Mordowano ich tylko dlatego, że byli Żydami

Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że ta pamięć jest potrzebna, by zbrodnie się nie powtórzyły PAP/Grzegorz Momot
PAP / mik

Pamięć o Auschwitz jest potrzebna po to, by zbrodnie tam dokonane nie miały więcej miejsca - powiedział w środę prezydent Lech Kaczyński podczas uroczystości 65. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

Życząc ocalałym z obozów koncentracyjnych 120 lat życia, prezydent podkreślił jednak, że czas odejścia świadków nie jest już bardzo odległy, ale pozostaje pamięć "zapisana, nauczona, mówiona".

- Ta pamięć jest potrzebna po to, żeby uczynić wszystko, aby zbrodnie takie jak w Birkenau, w Auschwitz, ale nie tylko tu przecież, w Treblince, w Chełmnie nad Nerem, na Majdanku, w Mauthausen, w Buchenwaldzie nie powtórzyły się więcej - podkreślił L.Kaczyński.

DEON.PL POLECA

Jak dodał, trzeba uczyć prawdy, także prawdy twardej. - Prawdy, która może niektórym silnym i wpływowym w dzisiejszym świecie się nie podobać, ale była to prawda - mówił prezydent. Podkreślił, że to co stało się w Auschwitz, nie było łańcuchem kryminalnych czynów, ale czymś, co zostało zorganizowane przez ówczesne państwo niemieckie. - I trzeba o tym pamiętać, bo nie zawsze ten, kto ma siłę, ma rację - powiedział Lech Kaczyński.

Prezydent podkreślił, że Żydów mordowano w czasie II wojny światowej tylko dlatego, że byli Żydami, gdyż wydano "wyrok śmierci na cały naród". W ocenie Lecha Kaczyńskiego, powojenne dziesięciolecia w historii Europy pozwoliły uznać, że "szaleńcze ideologie" zakończyły swą historię. Prezydent przywołał jednak słowa jednego z więźniów obozu, pisarza Primo Leviego, że "jeżeli się to zdarzyło, to znaczy, że i może się zdarzyć".

- Europa jak się wydaje przezwyciężyła tego rodzaju tendencje, ale czy przezwyciężył je świat? Można powiedzieć zupełnie jasno - nie - podkreślił Lech Kaczyński. Dlatego - jego zdaniem - potrzebna jest pamięć o tamtych wydarzeniach i bardzo dobrze się stało, że w uroczystości w Auschwitz uczestniczy ponad 30 ministrów oświaty lub ich przedstawicieli.

Lech Kaczyński podkreślił, że 27 stycznia to dzień pamięci nie tylko o ofiarach obozu koncentracyjnego w Auschwitz, ale także o wszystkich innych, którzy zostali rozstrzelani, powieszeni, zagłodzeni. Przypomniał męczeńską śmierć bł. Maksymiliana Kolbe. Jak mówił, takie zbrodnie działy się we wszystkich obozach, które istniały wtedy, a istniały w innych miejscach na świecie także i później.

- To dla Was i dla Waszych koleżanek i kolegów, którzy wtedy zginęli lub nie dożyli dnia dzisiejszego jest ten dzień pamięci, ale ten dzień ma znaczenie także inne. "Ludzie ludziom zgotowali ten los" tak brzmi motto książki (Medaliony), która ukazała się wkrótce po wojnie, Zofii Nałkowskiej, jednej z najwybitniejszych polskich pisarek. Ludzie ludziom... - mówił prezydent. Chociaż - jak dodał - nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi podczas uroczystości więźnia obozu Mariana Turskiego, jedni uważali się wówczas za nadludzi, a innych uważali za podludzi lub zgoła nie ludzi.

Prezydent przypomniał kilka faktów. 4 czerwca 1940 roku do Auschwitz przywieziono pierwszych 828 więźniów. To byli Polacy i pewna grupa polskich Żydów - mówił Lech Kaczyński. Następnego roku - jak dodał - więźniów było już znacznie więcej i przywieziono tutaj kilkanaście tysięcy jeńców z Armii Radzieckiej.

