Mniej osób zdaje egzaminy na prawo jazdy

(fot. flickr.com/ by Marcel Musil)
PAP/ ad

Do Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego zgłasza się mniej chętnych na egzamin na prawo jazdy według nowych zasad; większość kandydatów nie daje sobie rady z częścią teoretyczną - wynika z informacji zebranych przez PAP w WORD-ach.

19 stycznia weszła w życie nowela ustawy o kierujących pojazdami, która wprowadziła m.in. nowe kategorie prawa jazdy, nowy system egzaminów oraz elektroniczny obieg dokumentów. W związku z koniecznością wprowadzenia nowego systemu komputerowego i przeszkolenia egzaminatorów niektóre z 49 WORD-ów po 19 stycznia przez kilka dni były zamknięte.

DEON.PL POLECA

Największe zmiany dotyczą części teoretycznej egzaminu na prawo jazdy. By uzyskać prawo jazdy kategorii B, zamiast 18 pytań wylosowanych z puli ok. 500, egzaminowany odpowiada teraz na 32 pytania z puli, która docelowo będzie zawierała 3 tys. pytań. Przyszły kierowca, odpowiadając na pierwsze 20 pytań - ma 20 sekund na przeczytanie każdego z nich i 15 sekund na odpowiedź. Na przeczytanie i udzielenie odpowiedzi na każde z kolejnych 12 pytań specjalistycznych - 50 sekund. Do pytań i oddanych odpowiedzi nie ma powrotu, nie można ich poprawić. Na każde z pytań można udzielić tylko jednej odpowiedzi. Suma punktów możliwych do uzyskania w części teoretycznej egzaminu wynosi 74. Pozytywny wynik uzyskuje się w przypadku otrzymania co najmniej 68 punktów. Egzamin teoretyczny tak jak dotychczas trwa 25 minut.

W Warszawie, gdzie są trzy WORD-y: na Okęciu, Białołęce i Bemowie - pierwsze egzaminy według nowych zasad odbyły się 24 stycznia. Egzamin teoretyczny zdało ok. 12 proc. osób, które do niego przystąpiły, kilkakrotnie mniej niż przed zmianami. "Kandydaci nie wiedzieli jak ten egzamin będzie wyglądał, uczyli się na starych zasadach. 15 sekund na odpowiedź, nie patrzą na sytuację, która jest prosta. Zakres pytań jest taki sam, jak zakres szkolenia. Jeżeli szkoły przerobią cały zakres, to ludzie zaliczą egzamin" - powiedział PAP dyrektor WORD Warszawa Andrzej Szklarski.

Zgodnie z nowymi zasadami egzaminu kandydaci na kierowców nie mają dostępu do pytań jakie mogą paść podczas egzaminu. Skarżą się, że niektóre pytania są absurdalne dla kierowców aut osobowych - np. ile może wystawać ładunek za tylną klapą ciężarówki. Dyrektor stołecznego WORD wyjaśnił, że jeśli okaże się, że na niektóre pytania zdecydowana większość osób będzie odpowiadała błędnie, to będą one eliminowane z bazy pytań.

W Poznaniu pierwszego dnia egzamin przebiegł pomyślnie dla co piątego zdającego, we wtorek - zdał co dziesiąty. "Te słabe wyniki są spowodowane nieznajomością zasad nowego egzaminu, wpływ ma także przygotowanie w ośrodkach szkolenia kierowców według poprzednio obowiązujących zasad. Prawdziwym testem dla nowego systemu będą egzaminy tych, którzy przygotowywali się według nowych zasad" - powiedział PAP dyrektor WORD w Poznaniu Aleksander Kowalewicz.

W Rzeszowie do egzaminu według nowych zasad przystąpiły 164 osoby, zdało 11. Po raz pierwszy egzamin zgodnie z nowymi wymogami w Tarnobrzegu zostanie przeprowadzony w czwartek, a w Krośnie 12 lutego. "Główną przyczyną niskiej zdawalności są stare nawyki zdających, kiedy wystarczyło pamięciowo opanować test. Zdają już sobie z tego sprawę ośrodki szkolenia kierowców i zaczynają zmieniać metodykę nauczania. Moim zdaniem, obecnie pytania są łatwiejsze niż wcześniej" - powiedział PAP dyrektor WORD w Rzeszowie Marek Poręba.

