Napieralski nie wskaże swojego następcy
Szef SLD Grzegorz Napieralski, który zapowiedział ustąpienie z tej funkcji 10 grudnia uważa, że o kształcie nowych władz Sojuszu powinni zdecydować szeregowi członkowie w gminach, powiatach i województwach. To - według niego - zapewni demokratyczny wybór.
Napieralski spotkał się w sobotę w Olsztynie z Radą Wojewódzką SLD na Warmii i Mazurach, gdzie omówiono kampanię wyborczą do parlamentu, "jej słaby wynik" i przygotowania do konwencji partii 10 grudnia, podczas której zostaną wybrane nowe władze Sojuszu.
- Chcę, by proces wyboru władz był demokratyczny i myślę, że wstrzemięźliwość liderów partii będzie najlepsza. To koleżanki i koledzy w gminach, powiatach i województwach muszą zdecydować kogo widzą w kierownictwie Sojuszu, ja nie chciałbym się wypowiadać, ale oczywiście swój głos oddam - powiedział Napieralski.
Podkreślił, że SLD podczas kampanii wyborczej i po niej "nie zajmuje się sobą", ale porusza istotne dla kraju problemy, natomiast - jego zdaniem - rząd po wyborach stał się pasywny. - Do naszych drzwi puka kryzys, rząd pokazuje, że pieniędzy jest coraz mniej i stara się przerzucić koszty na najsłabszych, budżet jest fikcyjny, stworzony był tylko na wybory - uważa Napieralski. Jego zdaniem "właśnie taka postawa rządu sprzyja lewicy i pokazuje, że przed SLD jest przyszłość".
Napieralski pytany o wykluczenie z PiS-u trzech "ziobrystów" powiedział, że świadczy to o tym, iż "ta partia jest nieprzygotowana na pozytywne zmiany i nie prowadzi wewnętrznego dialogu".
Skomentuj artykuł