"Pamięć ofiar powinna łączyć, nie dzielić"

(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / psd

Prezydent Bronisław Komorowski oświadczył w niedzielę, że pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej powinna łączyć, a nie dzielić. Według niego, sposobem na zademonstrowanie jedności rodzin ofiar jest niedzielna pielgrzymka do Smoleńska.

Komorowski podkreślił w Radiu Zet, że w niedzielnej pielgrzymce bierze udział "więcej niż 50 procent rodzin pokrzywdzonych katastrofą". Jak mówił, pojechały tam rodziny "z bardzo różnych politycznych afiliacji, albo zupełnie bez żadnej afiliacji".

Dodał, że do Smoleńska pojechały także rodziny najbliższych współpracowników Lecha Kaczyńskiego i Jarosława Kaczyńskiego. - Coś dobrego się zaczęło, zaczął się proces mówienia przez rodziny wspólnym głosem, a nie tylko echem politycznych waśni - ocenił prezydent.

Prezydent był pytany w Radiu Zet, czy przed Pałacem Prezydenckim, bądź kościołem karmelickim powinien stanąć pomnik ofiar katastrofy. Jak ocenił, propozycji w tej sprawie jest dużo więcej.

- Ja nie ukrywam, że mi bardzo do wyobraźni przemawia propozycja siostry Małgorzaty Chmielewskiej (...), która zaproponowała, aby w pobliży Świątyni Opatrzności Bożej powstało hospicjum dla dzieci umierających, jako żywe dzieło noszące imię wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział prezydent. Podkreślił, że można budować "różne koncepcje upamiętnienia", jednak - jak mówił - inicjatywa w tej sprawie powinna należeć do rodzin ofiar katastrofy.

Komorowski zapowiedział, że postara się doprowadzić do tego, "by powstało odpowiednio godne upamiętnienie także w miejscu katastrofy w Smoleńsku". Nie zdradził jednak szczegółów w tej sprawie.