We Wrocławiu z osób, które przystąpiły do egzaminu zdało 24 proc. Przed wprowadzeniem nowych zasad statystyka była odwrotna - 76 proc. zdawało, a 24 nie. "Wcześniej ludzie uczyli się jak zdać egzamin ma prawo jazdy. Dostawali płytę z pytaniami i wykuwali na pamięć odpowiedzi. Ta epoka to już przeszłość. Dzisiaj, żeby zdać egzamin trzeba nauczyć się przepisów ruchu drogowego, przeczytać kodeks ruchu drogowego ze zrozumieniem" - powiedział egzaminator nadzorujący WORD we Wrocławiu Łucjan Górski.

Kolejna istotna zmiana polega na wprowadzeniu elektronicznego obiegu dokumentów. Kandydaci na kierowców muszą zarejestrować się w wydziałach komunikacji w starostwach, gdzie tworzy się im tzw. osobisty profil, potem przejść kurs i na koniec zapisać się na egzamin w WORD, który ma dostęp do profilu.

Za system związany z profilem kandydata na kierowcę tworzony w starostwach odpowiada Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, która podpisała umowy także z 14 WORD-ami. Umowy z pozostałymi trzydziestoma pięcioma ośrodkami ma Instytut Transportu Samochodowego (ITS). Problem polega na tym, że systemy te nie są ze sobą kompatybilne i niektóre WORD-y nie mają jeszcze połączenia z systemem informatycznym ze starostwami.

Podłączenia do systemu teleinformatycznego, czyli profilu kandydata na kierowcę, nie ma jeszcze np. Gdańsk. Elektroniczny obieg dokumentów w procesie wydawania uprawnień do kierowania pojazdami w tym mieście ma zacząć działać pod koniec tygodnia. Na Podkarpaciu problemy występują w Krośnie, Przemyślu i Tarnobrzegu. Z profilu nie może korzystać także toruński WORD.

W mającym sześć oddziałów Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Katowicach system informatyczny działa z niewielkimi, usuwanymi na bieżąco problemami.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mniej osób zdaje egzaminy na prawo jazdy
Komentarze (2)
SA
Stanisław Andrzej Gumny
31 stycznia 2013, 11:45
Jestem kierowcą zawodowym. Na różnych pojazdach zbierałem doświadczenie od 40 lat. Prawo jazdy mam na wszystkie możliwe kategorie. Nigdy nie miałem wypadków. Nowe testy na kat D chciałem sprawdzić na sobie i oblałem wirtualnie. Po analizie dokonanych błędów okazało się, że moje odpowiedzi były dobre ale niepełne. Przykładowo do prawidłowej odpowiedzi A należało dodać jeszcze np. C, Uważam taką wieloznaczność interpretacyjną kodeksu drogowego za niebezpieczną. Na drodze nie może być dowolności w ocenie przepisów. Szersze zjawisko w ocenianiu dowolnym wszelkich przepisów naszego PRAWA niestety nie maleje.
G
Gog
31 stycznia 2013, 11:44
Egzaminy na prawo jazdy mnie nie dotyczą. Pozytywne oceny z egzaminów w granicach 10% zdajacych nasuwają mnie refleksję, że znowu wylano dziecko z kapielą.  Uważam, że sama idea tak drakońskich testów jest chybiona, ponieważ w zdecydowanej większości wypadków do których dochodzi  ich charakter wskazuje nie na brak znajomosci przepisów przez kierowców, lecz na  świadome ich ignorowanie, czasami z pogranicza szaleństwa. To nie problem testów z ruchu drogowego. Natomiast powinny byc wprowadzone testy psychologiczne dla kandydatów, eliminujące osobników emocjonalnie niewyważonych. Tu jest problem !