Ministrowie przed hazardową komisją śledczą

Jacek Kapica zeznaje przed sejmową komisją śledczą (fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / drr

Dziś przed sejmową komisją śledczą ds. afery hazardowej mają zeznawać wiceministrowie z czasów rządów PO, PiS i SLD: Jacek Kapica, Marian Banaś i Wiesław Ciesielski. To pierwsze posiedzenie komisji po powrocie do niej posłów PiS - Zbigniewa Wassermanna i Beaty Kempy. Posłowie PiS zamierzają złożyć wniosek o powołanie na świadka minister ds. walki z korupcją Julii Pitery.

Dla szefa komisji śledczej, Mirosława Sekuły, przesłuchanie wiceministrów finansów jest bardzo ważne, bo wiedza świadków o sprawach hazardu jest ogromna. - To są gospodarze tych ustaw. To są osoby, które mają ogromną wiedzę na temat procesów legislacyjnych, które bada komisjia - mówi Sekuła.

Jacek Kapica od lutego 2008 roku jest podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów i szefem Służby Celnej. Marian Banaś pełnił funkcję podsekretarza stanu w resorcie finansów od listopada 2005 do stycznia 2008; był również szefem Służby Celnej. Z kolei Wiesław Ciesielski był wiceministrem finansów w latach 2001-2004.

Jacek Kapica uczestniczył w pracach nad projektem zmian w ustawie hazardowej, które toczyły się w latach 2008-2009. W lipcu 2008 r. sporządził notatkę dla premiera, w której resort finansów zwracał uwagę, że Ministerstwo Gospodarki, w uwagach do projektu nowelizacji podpisanych przez ówczesnego wiceministra tego resortu Adama Szejnfelda, sprzeciwia się 10 proc. dopłatom do gier w zakresie salonów gier, kasyn i automatów o niskich wygranych.

Analizie tej notatki poświęcone było spotkanie z początku sierpnia 2008 r., w którym obok Kapicy uczestniczyli też Sławomir Nowak (wówczas szef gabinetu politycznego premiera), Zbigniew Derdziuk (ówczesny szef Komitetu Stałego) i minister w kancelarii premiera Michał Boni. Spotkanie to zakończyło się konkluzją, że Komitet Stały szybko zamknie prace nad projektem i rekomenduje wprowadzenie dopłat do gier - co stało się 18 września 2008 r.

Nazwisko Kapicy pojawia się również w rozmowach jednego z bohaterów tzw. afery hazardowej, biznesmena z branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka. W stenogramach rozmów - podsłuchiwanych w ramach akcji CBA w latach 2008-2009 - można przeczytać bardzo niepochlebne wypowiedzi o Kapicy, z których wynika, że podejmowane przez niego działania, były z punktu widzenia tego biznesmena niekorzystne.

Z kolei z dokumentów, które trafiły do komisji śledczej, wynika, że Marian Banaś został szefem powołanego pod koniec 2006 roku zespołu w Ministerstwie Finansów, który zajmował się przygotowaniem projektu zmian w przepisach hazardowych. Jego nazwisko pojawia się także w kontekście projektu nowelizacji ustawy hazardowej, który w lipcu 2006 roku ówczesny szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysław Gosiewski przekazał do zaopiniowania do resortu finansów.

Według dokumentów CBA i zeznań przed komisją śledczą zastępczyni dyrektora departamentu Służby Celnej w Ministerstwie Finansów Anny Cendrowskiej ta propozycja została przygotowana w Totalizatorze Sportowym. Cendrowska zeznała, że projekt ten wcześniej został przekazany wiceszefowi klubu PiS Krzysztofowi Jurgielowi przez Banasia, po czym trafił do Gosiewskiego.

Projekt stanowił, że podatek ten będzie wynosił 200 euro, potem pojawiła się poprawka zmniejszająca go do 50 euro. Nie udało się jednoznacznie ustalić, kto był autorem tej poprawki. W tzw. białej księdze dotyczącej prac nad tą nowelizacją są dokumenty, które wymieniają w tym kontekście albo Anitę Błochowiak (SLD), albo Zbigniewa Chlebowskiego (PO). Ostatecznie uchwalono, że podatek od automatów o niskich wygranych miał rosnąć od poziomu 50 euro w 2003 r. do 125 euro w 2006 r.

