O zmianach w rządzie: burza w szklance wody

(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / psd

Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro skrytykował w środę zapowiedziane przez premiera zmiany w rządzie. Okazały się burzą w szklance wody - ocenił. Wyraził też opinię, że szef rządu powinien wymienić przede wszystkim ministrów zdrowia, edukacji i transportu.

Donald Tusk poinformował w środę, że minister finansów ma być nowym wicepremierem; z kolei Jacek Cichocki zastąpi Tomasza Arabskiego na stanowisku szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i szefa Komitetu Stałego RM, a nowym ministrem spraw wewnętrznych zostanie Bartłomiej Sienkiewicz.

- Zmiany, tak szumnie zapowiadane przez premiera, okazały się jedynie burzą w szklance wody - ocenił Ziobro na briefingu prasowym w Sejmie. Ocenił, że rząd funkcjonuje źle i potrzebna jest jego głęboka rekonstrukcja.

Ziobro podkreślił, że nie tylko Solidarna Polska, ale i obywatele są niezadowoleni z działania wielu resortów, w tym ministerstwa zdrowia i edukacji. "Pan Arłukowicz (Bartosz, minister zdrowia - PAP), pan Nowak (Sławomir, minister transportu - PAP), pani Szumilas (Krystyna, minister edukacji - PAP). To są nazwiska pojawiające się na ustach wielu Polaków, pytanych o to, kto powinien zostać przez premiera wymieniony" - mówił lider SP.

Przypomniał, że jego partia zapowiedziała wniosek o wotum nieufności dla Nowaka i ma wymaganą liczbę poselskich podpisów do jego złożenia. Według SP Nowak powinien ponieść odpowiedzialność m.in. za nieprawidłowości w zakresie przygotowywania przetargów oraz organizowania procesu inwestycyjnego przy budowie dróg i autostrad w Polsce.

W ocenie Ziobry, gdyby premier, wprowadzając zmiany w rządzie, kierował się kluczem kompetencji, to "mogłoby oznaczać realną i pozytywną dla Polski zmianę".

- Niestety PR i propaganda wzięły górę nad potrzebą realnych zmian i premier ograniczył się do kosmetycznych zmian związanych z odejściem pana Arabskiego - ubolewał lider SP.    

Miller: awans Rostowskiego - niewłaściwy i zbędny  

Szef SLD Leszek Miller jest zdania, że awans ministra finansów Jacka Rostowskiego na drugiego wicepremiera jest "zbędny i niewłaściwy". To znak, iż problematyka monetarna i fiskalna będzie ważniejsza niż problemy wzrostu gospodarczego - uważa Miller.

Premier Donald Tusk zapowiedział w środę, że minister finansów Jacek Rostowski zostanie wicepremierem, a nowym szefem KPRM - na miejsce Tomasza Arabskiego - dotychczasowy szef MSW Jacek Cichocki. Nowym ministrem spraw wewnętrznych ma zostać Bartłomiej Sienkiewicz.

- Niewątpliwie najbardziej istotną zmianą jest awans pana ministra Rostowskiego, w moim pojęciu zbędny i niewłaściwy, albowiem to oznacza, że pion fiskalny rządu pana premiera Tuska zyskuje na znaczeniu kosztem pionu gospodarczego - powiedział Miller dziennikarzom w środę w Sejmie.

Jak ocenił, "nie chodzi o dobre samopoczucie pana Piechocińskiego (Janusza, wicepremiera z PSL, ministra gospodarki - PAP), który dzisiaj na pewno będzie się nad wieloma rzeczami zastanawiał". "To jest znak, iż problematyka monetarna i fiskalna będzie ważniejsza niż problemy wzrostu gospodarczego, jednym słowem - że tempo wzrostu będzie czymś wtórnym do działań związanych z duszeniem deficytu i długu publicznego" - ocenił szef Sojuszu.

Dodał, że w sytuacji coraz ostrzejszego kryzysu, wzrostu bezrobocia, trudności na rynku pracy, zapowiedzi kolejnych upadłości firm, to właśnie wicepremier i minister gospodarki powinien mieć "pozycję numer jeden" w rządzie. "W sytuacjach kryzysu to tendencje prowzrostowe, tempo wzrostu PKB, miejsc pracy, rosnąca gospodarka - te kwestie powinny mieć absolutny priorytet w rządzie, a z tych dzisiejszych zmian widać, że tak nie będzie, mogę dodać - niestety" - powiedział lider Sojuszu.

Odnosząc się do decyzji w sprawie Cichockiego Miller wyraził pogląd, że po reformie, która podzieliła MSWiA na dwa resorty: MSW i MAC (Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji), resort spraw wewnętrznych został sprowadzony do znacznie niższej pozycji niż ta, którą miał. - Pozycja pana Cichockiego będzie istotna z uwagi (na to), że otrzyma posadę szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów, ale według mnie i z moich doświadczeń wynika niezbicie, że szefem Komitetu Stałego powinien być wicepremier, dlatego, że jest to minirząd, na którym przygotowuje się materiały, które potem są rozpatrywane przez Radę Ministrów. Absolutnie potrzebne jest to, żeby szefem Komitetu Stałego był wicepremier - mówił szef SLD.

Pytany, dlaczego jego zdaniem Tusk nie zdecydował się na głębsze zmiany w rządzie, lider Sojuszu podkreślił, że większych zmian zwykle dokonuje się wtedy, kiedy dochodzi do zmiany strategii programowej rządu, a to - przypomniał - nie nastąpiło. - Drugi powód jest taki, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu - wszystko na to wskazuje - będzie debata nad konstruktywnym wotum nieufności w stosunku do pana premiera Tuska i pan premier zapewne nie chciał dzisiejszymi decyzjami personalnymi (wywołać) wrażenia, że krytyka odnoszona do rządu ma rację bytu - ocenił Miller.

Tusk zapowiedział w środę, że dużej "renowacji" Rady Ministrów należy spodziewać się w połowie roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

O zmianach w rządzie: burza w szklance wody
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.