Nie wiadomo, co mogło być przyczyną epidemii
Prawdopodobieństwo zakupu w Polsce warzyw skażonych bakterią okrężnicy jest niewielkie, bardziej prawdopodobne jest zakażenie się w podróży – powiedział we wtorek zastępca głównego inspektora sanitarnego Witold Tomaszewski.
Wiceszef GIS stwierdził w TVP Info, że „nie możemy czuć się zupełnie bezpieczni” ze względu na duży ruch między Polską i Niemcami i związane z nim prawdopodobieństwo przywiezienia skażonych warzyw, „czy wręcz przywiezienia w sobie bakterii”.
Zastępca szefa GIS powiedział, że nie ma w tej chwili żadnej najbardziej prawdopodobnej wersji, co mogło być przyczyną epidemii. Dodał, że mogły to być woda, mięso lub warzywa – „niekoniecznie ogórki, niekoniecznie pochodzące z Hiszpanii”.
W Niemczech doszło do 1400 przypadków infekcji lub podejrzenia zakażeniem pałeczką okrężnicy. Przypadki zatruć odnotowano także we Francji, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Holandii. 16 osób zmarło.
Tymczasem we wtorek poprawił się stan pacjentki zakażonej bakterią Escherichia coli leczonej w szczecińskim szpitalu. Lekarze liczą, że nerki kobiety znów zaczną funkcjonować.
Polskie służby sanitarne przystąpiły do kontroli targowisk i hurtowni warzyw. Inspektorzy pobierają próbki do badań mikrobiologicznych.
Skomentuj artykuł