Nie było nacisków na pilotów Tu-154M

(fot. elcommendante_tupolew / flickr.com)
PAP / slo

Dotychczas zebrane dowody nie wskazują na to, aby katastrofa smoleńska była wynikiem nacisków wobec załogi - oświadczył we wtorek rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej zaznaczając, że nie oceniono jeszcze zawartości "czarnych skrzynek" samolotu.

Rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa zastrzegł, że śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej trwa i dopóki się nie skończy, trudno formułować ostateczne tezy. "Głównym słowem w tym komunikacie jest słowo +dotychczas+" - dodał.

Pytany przez PAP, czy oceniono już w tym kontekście zapisy z "czarnych skrzynek" samolotu płk Rzepa przypomniał, że prokuratura nadal nie dysponuje opinią fonoskopijną nagrań, nad którą wciąż pracuje Instytut Ekspertyz Sądowych im. A. Sehna z Krakowa. "Czarne skrzynki nie są ocenione pod tym kątem" - zaznaczył.

DEON.PL POLECA

Płk Rzepa informował też we wtorek o kolejnych przesłuchaniach polskich świadków na potrzeby rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. W celu przesłuchania ponad 20 osób z Polski do Warszawy przyjechali z Moskwy trzej prokuratorzy Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Biorą oni udział w przesłuchaniach prowadzonych przez polskiego prokuratora wojskowego; mają prawo zadawać swoje pytania.

W poniedziałek przesłuchany został pierwszy ze świadków. Płk Rzepa ujawnił, że zeznawał on do późnych godzin wieczornych.
Trwało to tak długi ze względu na specjalistyczną wiedzę, jaką posiadał ten świadek. We wtorek zeznania mają złożyć dwie kolejne osoby. Prokuratura wojskowa nie ujawnia personaliów przesłuchiwanych osób, odsyła w tym względzie do Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.

"Ze względu na dużą czasochłonność tych czynności polscy prokuratorzy ustalili z rosyjskimi, że w wyjątkowych sytuacjach możliwe będzie przesłuchanie części świadków tylko przez polskich prokuratorów, bez udziału śledczych rosyjskich w oparciu o zagadnienia i pytania przesłane w rosyjskim wniosku o pomoc prawną" - wyjaśnił rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa.

Trzech prokuratorów rosyjskiego Komitetu Śledczego jest w Warszawie od soboty. Przyjechali, by uczestniczyć w przesłuchiwaniu na potrzeby rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Komitet Śledczy informował wcześniej, że przesłuchania polskich świadków mają m.in. pomóc rosyjskim prokuratorom w ustaleniu takich okoliczności jak: wyszkolenie dowódcy samolotu i pozostałych członków załogi oraz zakres przekazanych im informacji niezbędnych do startu z Warszawy i lądowania w Smoleńsku.

Przesłuchania polskich świadków do rosyjskiego śledztwa to sytuacja analogiczna do tej, jaka zaistniała w lutym, gdy dwaj polscy prokuratorzy udali się do Moskwy, by uczestniczyć w przesłuchaniu osób, które 10 kwietnia były na wieży kontrolnej lotniska Smoleńsk Siewiernyj. Mieli tam możliwość zadawania im pytań, dokonali także przeglądu akt rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy. Protokoły z tych przesłuchań zostały przysłane do Polski na początku kwietnia wraz z ostatnią partią akt z rosyjskiego śledztwa.

O umożliwienie udziału swoich prokuratorów w przesłuchaniach świadków na terenie Polski rosyjska prokuratura poprosiła w wysłanym w ostatnim czasie wniosku o pomoc prawną.

Rosyjski Komitet Śledczy informował, że przesłuchania polskich świadków mają m.in. pomóc rosyjskim prokuratorom w ustaleniu takich okoliczności jak: wyszkolenie dowódcy samolotu i pozostałych członków załogi oraz zakres przekazanych im informacji niezbędnych do startu z Warszawy i lądowania w Smoleńsku. Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił w piątek, że przez najbliższe dwa tygodnie Rosjanie będą uczestniczyć w przesłuchaniach ok. 60 polskich świadków.

Dotychczas do polskiej prokuratury wpłynęło już ponad 10 wniosków o pomoc prawną nadesłanych z Rosji, w tym pięć ostatnich w kwietniu. "Wykonaliśmy większość wniosków Rosji o pomoc prawną w sprawie katastrofy smoleńskiej, w tym cztery w całości" - podała tydzień temu Naczelna Prokuratura Wojskowa, odnosząc się do wniosków nadesłanych do kwietnia.

