"Nie rozmawiałem z Chlebowskim o hazardzie"

Drzewiecki przed hazardową komisją śledczą (fot. PAP / Tomasz Gzell)
PAP / ad

Były minister sportu Mirosław Drzewiecki zeznał przed hazardową komisją śledczą, że nigdy nie rozmawiał z byłym szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim na temat prac nad zmianami w ustawie hazardowej. Jak zaznaczył, w przeciwieństwie do Chlebowskiego, hazard nie interesował go w ogóle od momentu, gdy został posłem.

- Nie zajmowałem się tym nigdy - powiedział w czasie przesłuchania Drzewiecki. Zeznal także, że o tym, iz Ryszard Sobiesiak był skazany za korupcję, dowiedział się z mediów w październiku 2009 r.

Jak wyjaśnił, znajomość z Sobiesiakiem miała charakter towarzysko-sportowy, oparty o wspólną pasję do golfa. Na pytanie Sławomira Neumanna (PO) o to, jak częste były to kontakty, odpowiedział, że wtedy, gdy został ministrem sportu, stały się rzadsze. - Dysponowałem (...) czasem w weekendy i wtedy mogłem grać w golfa - powiedział.

DEON.PL POLECA

Dodał, że podczas tych spotkań nie rozmawiali o sprawach biznesowych Sobiesiaka. Powiedział, że nigdy nie był w żadnym ośrodku należącym do biznesmana.

Zeznał też, że Sobiesiak był kilkakrotnie u niego w domu "wracając z golfa, albo jadąc na golfa, przejeżdżając przez Łódź". Jak wyjaśnił, gdy został ministrem miał mało wolnego czasu, a soboty spędzał na otwarciach "orlików", dlatego w niedziele - gdy ktoś ze znajomych chciał się z nim spotkać - zapraszał do domu.

Były minister sportu Mirosław Drzewiecki oświadczył w czwartek przed hazardową komisją śledczą, że nie był źródłem przecieku o działaniach CBA w tzw. aferze hazardowej.

Zdaniem Drzewieckiego, były szef CBA Mariusz Kamiński "barwnie i sugestywnie przedstawił komisji śledczej scenariusz wymyślonych wydarzeń". "Problem w tym, że działy się one jedynie w jego głowie. Uczynił to, nie mając cienia dowodów, bo też nie ma żadnych dowodów" - ocenił były minister sportu, odnosząc się do wersji dotyczącej przecieku w tzw. aferze hazardowej, przedstawionej przez Kamińskiego podczas przesłuchania przed komisją.

"Charakter rozmowy i pytania dotyczyły jedynie prac ministerstwa i nie wskazywały na żadne nadzwyczajne okoliczności. (...) Pytania dotyczące procesu legislacyjnego jednej z ustaw (zmian w ustawie hazardowej) oraz roli, jaką odgrywało ministerstwo sportu, nie wzbudziły mojego zdziwienia. Również prośba o przekazanie pełnych informacji na temat prowadzonych przez ministerstwo działań nie odbiegała od standardowej procedury" - mówił Drzewiecki.

Według zeznań Kamińskiego źródłem przecieku, który o działaniach CBA ostrzegł biznesmena branży hazardowej Ryszarda Sobiesieka, mógł być premier lub sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki; jeden z nich powiedział o sprawie Drzewieckiemu, a ten swojemu współpracownikowi Marcinowi Rosołowi; Rosół zaś miał powiedzieć o akcji CBA córce Sobiesiaka - Magdalenie.

Drzewiecki powiedział wcześniej, że jego resort chciał wydłużenia czasu obowiązywania rozszerzonego katalogu gier objętych dopłatami, aby zabezpieczyć drugi etap budowy Narodowego Centrum Sportu (inwestycje wokół stadionu narodowego). Jak przekonywał, było to działanie wbrew interesom branży hazardowej.