Prezydent był również pytany, czy powinien powstać pomnik Lecha Kaczyńskiego. - Lech Kaczyński ma taki pomnik, który wywołał co prawda burzę i masę wątpliwości, ale jest pomnikiem królewskim - to jest sarkofag na Wawelu - odpowiedział. Jak ocenił, pytanie o pomnik jest zatem "pytaniem trochę już po faktach, a nie przed faktami".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Pamięć ofiar powinna łączyć, nie dzielić"
Komentarze (19)
WZ
wieści z salonów PO
11 października 2010, 10:31
Wokół Tuska i jego szajki zaczyna się unosić fetor strachu. Oto prok.Parulski zapomniał się i oświadczył że żaden polski patomorfolog nie brał udziału w identyfikacji ciał ofiar chociaż min. Kopacz z rozwianą piersią i ekstazą w głosie z mównicy sejmowej łgała opowiadając jak to "polscy lekarze założyli białe kitle i ramię w ramię z patomorfologami rosyjskimi stanęli do stołów sekcyjnych" Oto rosyjski dowódca strażaków opowiada duby smalone jak to "wszystkie ciała oprócz zwłok prezydenta Kaczyńskiego były porozrywane na strzępy" ale "telefony komórkowe ofiar wygrywały polonezy i krakowiaki" mimo iż kabina pilotów i salonka samolotu "zamieniły się w proch i pył" ta sama kabina pilotów którą naoczny świadek -ruski emerytowany pułkownik widział "z ciałami pilotów przypiętymi pasami". Oto na jednym ze zdjęć z terenu katastrofy stoją sobie ruscy funkcjonariusze a obok nich na oparciu składanego krzesełka wisi sobie nawet nie pomięty mundur polskiego generała (z charakterystycznymi sznurami generalskimi) mimo iż "ciała były zmiażdżone i porozrywane na strzępy". Mój "ulubieniec" min. Miller oświadczył że był to lot cywilny chociaż samolot był wojskowy, z wojskową załogą , z dowódcami WP i lecący według procedur wojskowych. Palikot nabrał wiatru w żagle i "śmieszy, tumani, przestrasza" a konfidenci poprzebierani za dziennikarzy w "niezależnych mediach" zaczynają sobie pozwalać na podkpiwanie sobie z naszego kochanego ryżego premiera. Czyżby mocodawcy premiera Tuska dojrzeli do dokonania "historycznego zwrotu"? A co na to wszystko platformiana lumpeninteligencja i "muodzi wykrztauceni z wjelkih mniast"? Czy wykażą refleks i zdążą się załapać?
AZ
architekci zła ...
11 października 2010, 10:20
Czy maszerując przez kolejne wsie żołnierze stawali się coraz bardziej źli? Nie, oni byli pod coraz większą presją kolegów, którzy – najprawdopodobniej podporządkowując się dowódcy – mordowali. Ale czuli się winni, dopóki w oddziale byli koledzy nieuczestniczący w egzekucjach, świadkowie mordu. Dlatego zaczęli ich przekonywać: musicie to zrobić; ci ludzie nie zasługują na to, by żyć; jeśli my tego nie zrobimy, zrobi to ktoś inny; powinniśmy działać razem. Czyli jednym z czynników popychających do zła jest presja grupy. Jednak coś lub ktoś musi nakłonić przynajmniej część owej grupy do robienia złych rzeczy. Tak, są ludzie, których nazywam architektami zła. To oni, często będąc na szczytach władzy, kreują zło. Tworzą socjo-psychologiczny proces przekształcający zwykłych ludzi w zabójców. Hitler, Stalin, Pol Pot czy Mao raczej nigdy osobiście nikogo nie zabili. Za to budowali systemy, które wytwarzały sytuację zmieniającą zwykłych ludzi w złych.  Na czym polega ten socjo-psychologiczny proces? Na dehumanizacji ofiar – np. poprzez nadanie im numerów, ubranie w takie same stroje. Także na depersonalizacji sprawców – jednakowe mundury, anonimowość. Do tego dochodzi wymieniona już presja grupy, czyli konformizm, oraz danie ludziom władzy nad innymi, np. więźniami. Jednocześnie ograniczona zostaje odpowiedzialność sprawców – przychodzi rozkaz i trzeba go wykonać. To dowództwo jest odpowiedzialne za tę sytuację, a nie ja. Wykonuję tylko to, co mi każą. 
AZ
architekci zła ...
11 października 2010, 10:18
Rozmowa z prof. Philipem Zimbardo, słynnym amerykańskim psychologiem, o tym, dlaczego normalni ludzie stają się potworami Marcin Rotkiewicz: – Kim jest Lucyfer? Philip Zimbardo: – Według apokryfów to ulubiony anioł Pana Boga, który zbuntował się przeciw Stwórcy. Specjalnie dla niego powstało piekło. Dlaczego właśnie on pojawił się w tytule pańskiej najnowszej książki? Bo to najbardziej niezwykła kosmiczna przemiana: z ulubionego anioła, uosobienia dobra, w diabła, istotę czyniącą zło. Pańskim zdaniem coś podobnego dzieje się z ludźmi. Tak. Staram się w mojej książce odpowiedzieć na pytanie, dlaczego normalni, zwykli ludzie zaczynają robić złe rzeczy. Co to znaczy: „złe rzeczy”? Zło może przybierać rozmaite formy: od uprzedzeń, znęcania się nad słabszymi, zastraszania, upokarzania, po torturowanie i zabijanie. Do tego wszystkiego zdolni są zwykli ludzie? Tak. Większość złych czynów nie jest dokonywana np. przez psychopatów, którzy na skutek zaburzeń pracy mózgu nie potrafią odczuwać winy, wstydu ani empatii. Oni są pozbawieni ludzkich odruchów, ale stanowią wyjątki – zapewne w każdej populacji jest ich mniej niż 1 proc. Nie wiemy, z jakiego powodu Lucyfer odwrócił się od Boga. Czy równie tajemnicza jest transformacja normalnych ludzi w czyniących zło? Nie. Czytałem wspomnienia pewnego niemieckiego żołnierza z czasów II wojny światowej. Należał do oddziału, któremu nakazano pacyfikację wsi na terenie okupowanej Polski. Dowódca oznajmił, że dostał rozkaz zabicia wszystkich mieszkańców. Jeśli jednak ktoś odmówi udziału w egzekucjach, to on to uszanuje. I w pierwszej wsi połowa żołnierzy nie brała udziału w mordowaniu mieszkańców. Jednak w następnej miejscowości już 60 proc. oddziału strzelało do ludzi, a w kolejnej 70 proc. Na koniec akcji pacyfikacyjnej mordowali wszyscy jego członkowie. