"NDz": Tragedia smoleńska to nie przypadek
Do tragedii smoleńskiej by nie doszło, gdyby nie bardzo silne w Polsce wpływy ideologiczne liberalizmu i neosocjalizmu, twierdzi w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" ks. prof. Tadeusz Guz.
- "Uważam, że fakty historyczne mają swoje uwarunkowania ideowe i tak samo jest w tym przypadku", mówi rozmówca gazety, który jest kierownikiem Katedry Filozofii Prawa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. - "Jeśli chodzi o geografię ideową Polski, to stoimy na rozdrożu pomiędzy chrześcijaństwem a liberalizmem i neosocjalizmem. To jest kontekst ideowy, w jakim należy odczytać tragedię pod Smoleńskiem oraz to, co po niej nastąpiło".
Zdaniem Guza "dokonanie podziału uroczystości rocznicowych w Katyniu na celebrację z udziałem premierów rządów polskiego i rosyjskiego i na późniejszą uroczystość z głową polskiego państwa, panem prezydentem prof. Lechem Kaczyńskim, który nie został zaproszony na główne obchody, wynikało stąd, że po prostu mieliśmy do czynienia już w samym przygotowaniu koncepcyjnym ze starciem ideowym postawy narodowej, propolskiej i prokatolickiej z tendencją zdominowaną - nazwijmy to ostrożnie - wpływem myślenia neoliberalistyczno-neosocjalistycznego".
Na pytanie czy oznacza to, że tragiczne, jednostkowe wydarzenie, jakim była katastrofa lotnicza, w kontekście starcia ideowego przestaje być li tylko dziełem przypadku i wpisuje się również w cały kontekst prób rozrachunku ze zbrodniczymi ideologiami, co niejako symbolizuje nierozliczona dotąd zbrodnia katyńska, profesor odpowiada, że "tragedia smoleńska wyrasta z klimatu z jednej strony radykalnego liberalizmu, a z drugiej strony nie mniej radykalnego socjalistyczno-komunistycznego kolektywizmu. Tragedia w takim wymiarze bez istnienia tych ideologii byłaby nie do pomyślenia, po prostu by się nie wydarzyła".
Skomentuj artykuł