Według Drzewieckiego, uwagę na temat wydłużenia z 2012 do 2015 roku czasu obowiązywania rozszerzonego katalogu gier objętych dopłatami przekazał podsekretarz stanu w ministerstwie sportu 8 lipca 2008 r. na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów. Jako argument - mówił Drzewiecki - wskazywano konieczność zabezpieczenia realizacji drugiego etapu budowy Narodowego Centrum Sportu.

Zaproponowaliśmy wydłużenie czasu obowiązywania dopłat o trzy lata. Czy takie działanie było działaniem w interesie branży hazardowej? Czy w ten sposób polepszamy czy pogarszamy jej sytuację? To jest wbrew interesom branży hazardowej, bo nie jej interesów broniliśmy - przekonywał były szef resortu sportu.

Jak podkreślił, uwaga dotycząca terminu obowiązywania rozszerzonego katalogu gier objętych dopłatami była podyktowana decyzją UEFA, by "zabezpieczyć dużą powierzchnię wokół stadionu narodowego na potrzeby obsługi Euro 2012".

"Wynikało z tego, że planowane inwestycje wokół stadionu będą musiały ulec przesunięciu i nie będzie można zacząć ich realizacji do czasu zakończenia Euro i stąd propozycja wydłużenia czasu obowiązywania rozszerzonego katalogu gier objętych dopłatami" - mówił Drzewiecki.

Jak dodał, uwaga ta została uwzględniona przez ministerstwo finansów i była to "jedyna zmiana w projekcie zmian w ustawie hazardowej, zainicjowana przez ministerstwo sportu".

Przypomniał, że 18 września 2008 roku projekt zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych został rekomendowany rządowi. "Nie wiem co się działo później i nie interesowało mnie to, bo gospodarzem ustawy było ministerstwo finansów" - zaznaczył Drzewiecki.

Jak zeznał, na przełomie lat 2007-2008, działając na podstawie ustawy o przygotowaniu Euro 2012, polecił pracownikom resortu sportu podjęcie prac nad przygotowaniem projektu uchwały rządowej dot. przedsięwzięć związanych z Euro 2012. "Istotą tego programu było zabezpieczenie finansowania budowy Stadionu Narodowego w 100 proc., podkreślam w 100 proc., ze środków z budżetu państwa oraz udzielenie wsparcia z budżetu dla pozostałych inwestycji stadionowych w miastach ubiegających się o status miast-gospodarzy turnieju" - powiedział.

Jak zaznaczył, w tej sprawie od początku napotkał na opór ministerstwa finansów, które starało się przekonać premiera i rząd, że ta propozycja "idzie zbyt daleko" i należy szukać tych środków poza budżetem, np. w regulacjach dotyczących dopłat do hazardu. "Dla mnie od początku było jednak jasne, że tylko finansowanie z budżetu państwa gwarantuje możliwość szybkiego uruchomienia niezbędnego procesu inwestycyjnego związanego z Euro 2012" - wyjaśnił b. minister sportu.

Dodał, że w styczniu 2008 przedstawił swoje stanowisko na posiedzeniu Rady Ministrów. Z kolei - jak mówił - 6 lutego 2008 r. podczas spotkania z władzami miast-gospodarzy Euro 2012 zapadła polityczna decyzja, że Stadion Narodowy będzie w 100 procentach sfinansowany z budżetu państwa, a pozostałe pięć stadionów otrzyma dofinansowanie. "Premier ogłosił tę decyzję tego samego dnia podczas konferencji prasowej" - powiedział.

"Nie zmienią tego kłamstwa powtarzane przez pana Kamińskiego" - powiedział. Jak wyjaśnił, w analizie CBA z 12 sierpnia 2009 roku znajduje się stwierdzenie sugerujące utratę środków na inwestycje związane z Euro w wyniku działań lobbingowych związanych z ustawą hazardową - w wysokości prawie 0,5 mld zł.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie rozmawiałem z Chlebowskim o hazardzie"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.