"Nasz Dziennik": Czarterem przed trybunał
Piloci krytykują pomysły na zastąpienie 36 spec pułku lotnictwa. Sposób, w jaki rząd czarteruje embraery, może być sprzeczny z prawem - alarmuje "Nasz Dziennik".
Piloci z rozwiązanej jednostki nie kryją oburzenia. - Niepotrzebnie wydajemy pieniądze na prawo i lewo i na wątpliwych warunkach finansujemy PLL LOT. Za 20 mln zł, które poszły do tej pory na czartery, mamy już jedną czwartą własnego, dobrego samolotu - mówi były pilot, niebawem już byłego 36. SPLT.
Oprócz cywilnych samolotów zamiast 36. SPLT w przyszłości ma funkcjonować eskadra, w której dla VIP-ów będą dostępne helikoptery. - Weźmy pod uwagę już tylko pojemność śmigłowca. To zwykle od 4 do 6 osób. A może rząd chce kupić duże śmigłowce? Tylko trzeba pamiętać, że są to najdroższe w eksploatacji statki powietrzne. Stać nas na to? - pytają piloci.
Do tego nie można zapomnieć o lotach zagranicznych, chociażby w rejony konfliktów zbrojnych. - Należało kupić nowe, odpowiednio wyposażone samoloty dla VIP-ów, pozwalające także na loty w strefy zagrożenia, przekazać je specpułkowi przy równoczesnym zapewnieniu mu środków na szkolenia w profesjonalnych ośrodkach. Likwidacja to najgorsze wyjście - zaznaczają lotnicy.
Według pilotów, także sposób, w jaki czarteruje się embraery, pozostawia wątpliwości co do zgodności z ustawą o zamówieniach publicznych. - Jeżeli narodowe linie lotnicze będą otrzymywały pieniądze od rządu na wyloty nieobjęte przetargiem, to konkurencyjne firmy mogą upominać się o swoje prawa na forum Unii Europejskiej, sugerując, że LOT jest dotowany ze Skarbu Państwa - podkreślają.
Skomentuj artykuł