19 lutego 2010, 20:57
"Dlaczego nikt nie zwraca uwagi na zachowanie ludzi dorosłych, na stanowiskach, pełniących wysokie funkcje państwowe, ich zachowanie często agresywne staje bodżcem do podobnych zachowań". Masz rację, ale z drugiej strony nie można sobie mówić: oni źle robią to ja też tak mogę. "Przecież wszystkim jest znane, że agresja rodzi agresję". W ostatnich czasach to modne hasło. Jest to poniekąd metoda samousprawiedliwienia się. Gdy ktoś na przykład napadnie na mnie to ja mam napaść na drugiego? Gdzie rozum, wola... Zalecam ostrożność z głoszeniem tego typu haseł. "Zadna kara nie będzie skutkować jeżeli przestępca nie zrozumie że źle postąpił, kiedy do niego nie dotrze cała potworność czynu". Niektórzy ludzie są tak zdemoralizowani, że do nich naprawdę trudno trafić, aby nie powiedzieć, że jest to niemożliwe. Nie ma się co łudzić – system resocjalizacyjny jest bardzo słaby. "Kara śmierci to jest porównywalne do morderstw tylko rzekomo w imieniu prawa. A nikt nie ma prawa odbierać życia drugiemu człowiekowi i o tym wiemy". Kara śmierci i morderstwo nie są jednoznaczne.Kara śmierci w ostateczności, gdy nie widać perspektywy jakiekolwiek poprawy, a bezpieczeństwo obywateli jest zagrożone. Jest to działanie w obronie koniecznej dla dobra ogółu.
W
WM
19 lutego 2010, 20:22
Dlaczego nikt nie zwraca uwagi na zachowanie ludzi dorosłych, na stanowiskach, pełniących wysokie funkcje państwowe, ich zachowanie często agresywne staje bodżcem do podobnych zachowań. Przecież wszystkim jest znane, że agresja rodzi agresję. Oni nie zabijają nożem, ale często zabijają słowami. A najważniejsze,tam gdzie nie Boga jest inny duch, który do dobrych nie należy. Zadna kara nie będzie skutkować jeżeli przestępca nie zrozumie że źle postąpił, kiedy do niego nie dotrze cała potworność czynu. Kara śmierci to jest porównywalne do morderstw tylko rzekomo w imieniu prawa. A nikt nie ma prawa odbierać życia drugiemu człowiekowi i o tym wiemy.
19 lutego 2010, 19:51
Tragiczna śmierć człowieka, który mógłby jeszcze żyć. To mogło spotkać każdego z nas, okropne przeżycie. Osoby odpowiadające za system karny i resocjalizację czym prędzej powinni wyciągnąć z tego bolesnego doświadczenia wioski. To co dzieje się w szkołach i na ulicach przekroczyło już chyba wszelkie możliwe normy...część dzieci i młodzieży jest skrajnie zdemoralizowanych, czują się bezkarni. W tym przekonaniu coraz częściej utwierdzają ich "specjaliści" od wychowania, którzy szepczą czułe słówka, głaskają po główce, często podważając autorytet matki i ojca. Nie tędy droga, trzeba powrócić do konserwatywnych poglądów dotyczących wychowania im szybciej tym lepiej.
Jurek
19 lutego 2010, 17:22
Za rządów PiS próbowano zmienic prawo karne poprzez podniesienie dolnej granicy kary i wyrzucenie zapisu o nawiasach. Niestety, dzisiaj poluje się na tych, którzy łapią przestepców. Nie jestem za karą śmierci. Najlepszą ;) metodą byłby powrót do pręgierzy i kary chłosty. Jestem przekonany, że nie wielu skusiłoby by się na codzienną porcję batów. A teraz mają sanatoria.
Jacek Ż
19 lutego 2010, 16:33
Cześć jego pamięci!.To bohaterstwo! Ale i czas zakończyć groteskę i farsę w takich przypadkach pt.wymiar sprawiedliwości.Morderca przyniesie dobrą opinie ze szkoły,pani sędzina Sądu Rodzinnego(dla nieletnich) pogłaska go po płowej główce i da mu szansę.W najgorszym przypadku przejdzie szybkią edukację w poprawczaku i krótkie synatorium w lekkim ZK,gdzie za zabójstwo psa grypsera go przyjmie jak swojaka.I świetnie wyedukowany i gotowy do powrotu do społeczeństwa-wróci w glorii swojego środowiska-jako bohater na ulicię.W pełni "zresocjalizowany"-pierwsze co kup na wolnościi-to dobry nóż.Tymczasem rodzina ofiary nie może wystepować w roli oskarżyciela posiłkowego...A policja otoczy rodzine tzw."opieką"
K
krystyn
19 lutego 2010, 14:25
Jestem jednak za kara smierci w pewnych sytuacjach.