My za was POrządzimy - nie myślcie, głosujcie!

Niech was nie interesuje polityka zagraniczna, gazociąg jamalski czy jakieś ustawy. Nie musicie nawet myśleć, tylko na nas zagłosujcie! (fot. PAP/ Jacek Turczyk)
"Nasz Dziennik" / PAP / slo

Wydaje się, że o tym, co się dzieje w opozycyjnym Prawie i Sprawiedliwości, jesteśmy doskonale poinformowani przez wszelkie media. Polacy mogą więc odnosić wrażenie, że w rządzącej Platformie Obywatelskiej panuje spokój, a jest wręcz przeciwnie - uważa "Nasz Dziennik".

Zdaniem gazety, PO niszczy życie społeczne, sugerując, że polityka jest zła. Partia ogłasza w swoich samorządowych wyborczych reklamówkach: "Nie róbmy polityki", "Z dala od polityki".

Nikt jednak nie wspomina, że premier Donald Tusk czy marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna opuszczają scenę polityczną, by zająć się czymś zupełnie innym, choćby kopaniem piłki.

DEON.PL POLECA

Według "Nszego Dziennika", w spotach wyborczych Platforma wręcz przekonuje: niech was nie interesuje polityka zagraniczna, gazociąg jamalski czy jakieś ustawy. Nie musicie nawet myśleć, tylko na nas zagłosujcie, to wybudujemy wam drogę, boisko, kanalizację i zajmiemy się wszystkim innym.

Gazeta zauważa, że PO ma przy okazji wyjątkową taryfę ulgową w mediach, które bardziej zajmują się opozycją. W dodatku media ukrywają swoją niechęć do PiS i poparcie dla rządzącej Platformy, pod płaszczykiem "niezależności i obiektywizmu", troski o "standardy życia publicznego".

Więcej na ten temat we wtorkowej publikacji "Naszego Dziennika".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

