Palikot: w Polsce narasta przemoc
W Polsce narasta przemoc, która próbuje wypchnąć normalny dialog poza przestrzeń publiczną - mówił w niedzielę w Krakowie Janusz Palikot. Przywołał incydenty w Nowym Sączu, podczas których został oblany wodą, a jego spotkanie z kupcami zostało zakłócone.
Jak relacjonował dziennikarzom w Krakowie Palikot, wychodząc w niedzielę z hotelu w Nowym Sączu został oblany przez młodego mężczyznę "jakimś roztworem soli". - Nie jest to nic groźnego, poza jakimiś drobnymi dolegliwościami i śladami na ubraniu. Nie chodzi jednak o to, czym tym razem dostałem, ale o to, że po raz kolejny miała miejsce próba fizycznej formy przemocy - dodał.
Według niego wcześniejsze spotkanie z kupcami na Rynku Maślanym w Nowym Sączu zakłóciła okrzykami grupa kilkudziesięciu działaczy skrajnej prawicy.
- To już któryś z tego typu incydentów, one przybierają taką skalę, że próbuje się wypchnąć normalnych ludzi, normalny dialog z przestrzeni publicznej. Nawet bardzo zdeterminowani kupcy, jeżeli widzą naprzeciwko siebie ogolonych, agresywnych i pełnych nietolerancyjnych haseł ludzi, to myślą bardziej o bezpieczeństwie swoich bliskich, z którymi przyszli, niż o dyskusji na temat jakiegoś problemu - ocenił.
Jak poinformował PAP rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak, po incydencie z oblaniem wodą Janusza Palikota, policjanci zatrzymali 16-letniego mieszkańca Nowego Sącza. W komisariacie stawili się rodzice nastolatka.
W niedzielę w Krakowie Palikot uczestniczył w lokalnym spotkaniu Konwencji Ruchu Kobiet Ruchu Palikota. Jak mówił, przemoc, jakiej doświadczył dotyczy wszystkich, bez względu na płeć, którzy "inaczej myślą niż PiS i Kościół katolicki".
- Ten brak tolerancji wobec inaczej myślących będzie w największym stopniu dotykał inaczej myślących kobiet. Musimy wspólnie, to leży w interesie całego naszego społeczeństwa, absolutnie nie zgodzić się na to wszystko. Służą tym przejawom agresji, braku tolerancji, strasznie agresywne kazania w polskich kościołach, ale także agresywny język Jarosława Kaczyńskiego i polskiej prawicy - ocenił.
Dodał, że zachowania tego typu muszą być piętnowane, dlatego o incydencie zawiadomił policję w Nowym Sączu.
Uczestnicząca w krakowskim spotkaniu posłanka RP Anna Grodzka, powiedziała, że tego typu inicjatywy służą "wzajemnemu dodawaniu sobie sił, odwagi, poczucia, że kobiety mogą wziąć sprawy w swoje ręce".
- Chciałabym ośmielać panie, żeby ich udział w polityce stał się realny, warto poświęcać swój czas, swoją aktywność po to, aby zmieniać ten świat, kraj, aby zmieniać politykę, z polityki agresywnej na politykę debaty, zrównoważonej dyskusji, myślenia o sprawach społecznym, o tym, co tak naprawdę najbardziej nas dotyka na co dzień - przekonywała Grodzka.
Podkreśliła, że "kobiety mają prawo zaprzeczyć stereotypowi, że rolą mężczyzny jest urządzanie świata, a rolą kobiety co najwyżej urządzanie domu".
Skomentuj artykuł