Lech Kaczyński zaznaczył, że w obozie Auschwitz zginęło również 75 tys. Polaków, 20 tys. Romów, których los miał być podobny jak narodu żydowskiego, 10-15 tys. radzieckich jeńców, przede wszystkim Rosjan oraz kilkadziesiąt tys. przedstawicieli innych narodów. Prezydent podkreślił, że to wynikało ze zbrodni, którą zaplanowała III Rzesza niemiecka i dokładnie zrealizowała.

Najtrudniejszym zadaniem dla nas wszystkich jest szukać w Auschwitz-Birkenau śladów nadziei, żeby nikt z nas nie odszedł z tego miejsca w poczuciu nieodwracalnej zapaści człowieczeństwa - powiedział premier Donald Tusk podczas uroczystości 65. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

- Stoimy w miejscu, w którym trudno znaleźć właściwe słowa. (...) Być może trzeba posłużyć się słowami innych (...) np. słowami Jana Karskiego, kuriera polskiego Państwa Podziemnego, człowieka, który bezskutecznie próbował poruszyć sumienie świata informacjami o odbywającej się na ziemiach polskich zagładzie europejskich Żydów: "Zagłada była czasem, kiedy rozpadł się obraz człowieka stworzonego na podobieństwo Boga" - powiedział premier.

- A może - mówił dalej Tusk - najbardziej właściwe dla mojej generacji jest w tym miejscu milczenie. Milczenie, które wyraża naszą bezradność wobec tej zbrodni, ale też nadzieję, że już nigdy (...) człowiek nie będzie zredukowany do numeru, zmuszony do noszenia pasiaka, dręczony aż do ostatniej godziny swojego życia.

- To najtrudniejsze zadanie dla nas wszystkich - właśnie tu, w Auschwitz-Birkenau, szukać śladów nadziei - powiedział premier.

- Żeby nikt z nas nie odszedł z tego miejsca w poczuciu nieodwracalnej zapaści człowieczeństwa, nieodwracalnej klęski kultury i cywilizacji europejskiej. Dlatego naszą najgłębszą powinnością jest tutaj wracać, aby dawać świadectwo prawdzie, żeby szukać najtrudniejszej nadziei, żeby pamiętać o tej najgłębszej rozpaczy, która była głęboko w sercach ofiar, ale która musi być także w naszych sercach. My także tutaj musimy być zrozpaczeni - powiedział Tusk.

Według niego, Auschwitz to miejsce, które zobowiązuje nas do stawiania ciągle tego samego bolesnego pytania: dlaczego świat milczał, dlaczego pozwolił na to, co działo się w obozie.

- Dlaczego sojusze, strategie, polityka, dyplomacja - cała machina cywilizowanego wydawałoby się świata - machina, ale i ludzie - okazali się w tak przygnębiającej większości obojętni wobec dokonującej się tu zbrodni? Co możemy zrobić z tą przytłaczającą wiedzą o człowieku, którą dał nam Auschwitz? Jest takie ludzkie pytanie (...) czy potrafimy zapamiętać każdą z ponad miliona twarzy, która przeszła przez ten obóz? - pytał szef polskiego rządu.

Tusk mówił też, że trzeba budować "powszechną i nieusuwalną niezgodę na zorganizowaną nienawiść, która zagnała miliony do komór gazowych, na to wszystko, czego symbolem stał się obóz Auschwitz-Birkenau". - Niech to się nigdy więcej nie zdarzy - powiedział.

- To jest wielkie zadanie dla mojego pokolenia i dla mojego państwa, żeby uchronić przed zniszczeniem budynki, ogrodzenia, wieżyczki, ale nawet poszczególne włosy ludzi, zabawki, okulary, protezy. Cała ludzkość musi dbać o to, aby nie uległ zniszczeniu najmniejszy ślad, ten symboliczny ludzki włos - oświadczył Tusk.

Przypomniał też o żołnierzach Armii Czerwonej, którzy w 1945 roku wyzwolili obóz. - Dla tej nielicznej garstki ocalałych stali się oni długo oczekiwanym znakiem końca gehenny - powiedział.

- Szanowni Państwo, dziękując Wam wszystkim za obecność dzisiaj w tym miejscu, chcę podkreślić, że dla Polaków - i dla mojego pokolenia - to co słyszymy od Was będzie bardzo ważną częścią naszego powszechnego wyznania wiary, także wiary w człowieka. Dzięki Wam tej wiary nie utraciliśmy do końca - zakończył szef rządu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mordowano ich tylko dlatego, że byli Żydami
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.