My za was POrządzimy - nie myślcie, głosujcie!
Komentarze (13)
PW
POrządzimy wami
16 listopada 2010, 17:22
Bohaterowie naszej pamięci Na tym zakręcie historii “patrioci internacjonalizmu” nie doczekali przejęcia władzy na sowieckich bagnetach. Zadecydował o tym wielki triumf polskich żołnierzy w bitwie o Warszawę, toczonej na jej przedpolach – w Radzyminie i Ossowie. W tym Ossowie, gdzie do boju szła – jak uświadamia nam Andrzej Nowak – przede wszystkim młodzież, postępująca za swoim młodym, 27-letnim kapelanem, ks. Ignacym Skorupką. W tym samym Ossowie, w którym poległ bohaterski ksiądz, Kancelaria Prezydenta i (o ironio!) Rada Pamięci Walk i Męczeństwa miały odwagę w rocznicę Bitwy Warszawskiej próbować odsłonić pomnik najeźdźcom! Bitwa Warszawska miała znaczenie decydujące. Ale na niej wojna się nie skończyła – po drodze do zwycięstwa była jeszcze krwawa hekatomba walki o Lwów pod Zadwórzem, gdzie – jak pisze Nowak – “Sowieci jeńców nie wzięli”. Polacy pod dowództwem kpt. Bolesława Zajączkowskiego bili się w 6 odpartych atakach do wyczerpania amunicji. Aby nie wpaść w ręce wroga, kapitan Zajączkowski wraz z kilkoma żołnierzami popełnił samobójstwo. Ilu z nas, szczycących się imieniem Polaka, pamięta dziś o tych nieśmiertelnych spod “Termopil polskich”? Ilu wie, że największa kawaleryjska bitwa tej wojny, utrwalona na płótnie przez Jerzego Kossaka, rozegrała się pod Komarowem? I czy panienki przebrane w pasiaki obozowe w dniu Święta Niepodległości mają świadomość, że za ich wyuzdaną, bezrozumną “wolność” od patriotyzmu oddało w tamtej wojnie życie 200 tys. polskich żołnierzy, wielekroć młodszych od nich? Aby pokolenia następne nie wstydziły się swego patriotyzmu, aby miały świadomość długu i powinności, książki takie jak “Ojczyzna ocalona” Andrzeja Nowaka powinny się znaleźć w każdej domowej bibliotece. W przeciwnym razie jedynym “świadectwem” polskości pozostanie dramat w Jedwabnem i “Nasza klasa” Słobodzianka. Elżbieta Morawiec
PW
POrządzimy wami
16 listopada 2010, 17:20
Ze skutkami tej obłędnej filozofii politycznej Europa zmaga się do dziś, zwłaszcza w odradzającym się mutancie komunizmu. W kilku rozdziałach, z nerwem rasowego dramaturga, Nowak odsłania przebieg dyplomatycznych konferencji, cytuje niezliczone bezwstydne deklaracje sowieckich władców, którym marzył się pierwotnie tylko marsz na “rewolucyjny” Berlin przez trupa “białej” Polski, a z biegiem czasu nabrali apetytu i na Włochy, i na całą Europę, także południową. Ot, taki list Lenina do Stalina z lipca 1920 r.: “Zinowiew, Bucharin, a także ja uważam, że należałoby w tej chwili pobudzić rewolucję we Włoszech… zsowietyzować Węgry, a być może także Czechy i Rumunię”. Na szczęście dla Polski, na szczęście dla Europy te marzenia się nie spełniły. Za sprawą nie tylko wielkiego, charyzmatycznego przywódcy Józefa Piłsudskiego, ale także ogromnej determinacji całego Narodu, który dopiero co ogarnął się w swojej rozbitej przez rozbiory jedności. Narodu, którego armia liczyła w 1918 r. 50 tys. żołnierzy, by w 1920 r. zwiększyć swój stan do ponad 900 tysięcy. Przeciwko ponad 4 milionom wojsk sowieckich! A przeszkodami w tej wojnie, decydującej na 20 lat o przyszłości Europy, były oprócz krótkowzroczności dyplomacji Zachodu także małość i niechęć do współpracy najbliższych sąsiadów, w tym Litwy.
PW
POrządzimy wami
16 listopada 2010, 17:19
