Mucha: prezydent namawia do kompromisu. Ws. niepełnosprawnych potrzeba debaty w Sejmie
Prezydent Andrzej Duda namawia do rozważenia kompromisu między propozycjami rządu, a postulatami protestujących w Sejmie; w parlamencie powinna się odbyć rzetelna debata na temat sytuacji osób niepełnosprawnych - powiedział zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Pytany w niedzielę, w TVN24, czy prezydent jeszcze raz spotka się z protestującymi w Sejmie rodzicami osób niepełnosprawnych tłumaczył, że Andrzej Duda "rozmawiał z nimi dość długo". "Pan prezydent interesuje się problematyką niepełnosprawnych nie od dziś" - wskazał Mucha dodając, że kiedy prezydent "pojawił się w Sejmie, to było z potrzeby serca, ale też z potrzeby zwrócenia uwagi na to, że to jest poważny problem, trzeba go systemowo rozwiązywać".
Prezydencki minister zapewnił, że w sprawie sytuacji osób niepełnosprawnych "codziennie są ustalenia z panem prezydentem, codziennie jest informacja dla pana prezydenta". "To są rozmowy telefoniczne, to są bezpośrednie spotkania z panią minister (Elżbietą) Rafalską" - dodał.
Jak mówił Mucha, "prezydent namawia do rozważenia kompromisu" między propozycjami rządu, a postulatami protestujących w Sejmie. Wiceszef Kancelarii Prezydenta wyjaśniał, że należy "rozumować w kategoriach rozwiązań systemowych dla wszystkich osób niepełnosprawnych z uwzględnieniem sytuacji osób w różnej sytuacji".
Zdaniem Muchy, na temat sytuacji osób niepełnosprawnych powinna zostać przeprowadzona "rzetelna debata w polskim Sejmie". Według niego "być może także jest to kwestia protestujących - rozważenia dobrej woli co do zawarcia porozumienia, mając świadomość okoliczności budżetowych, sytuacji finansowej". "Liczę na to, że ten kompromis uda się osiągnąć" - dodał.
Inny z gości niedzielnego programu TVN24 szef klubu PO Sławomir Neumann zwrócił się do Muchy: "Jeżeli uważa pan, że Sejm jest miejscem, gdzie można o tym spokojnie porozmawiać, to ja mam prośbę - niech pan przekona swojego szefa, prezydenta, żeby przekonał marszałka Sejmu do otwarcia Sejmu", który "jest zamknięty przez cały długi weekend". "My gwarantujemy, my obiecujemy, że jesteśmy w stanie w długi weekend przyjechać i pracować - prośba tylko, żeby prezydent wsparł nas i poprosił marszałka Sejmu o otwarcie Sejmu" - dodał.
Neumann przypomniał, że Platforma zadeklarowała, iż przedstawi "za kilka dni - tygodni najpóźniej - całościową propozycję systemową pomocy osobom niepełnosprawnym, niesamodzielnym, które wymagają pomocy 24-godzinnej".
Poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak, pytany o propozycję rządu dotyczącą przyznania ok. 520 zł miesięcznie na wyroby medyczne oraz rehabilitację odpowiedział, że jego zdaniem jest to "wariactwo, aberracja totalna". Według niego, "jeżeli ci ludzie dostaną pieniądze zwykłe - będą wiedzieli na co je wydawać".
Podobnego zdania jest wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak (Nowoczesna), która wskazała, że opiekunowie osób niepełnosprawnych "od początku mówią o tym, że chcą otrzymać pieniądze w gotówce". "Słuchając propozycji rządowych, gdzie mowa jest o tym, że jest to pomoc rzeczowa w wysokości wyliczonej na kwotę 520 złotych, (...) jest niezrozumiałe w sytuacji, kiedy opiekunowie dorosłych osób z niepełnosprawnością mówią o kwocie 500. złotych, a więc kwocie mniejszej" - mówiła Dolniak. Jej zdaniem "skoro rząd stać na kwotę 520. złotych, a nie chce przyjąć kwoty mniejszej, to powstaje problem - o co chodzi?". Według niej może to świadczyć o tym, że "nierealna jest ta prawdziwa, rzeczywista pomoc w wysokości 520. złotych" ze strony państwa.
Także wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki przychylił się do opinii, że "to rodzice wiedzą najlepiej, na co te pieniądze wydać". Wiceszef MS ocenił, że oferta rządu poprawi los osób niepełnosprawnych, "ale to rzeczywiście za mało". Polityk wyraził równocześnie nadzieję, że część postulatów zostanie uwzględniona w rozwiązaniach przedstawionych przez premiera Mateusza Morawieckiego w maju.
"Kluczowym elementem, żeby rozwiązać ten problem, powinien być porządek w orzecznictwie. Jeśli w sposób mądry posegregujemy te niepełnosprawności i przekażemy w pierwszej kolejności te środki tylko (...) matkom, które przez całą dobę muszą zajmować się swoimi dorosłymi, niepełnosprawnymi dziećmi, nie mogą iść do pracy, to ja myślę, że już łatwiej będzie znaleźć oczekiwane środki" - powiedział.
Wiceszef MS zapytany został też jak ocenia słowa liderki sejmowego protestu Iwony Hartwich, która komentując ostatnie propozycje rządu dla opiekunów osób niepełnosprawnych stwierdziła, że to "nie były żadne propozycje". "W takim razie my mamy taką propozycję, aby premier Kaczyński zamiast wynagrodzenia otrzymywał np. 10 kg karmy dla kota i do tego podpaski. Mnie nie interesuje, że on ich nie potrzebuje, ale to będzie jego wynagrodzenie - powiedziała Hartwich dla Polsat News.
"Ta wypowiedź niestety psuje atmosferę wokół sprawy bardzo istotnej i postulatów, które w większości są słuszne" - ocenił Jaki. Podkreślał, że sprawę pomocy osobom niepełnosprawnym należy wyłączyć spod bieżącego sporu politycznego.
Sejmowy protest rodziców i opiekunów osób niepełnosprawnych trwa 12. dzień. Domagają się oni realizacji dwóch głównych postulatów. Jeden to wprowadzenie dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według aktualnej propozycji, protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020.
Drugi postulat to zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz ze stopniowym podwyższaniem tej kwoty do równowartości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
W czwartek przyjęty został przez rząd projekt o podwyższeniu renty socjalnej, do wysokości minimalnej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy; świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września, z mocą od 1 czerwca 2018 r.
Kolejny projekt, przedstawiony przez rząd w piątek ma odpowiadać na postulat 500-złotowego dodatku i gwarantować niepełnosprawnym ok. 520 zł miesięcznych oszczędności z tytułu wydatków na wyroby medyczne i rehabilitację. Protestujący nie uznają jednak tej propozycji za realizację swojego postulatu, nazywają ją "manipulacją" i podkreślają, że oczekują "żywej gotówki" nie zaś świadczeń rzeczowych.
Skomentuj artykuł