Stosownie do postulatów strony rosyjskiej wojskowe prokuratury przesłuchały dotychczas ok. 300 świadków. Naczelna Prokuratura Wojskowa informowała również, że w ostatnio nadesłanych wnioskach Rosja wnosi m.in. o doręczenie osobom mającym status pokrzywdzonych w rosyjskim śledztwie powiadomienia o przedłużeniu tego śledztwa, przesłuchanie kolejnych świadków, przekazanie aktów normatywnych regulujących loty samolotów 36. specpułku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nie było nacisków na pilotów Tu-154M
Komentarze (12)
T
terrorysta
24 kwietnia 2011, 05:48
Jeśli nie było nacisków, to na pewno był to zamach! Po co Błasik wlazł do kabiny pilotów? Przystawił lufę do głowy A.Protasiuka i wydał rozkaz - lądujemy! Bo cóz innego mógł zrobić?. A, że był pijany, to i tak nie wiedział, co robi. Ku Chwale Ojczyzny!
jazmig jazmig
21 kwietnia 2011, 16:29
Był nacisk jeszcze przed startem samolotu z Warszawy. Gdyby było inaczej, to piloci zawróciliby samolot znad Mińska, bo już wtedy wiedzieli, że nie ma warunków do lądowania na lotnisku w Smoleńśku, zatem dalszy lot nie ma sensu. Próba lądowania samolotu miała być alibi wobec prez. Kaczyńskiego, że próbowali, ale się nie udało. Nie udało się w sposób, którego piloci nie przewidzieli, ale to już inna historia.
M
M.
20 kwietnia 2011, 16:57
A jednak tytuł tego artykułu jest manipulacją. Mówi: "nie było nacisków na pilotów". Tymczasem w dalszej części artykułu jest zdanie: "głównym słowem w tym komunikacie jest dotychczas" - a to nie znaczy, że nie było, lecz że: nie ma na razie dowodów, że były, ale wszystich dowodów w sprawie nie zbadano. W tym kontekście zarówno stwierdzenie: "były naciski na pilotów" jak i "nie było nacisków" jest niewłaściwe i jest rodzajem manipulacji. Wygląda jednak, że precyzyjne wypowiadanie się to nie jest cnota dziennikarzy, nie potrafią oni pisać, nie wydając jakiegoś (jaki on by nie był) wyroku na dłuuuugo przed sądem... To prawda. W związku z tym trzeba podkreślić, że DOTYCHCZAS nie znaleziono dowodów, że to był zamach.
AK
architekci kłamstwa
20 kwietnia 2011, 10:48
Prof. Philip  Zimbardo, słynnym amerykański psycholog  odpowiada na pytanie, dlaczego normalni, zwykli ludzie zaczynają robić złe rzeczy. Zło może przybierać rozmaite formy: od uprzedzeń, znęcania się nad słabszymi, zastraszania, upokarzania, po torturowanie i zabijanie. Do tego wszystkiego zdolni są zwykli ludzie? Tak. Większość złych czynów nie jest dokonywana np. przez psychopatów, którzy na skutek zaburzeń pracy mózgu nie potrafią odczuwać winy, wstydu ani empatii. Oni są pozbawieni ludzkich odruchów, ale stanowią wyjątki – zapewne w każdej populacji jest ich mniej niż 1 proc. Źli czują się winni, i dopóki świadkowie ich złanie zostaną przekonani - musicie to zrobić jeśli my tego nie zrobimy, zrobi to ktoś inny; powinniśmy działać razem.Czyli jednym z czynników popychających do zła jest presja grupy. Jednak coś lub ktoś musi nakłonić przynajmniej część owej grupy do robienia złych rzeczy.Tak, są ludzie, których nazywam architektami zła. To oni, często będąc na szczytach władzy, kreują zło. Tworzą socjo-psychologiczny proces przekształcający zwykłych ludzi w zabójców. Hitler, Stalin, Pol Pot czy Mao i wielu współczesnych raczej nigdy osobiście nikogo nie zabili. Za to budowali i budują systemy, które wytwarzały sytuację zmieniającą zwykłych ludzi w złych.
A
Autor
20 kwietnia 2011, 10:34
A co powiecie za to na sms-a ujawnionego przez gen. Petelickiego, w którym prominentni działacze PO ze sfer rzĄdowych wysyłali  treść informującą o wersji dla mediów , że należy obciążać winą pilotów i - w domyśle - śp. prezydenta Kaczyńskiego ? Sms został wysłany tuż po katastrofie. Co ciekawe - smaczku dodaje  rzecz o identycznym stanowisku zawartym w raporcie MAK.  Kiedy wybory ?
KP
krew przelana nie nadaremno
20 kwietnia 2011, 10:09