Dzisiejsze przesłuchania otwierają kilkudniowy maraton posiedzeń komisji - w ciągu czterech dni śledczy planują spotkać się z 15 osobami. Jednak nawet szef komisji Mirosław Sekuła, który zatwierdził taki harmonogram, ma poważne wątpliwości, czy uda się go zrealizować. Sekuła spodziewa się obstrukcji przesłuchań zarówno ze strony PiS, jak i Lewicy. - Wielokrotnie twierdzili, że takie przesłuchania są niemożliwe w takim tempie, w związku z czym będą chcieli udowodnić, że rzeczywiście są niemożliwe. Będą chcieli wykazać, że mieli racje - przewiduje Sekuła.

Szef komisji śledczej poinformował, że już zwrócił się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o odłączenie pisma przewodniego od stenogramów z podsłuchów bohaterów afery hazardowej. Chodzi o to, że pierwsza część tego dokumentu jest ściśle tajna, a PiS domaga się, by ujawnić znajdujące się w drugiej części zapisy rozmów m.in. byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego i biznesmena Ryszarda Sobiesiaka (których fragmenty już pojawiały się w prasie).

- Ja już pokazałem, że robię wszystko, żeby całe postępowanie komisji było maksymalnie jawne, dlatego jeśli tylko jest jakakolwiek możliwość zawieszenia jakiegokolwiek dokumentu w internecie jest to robione - zaznaczył Sekuła.

Szef komisji poinformował, że do śledczych trafiły nowe dokumenty - zapisy z posiedzeń komitetu stałego Rady Ministrów z 19 września i z 2 października 2007 roku. - Wtedy zapadały decyzje stałego komitetu rządu Jarosława Kaczyńskiego w sprawie ustaw hazardowych - dodał.

Jego zdaniem, z dokumentów tych wynika, że wokół tej ustawy było ogromne napięcie i że była bardzo duża różnica poglądów na temat proponowanych rozwiązań ws. hazardu, których do końca rządów PiS nie udało się zniwelować. - To, że tamte projekty nie zostały przyjęte chyba dobrze zrobiło naszemu państwu, bo zarzuty, że są one korupcjogenne były również wśród członków tamtego rządu - powiedział.

Beata Kempa zapowiedziała, że zgłosi wniosek o przesłanie do tajnej Kancelarii Sejmu bilingów rozmów Jacka Kapicy oraz byłego wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda (PO). Dodała, że będzie chciała także wnioskować o wezwanie na świadka minister ds. walki z korupcją Julii Pitery i przesłanie członkom komisji jej korespondencji związanej z pracami nad zmianami w ustawie hazardowej.

- Musimy zapytać Julię Piterę jak ona, jako pełnomocnik ds. walki z korupcją, zareagowała na cokolwiek, czy to monitorowała, próbowała uczulić premiera, czy któregoś z ministrów, że być może się coś działo (w trakcie prac nad ustawą hazardową - PAP) - powiedziała posłanka PiS.

Kempa zapowiedziała też, że podczas posiedzenia komisji złoży wniosek o poszerzenie składu prezydium komisji o Zbigniewa Wassermanna. Posłanka jest zdania, że Wassermann pomógłby usprawnić prace komisji, ponieważ w tej chwili panuje w niej "zupełny chaos". Takiemu obrotowi sprawy przeciwna jest jednak PO. Sekuła uważa, że Wassermanna w ogóle nie powinno być w komisji, a co dopiero w jej prezydium.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ministrowie przed hazardową komisją śledczą
Komentarze (2)
Jurek
12 stycznia 2010, 10:53
Nie wiem dlaczego przpomniał mi się raport pani Pitery. A tak na marginesie jak to się ma do afery hazardowej? No chyba, że tak, że zapomnimy o niej a zajmiemy się zasadnością podwyżek (ostatnmio w samorządzie lubelskim tez były podwyżki) i ile km przejechali pracownicy CBA w prywatnych celach a ile w słuzbowych.
C
CBA
12 stycznia 2010, 09:23
Dziennik Gazeta Prawna": W ostatnich dniach urzędowania Mariusz Kamiński przyznał podwyżki swoim współpracownikom w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Jak podaje "Dziennik", podwyżki te kosztują CBA nawet 200 tysięcy złotych miesięcznie. Sprawą ma zająć się prokuratura. Te decyzje byłego szefa CBA to jeden z wątków raportu sporządzonego przez następcę Mariusza Kamińskiego, Pawła Wojtunika. Raport ten w grudniu dostał premier Donald Tusk. Autorzy raportu skupili się na sprawach organizacyjnych biura - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Podwyżki otrzymali kluczowi pracownicy biura, między innymi odwołany już szef i wiceszef Zarządu Operacyjno – Śledczego. Raport opisuje także politykę przydzielania służbowych aut. Biuro dysponowało aż 60 samochodami, które agenci traktowali jak własne. Płacili za nie tylko ryczałt, w wysokości 100 zł miesięcznie. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej"