Miller: słowa premier Kopacz - niesprawiedliwe
Szef SLD Leszek Miller uznał, że słowa premier Ewy Kopacz, jakoby uczestniczył w próbie niszczenia demokracji, są krzywdzące i niesprawiedliwe. Zadeklarował gotowość SLD do rozmów ze wszystkimi, którzy po wyborach chcą "dokonać analizy i wyciągnąć wnioski na przyszłość".
"Pod moim adresem zostały skierowane ze strony pani premier Ewy Kopacz słowa, iż uczestniczę w koalicji walczącej z własnym państwem. Uważam te słowa za głęboko niesprawiedliwe i krzywdzące" - powiedział w poniedziałek Miller na briefingu w Sejmie.
Nawiązał w ten sposób do słów Kopacz z niedzielnej konwencji PO, że kontestowanie wyników wyborów przez liderów opozycji - w tym Millera - to próba niszczenia fundamentów demokracji.
Szef SLD podkreślił, że "nie walczy z państwem, tylko o państwo, razem z milionami Polaków, którzy chcą, by ich państwo było sprawne, dobrze rządzone (...) i będące w stanie zorganizować wybory, które nie powodują żadnych wątpliwości".
"Pan Jarosław Kaczyński zaczął budować IV RP. Pani Kopacz buduje III RP minus. Minus ci wszyscy, którzy mają inne zdanie, minus wszyscy ci, którzy chcą zachować swój pogląd i nie zgadzają się na państwo Ewy Kopacz" - mówił.
Dodał, że SLD jest i będzie po stronie tych, którzy nie chcą "przechodzenia do porządku dziennego nad tymi wszystkimi błędami, które miały miejsce".
Dziennikarze chcieli wiedzieć, ile protestów wyborczych złożył SLD. Miller poinformował, że jak dotąd Sojusz złożył ok. 60 protestów, ale "największa fala protestów" dopiero zostanie złożona w tym tygodniu, bo trzeba "przetłumaczyć je na język prawniczy, akceptowany przez sądy okręgowe".
Dodał, że nie chodzi tu o zarzut fałszerstwa, tylko o nieprawidłowości w poszczególnych komisjach okręgowych oraz "nieprawidłowości systemowe" - np. związane z tym, że karty do głosowania były w formie broszury. Polityk SLD zaznaczył, że to powinno zostać naprawione przez nowelizację Kodeksu wyborczego.
Zaznaczył, że SLD jest gotów do rozmów ze wszystkimi, którzy chcą "dokonać analizy i wyciągnąć wnioski na przyszłość".
Polityk SLD mówił, że w trakcie wyborów samorządowych "wiara w bezstronność komisji wyborczej została poważnie nadwyrężona". Pytany, czy według niego do nieprawidłowości doprowadzono celowo, czy przypadkowo, odparł: "To próbujemy ustalić, bo jest za wcześnie, by mieć pewność, ale myślę, że jedno i drugie".
Miller był też pytany o słowa konstytucjonalistów - z którymi spotkał się w poniedziałek prezydent Bronisław Komorowski - że najbliższe wybory parlamentarne i prezydenckie zgodnie z prawem będą musiały być przeprowadzone zgodnie z obowiązującym Kodeksem wyborczym. Lider SLD stwierdził, że to "źle rokuje" i zapowiada powtórkę różnego rodzaju nieprawidłowości.
Mimo to - zapewnił - Sojusz będzie w kwestii wyborów "pracować w parlamencie, a nie na ulicach" i nie weźmie udziału w demonstracjach, które zapowiada m.in. PiS - przeciw sytuacji związanej z wyborami samorządowymi.
Miller oświadczył, że SLD rozważy za to poparcie dla projektu PiS, dotyczącego skrócenia kadencji nowo wybranych samorządowców - kiedy się z nim zapozna. Ocenił, że widzi tu potrzebę "dodatkowych konsultacji, by nie narazić się na zastrzeżenia TK".
Lider SLD zaznaczył, że nowe wybory samorządowe nie muszą odbyć się natychmiast, tylko tak, by zachować "normalną procedurę wyborczą".
Skomentuj artykuł