NPW: biegli ponownie skopiują czarną skrzynkę

(fot. elcommendante/flickr.com/CC)
PAP / psd

Polscy biegli od poniedziałku przebywają w Rosji, aby ponownie skopiować nagrania z kokpitu Tu-154M; biegli liczą, że przy użyciu nowej metodologii i sprzętu uda się dokonać "skuteczniejszego odsłuchu" zapisu - poinformowała PAP Naczelna Prokuratura Wojskowa.

Pobyt polskiego prokuratora i trzech biegłych - jak podała NPW - zaplanowany jest od 17 do 28 lutego. Jak powiedział PAP kpt. Marcin Maksjan z NPW, grupa udała się do Moskwy w niedzielę, w poniedziałek zaczęła już pracę.

Prokuratura przypomniała, że dysponuje już opinią dotyczącą zapisu czarnej skrzynki Tu-154M rozbitego pod Smoleńskiem, która została wydana w grudniu 2011 r. przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie (IES). "Z analizy opinii krakowskiego instytutu wynika, że biegli nie zidentyfikowali części zarejestrowanych na nagraniu wypowiedzi. Powodem takiego stanu rzeczy jest stosunkowo niska jakość dowodowego nagrania" - zaznaczył kpt. Maksjan.

Dodał, że dlatego zaplanowane w Rosji czynności prokuratora wojskowego i biegłych "przyczynić się mogą do przeprowadzenia skuteczniejszego odsłuchu zapisu dźwiękowego z rejestratora MARS-BM samolotu Tu-154M".

DEON.PL POLECA

Wniosek w tej sprawie Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, prowadząca śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej, wysłała do Rosji na początku grudnia zeszłego roku. "Wniosek dotyczy uzupełniających oględzin nośnika magnetycznego oraz ponownego skopiowania jego zapisu; ma być użyta nowa metodologia oraz sprzęt, oczywiście z udziałem polskiego prokuratora oraz biegłych" - tłumaczył wcześniej PAP kpt. Maksjan.

Prokurator wyjaśnił w poniedziałek, że aktualne czynności w Rosji wykonywane są na potrzeby zespołu biegłych przygotowującego zlecone jeszcze latem 2011 r. całościowe opracowanie dotyczące tragicznego lotu z 10 kwietnia 2010 r. "To nie będzie jakaś cząstkowa opinia fonoskopijna, tylko te badania dokonywane teraz w Moskwie będą prowadzone w ramach tego kompleksowego opracowania" - powiedział kpt. Maksjan.

Zaznaczył, że nie zmienia to faktu, iż opinia wykonana przez IES w 2011 r. "jest w aktach śledztwa i jest materiałem dowodowym". Stenogram odczytanych wtedy przez krakowski instytut wypowiedzi z kokpitu Tu-154M został ujawniony na początku 2012 r. przez prokuraturę wojskową i znajduje się na stronie internetowej NPW.

Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej obecnie jest przedłużone do 10 kwietnia tego roku. Prokuratura informowała niedawno, że do końca marca ma otrzymać m.in. opinię dotyczącą zapisów rozmów z wieży smoleńskiego lotniska. W tym samym terminie ma być gotowa inna opinia w sprawie nagrania z samolotu Jak-40, który lądował w Smoleńsku krótko przed katastrofą Tu-154M.

Polska prokuratura cały czas oczekuje na przekazanie znajdujących się w Rosji szczątków samolotu i pochodzących z niego rejestratorów, w tym tego z zapisem rozmów w kokpicie. Prokuratura rosyjska wielokrotnie informowała, że przekazanie takie będzie możliwe dopiero po zakończeniu rosyjskiego postępowania w sprawie katastrofy w Smoleńsku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

NPW: biegli ponownie skopiują czarną skrzynkę
Komentarze (6)
ZM
zaprzyjaźnione medium
17 lutego 2014, 17:18
Słusznie prawi Antoni Macierewicz: "Tak gdzie są odłamki, tam musiał być wybuch". Prezes Rady Ministrów Donald Tusk powinien powołać nową komisję, która do tych odłamków dobuduje wybuch. 
.
...
17 lutego 2014, 17:07
Komentarz: Antoni Macierewicz [url]http://www.youtube.com/watch?v=42x3SBcM4Gg&list=TL4ouVBfJ0XHkunBrePVS7nSO3RIW0Zc0r[/url]
ZM
zaprzyjażnione medium
17 lutego 2014, 12:50
Słuszna uwaga. Profesor Cieszewski ustalił, że brzoza została złamana 5 kwietnia, więc już z góry wiedziano, co będzie.
M
misio
17 lutego 2014, 12:12
To na jakiej podstawie komisja Millera i komisja rządowa Pana Laska twierdzą, że wiedzą wszystko o katastrofie smoleńskiej i że żadnego wybuchu nie było, tylko winni byli piloci? ... Bardzo proste - na podstawie raportu Anodiny. Miedwiediew wydał jasne instrukcje mówiąc, że nie wyobraża sobie aby polski raport różnił się od rosyjskiego więc "nasi" od początku wiedzieli czego się trzymać. Co bardziej wtajemniczone Zdradki już zresztą 10 minut po katastrofie wiedziały, że to wina pilotów, a nie można wykluczyć, że wiedziały to jeszcze przed.
T
tak
17 lutego 2014, 11:13
To na jakiej podstawie komisja Millera i komisja rządowa Pana Laska twierdzą, że wiedzą wszystko o katastrofie smoleńskiej i że żadnego wybuchu nie było, tylko winni byli piloci?
P
Polak
17 lutego 2014, 11:03
Kopię to powinni sobie zrobić Rosjanie. Skandal że przetrzymują naszą własność !!!!!!!!