"Przyczyniła się do tego tegoroczna zima, w czasie której w całych Tatrach stwierdzono ponad 60 przypadków śmierci kozic. Ciągle jest to jednak wynik bardzo wysoki. Trzeba pamiętać, że jeszcze pod koniec lat 90. ubiegłego wieku w całych Tatrach było około 300 kozic" - powiedziała w czwartek PAP Paulina Kołodziejka z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Kołodziejka zauważa, że przy liczeniu tych zwierząt trudno jest o precyzyjną liczbę, ponieważ zwierzęta te są w ciągłym ruchu. Trzeba brać pod uwagę nawet 10 proc. błąd.
Akcja liczenia kozic w Tatrach nie obyła się bez kłopotów. Termin był dwukrotnie przekładany z uwagi na pogodę - raz przez niski pułap chmur, a kolejny raz przez burze. Ostatecznie po akcji liczenia i konsultacjach słowackich i polskich przyrodników, w słowackiej części Tatr naliczono 691 kozic, z czego 54 młodych, a w polskiej części gór 298 kozic, w tym 40 młodych.
"Największą stratę kozic stwierdziliśmy głównie w południowej części Tatr Wysokich, gdzie przyrodnicy odnotowali ich najwyższą śmiertelność. W porównaniu z poprzednimi latami nastąpiła mniejsza liczba narodzin młodych koźląt, jednak jesienią odbędzie się liczenie weryfikujące, które da nam pełną wiedzę o przychówku" - skomentował letnią akcję liczenia kozic, zoolog ze słowackiego Tatrzańskiego Parku Narodowego (TANAP) Joseph Hybler.
Wspólne polsko-słowackie akcje liczenia kozic są prowadzone od 1957 r. Jest to najstarszy monitoring przyrodniczy prowadzony przez dwa państwa równocześnie. Najwięcej kozic w Tatrach było jesienią 2014 r., kiedy naliczono 1 tys. 389 tych zwierząt.
Kozice w Tatrach liczone są dwa razy w roku: wiosną i jesienią. Jesienią określana jest liczebność populacji, natomiast wiosną głównym celem akcji jest sprawdzenie przyrostu naturalnego w danym roku, czyli liczby młodych osobników tegorocznych.
W liczenie kozic zaangażowani są niemal wszyscy pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego i przyrodnicy parku na Słowacji.
Skomentuj artykuł