"Janusz Zakrzeński był kimś, kto w sposób szczególny kochał Polskę i był wielkim patriotą. Nie dlatego, że grał wielokrotnie Józefa Piłsudskiego, powtarzając co roku swoją rolę, ale sam jako człowiek był kimś niebywale oddanym Polsce. Dla mnie było to u niego znakiem szczególnym, to go wyróżniało. Bardzo często rozmawialiśmy o Ojczyźnie, którą darzył zawsze wielką miłością. Uważam, że w samolocie prezydenckim nie znalazł się przypadkowo. Miał czytać na Mszy Świętej w Katyniu..." koleżanka H.Ł.
GW
głos wdowy
20 kwietnia 2011, 10:04
"Śmierć pasażerów tragicznego lotu do Smoleńska w dniu 10 kwietnia była szokiem dla wszystkich Polaków. Nagłe odejście do Pana tylu wspaniałych ludzi przyspożyło nam ogrom bólu. To co wydarzyło się przez kolejen miesiące tylko ten ból i smutek potęgowało. Protesty przeciwko pochówkowi śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Decyzja władz i episkopatu w sprawie zabrania krzyża z Krakowskiego przedmieścia i wszystko co było tego efektem. Oszustawa i mataczenia w sprawie śledztwa. Triumf chamstwa, szyderstwa ze strony polityków, dziennikarzy, artystów... Po raz kolejny ze zdziwieniem przecierałam oczy. Nie mam w sobie nienawiści ani nawet pogardy dla Tusków, Komorowskich i Tarasów. Ich postawa przypomniała mi tylko, że zło jest osobowe i zbiera obecnie olbrzymie żniwo wśród ludzi. Współczuje im. Ciągle płaczę w smutku po ludzich którzy nie wrócili z pielgrzymki Smoleńskiej 10 kwietnia. Dobry Boże miej nas wszystkich w opiece". Barbara Zakrzeńska wdowa po Januszu Zakrzeńskim
A
Ania
19 kwietnia 2011, 18:38
A jednak tytuł tego artykułu jest manipulacją. Mówi: "nie było nacisków na pilotów". Tymczasem w dalszej części artykułu jest zdanie: "głównym słowem w tym komunikacie jest dotychczas" - a to nie znaczy, że nie było, lecz że: nie ma na razie dowodów, że były, ale wszystich dowodów w sprawie nie zbadano. W tym kontekście zarówno stwierdzenie: "były naciski na pilotów" jak i "nie było nacisków" jest niewłaściwe i jest rodzajem manipulacji. Wygląda jednak, że precyzyjne wypowiadanie się to nie jest cnota dziennikarzy, nie potrafią oni pisać, nie wydając jakiegoś (jaki on by nie był) wyroku na dłuuuugo przed sądem...
P
PrzypadkowyKomentator
19 kwietnia 2011, 15:17
PiSmaki Proszę spróbować bez epitetów! Inaczej nie potrafisz? Odpowiedz mi, jak można ogłosić, że nie było zamachu nie mając dostępu do podstawowych dowodów:ani do wraku ani do ORYGINAŁÓW czarnych skrzynek? W tej sprawie zaś prokurator powiedział, że z DOTYCHCZASOWEGO przebiegu śledztwa wynika, że nacisków nie było. Powiedział to w sytuacji w której z DOTYCHCZASOWYCH doniesień większości mediów wynikało, że to naciski były przyczyną katastrofy. Czy to na prawdę takie trudne do pojęcia?
A
anty-POfil
19 kwietnia 2011, 15:10
Roznica miedzy nami polega na tym ,ze nie jestem POfilem i nie jeestem PISmakiem. Jak widze smrod jaki sie ciagnie za PO to zbiera mi sie na wymioty...a w  mediach czytam - ze to normalne....bananowa respublika
JN
jarek na Kubę
19 kwietnia 2011, 15:04
No to tym gorzej dla dowodow - przeciesz GW tuz po oglosila, ze byly.Miala nawet jakies dowody - to jak to ? KLAMALA??? Przeciez oni zawsze rzetelnie wszystko relacjonuja i daja tylko wlasciwe wykladnie? Czy prokurator nie czyta gazety?Nawet premier udzielaj na wylacznosc wywiadow- nie tam jakis dziennik o rzepie juz nie wspomne, a prezydent odznacza najwyzszymi orderami redaktorow za wybitny wklad- tylko nie powiedzial w co... Nie rozumię was PiSmaki jak prokuratura ogłasza że nie było zamachu to oburzenie jak ogłasza że nie było nacisku to hura!!!
A
anty-POfil
19 kwietnia 2011, 14:30
No to tym gorzej dla dowodow - przeciesz GW tuz po oglosila, ze byly.Miala nawet jakies dowody - to jak to ? KLAMALA??? Przeciez oni zawsze rzetelnie wszystko relacjonuja i daja tylko wlasciwe wykladnie? Czy prokurator nie czyta gazety?Nawet premier udzielaj na wylacznosc wywiadow- nie tam jakis dziennik o rzepie juz nie wspomne, a prezydent odznacza najwyzszymi orderami redaktorow za wybitny wklad- tylko nie powiedzial w co...