Szczęściem przetrwała jeszcze w Polsce inna miara patriotyzmu. Spokojna i godna, świadoma, czym jest dla Narodu pamięć własnych dziejów. Historia to nie tylko nauczycielka życia, pamięć historii decyduje o sumieniu narodu, jest wieczystym zobowiązaniem wobec tych, którzy naród konstytuowali w biegu dziejów – swoimi zwycięstwami i klęskami. Historia każdego narodu jest zobowiązaniem jego potomków do obrony jego najświętszych wartości.   Dla nas są to najczęściej krwawe ofiary, ponoszone nie tylko dla dobra własnego, ale także i dla owych “obcych”, których – zdaniem Lipskiego – mamy szanować przed swoimi. Ukazała się właśnie w postaci albumu piękna i mądra książka profesora Andrzeja Nowaka “Ojczyzna ocalona” o wojnie polsko-bolszewickiej 1919–1920. Niby znamy kulisy tej wojny, zdradziecką politykę Wielkiej Brytanii i jej premiera Davida Lloyda GeorgeŐa, który w obliczu nadciągającej na Europę bolszewickiej nawały nie godził się na militarną pomoc Polsce. Tej samej Wielkiej Brytanii, za którą umierali także polscy lotnicy w Bitwie o Anglię. Niby znamy, a przecież pamiętamy tylko słowa lorda Edgara dŐAbernona, który określił Bitwę Warszawską jako jedną z 18 najważniejszych w dziejach świata. Andrzej Nowak precyzyjnie ukazuje, jak dalece Anglia i jej premier chciały Polskę rzucić na kolana przed bolszewizmem, uznając krótkowzrocznie, że Rosję carską dla świętej równowagi “koncertu mocarstw” może zastąpić Rosja sowiecka. 
PW
POrządzimy wami
16 listopada 2010, 17:15
Kto z młodych ludzi powstrzymujących 11 listopada Marsz Niepodległości wie, czym były “Termopile polskie”? Kto zdaje sobie sprawę, że za ich bezrozumną “wolność” od patriotyzmu w wojnie 1920 r. oddało życie 200 tys. polskich żołnierzy, niejednokrotnie młodszych od nich? Z nansenowskim paszportem W 92. rocznicę odzyskania niepodległości prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej dekoruje najwyższym odznaczeniem – Orderem Orła Białego – człowieka, który w potężnej gazecie na 50. rocznicę Powstania Warszawskiego zafundował rodakom nowinę, jakoby AK-owcy w powstaniu… mordowali Żydów. Człowieka, którego medialny organ uznał niedawno dramat Jedwabnego za… najważniejsze wydarzenie w historii współczesnej Polski. Stosownie do tego jury Nagrody Nike – pracujące z nadania tejże gazety i jej fundacji – nagrodziło jawnie polakożerczy, kłamliwy, wyzbyty jakiejkolwiek wartości artystycznej dramat “Nasza klasa” Tadeusza Słobodzianka. Nie wiem, czy z bezpośredniej inspiracji tego człowieka, czy tylko z racji “promieniowania duchowego”, Seweryn Blumsztajn z tejże gazety organizuje w przeddzień Święta Niepodległości prowokacyjną nagonkę na planowany dopiero Marsz Niepodległości, określając go z góry jako “marsz faszystów”. Prowokacja starannie wyreżyserowana. Panienki-idiotki, których nigdy nie brak, przebierają się w obozowe pasiaki i w towarzystwie gejów oraz wszelkiego lewactwa spod ciemnej (czerwonej) gwiazdy manifestują pod hasłem: “Stop faszyzmowi”. Zapewne “nasze telewizje” zadbały już o to, aby w świat poszedł przekaz: Świętowanie niepodległości to w Polsce powrót faszyzmu pod biało-czerwonymi sztandarami!!! Nieważne, że “antyfaszyści” biją młodzież manifestującą swoją dumę z Niepodległej, ważne, że “biją w słusznej sprawie”. Jakiej – nietrudno dopowiedzieć – internacjonalnej postkomuny, która żadnej ojczyzny – poza ideologią nienawiści – nie ma.
TR
tak rządzą i POrządzą
16 listopada 2010, 16:42
Ciągle  kolejne pokłosie antypolskich akcji, prowadzonej przez media liberalno -lewicowe, które poczucie dumy narodowej, szacunku do historii i bohaterów określają mianem “faszyzmu”. Oczekujemy, że warszawska prokuratura zainteresuje się podżegającą do walki z polskim patriotyzmem “Gazetą Wyborczą”.
IT
i tak się dzieje...
16 listopada 2010, 16:28
Cytaty wrogów Polski "Więcej niż 3 mln Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie zezwolimy. Będziemy ich nękać tak długo, dopóki Polska się znów nie pokryje lodem. Jeżeli Polska nie zaspokoi żydowskich żądań, będzie publicznie poniżana i atakowana na forum międzynarodowym." Israel Singer Dnia 19 kwietnia 1996r. na Światowym Kongresie Żydów.
G
głos
16 listopada 2010, 15:18
Oj POrządzą i urządzą(się) jak się patrzy! A ludziska nie myślą i głosują. Logicznie nienormalne.
PI
PO i media władza dlas władzy
16 listopada 2010, 10:46
We Francji po 1968 r. kulturę humanistyczną zastąpiono kulturą-mozaiką, czyli kulturą wybiórczą, fragmentaryczną, pozbawioną ducha syntezy, oderwaną od wartości i tradycji, niszcząc w ten sposób tradycyjny system uniwersytecki. Nowe uniwersytety tworzą „proletariat myśli”, łatwo poddający się manipulowaniu przez oligarchię reprodukującą się przez dziedziczenie i kooptację. By przekonać się o prawdziwości tej tezy wystarczy sprawdzić, gdzie pracują dzieci czołowych ludzi „Wybiórczej” i „Polityki”. Nowa szkoła nie czyni człowieka zdolnym do refleksji i służby Ojczyźnie, ale wychowuje poprawnego obywatela i konsumenta. Dlatego manipulanci, jeśli chcą byś skuteczni, muszą opanować szkołę i media. Techniki Zdaniem Kara-Murzy i Wołkowa obecne metody dezinformacji polegają na adaptacji technik reklamowych do polityki. Ich podstawą jest zjawisko asocjacji; konsument kupuje samochód, ponieważ podświadomie żywi nadzieję, że dostanie dodatkowo piękną dziewczynę, która go reklamuje. W ten sam sposób dezinformator „sprzedaje” idee, stara się przy tym oddziaływać na niskie instynkty „konsumenta”. Kandydata lub program rzuca się na rynek jak pachnące mydełko, przesłanie polityczne podaje się na przemian z neutralnym przesłaniem reklamowym, w ten sposób pierwsze nadaje powagi drugiemu.
PI
PO i media władza dlas władzy
16 listopada 2010, 10:45
Człowiek jest więźniem języka, którym się posługuje, ale słowa nie mają już swego właściwego sensu, lecz taki, jaki się im nadaje w danym momencie, np. okazuje się, że system stalinowski to taki, w którym „represjonowany” Kaczmarek urządza konferencję prasową przed siedzibą premiera. Stąd Wołkow rozróżnia język tradycyjny i język stworzony przez społeczeństwo przemysłowe, przejęty przez ideologię i rozpowszechniany przez prasę, radio, a zwłaszcza telewizję. Słowa klucze, jak demokracja, tolerancja, pluralizm, służą w nim za wytrychy, by przeniknąć do opiniotwórczej części społeczeństwa. Pojawienie się języka telewizyjnego spowodowało głęboki kryzys wartości, ponieważ mowa jest ściśle związana z ich systemem.  
D
Dami
16 listopada 2010, 10:43
Polityka wg premiera to nie dbanie o rzecz wspólną (definicja pozytywna polityki) tylko brudy, coś co skaża człowieka, od czego lepiej trzymać się z daleka (podejście lewicowe i liberalne). Kandydaci PO startują w wyborach samorządowych pod hasłami bycia z dala od polityki. Jak to się ma odbywać kiedy kandydują ważni członkowie partii, jej przewodniczący w regionie czy mieście? To chyba objaw schizofrenii: być w partii politycznej i być jednocześnie z dala od polityki. Ale w PO wszystko jest możliwe. Wszak to partia cudów.
PI
PO i media władza dlas władzy
16 listopada 2010, 10:41
Jak bronić się przed manipulacją osaczającą nas z mediów? Zdaniem Wołkowa dobrze jest od czasu do czasu wyłączyć telewizor na dwa tygodnie, a wówczas zdrowy rozsądek powróci. Trzeba szanować tradycję i przeszłość, nawiązywać do niej i czerpać z literatury klasycznej swego narodu zamiast pogrążać się w nowomowie wtłaczanych nam bestsellerów. W głowie należy zawsze mieć interes własny, swoich potomków i interes narodu oraz pytać, jaki jest interes tego, który do nas mówi, lub interes jego patrona. A najważniejsze to myśleć, odrzucić język, terminologię, koncepcje manipulatora i unikać wszystkich kategorii ideologicznych. Nie wolno nam przyjmować narzuconej płaszczyzny konfrontacji.
16 listopada 2010, 09:53
PO i PiS nie różnią się niczym szczególnym, może z pozoru mają odmienne programy i profile wyborców, jednak w środku jest takie samo szambo jak w całej polityce.
P
Petre
16 listopada 2010, 09:41
Choc "Nasz Dziennik" do obiektywnych tez sie raczej nie zalicza(w sumie zadna gazeta nie jest obiektywna) to artkul mi sie wydaje konstuktywna krytyka. Haslo wyborcze PO pachnie mi lekko hipokryzja bo kazdy kto glosuje to sie automatycznie angazuje w polityke....PO brak naprawde jakies konstruktywnek opozycjii.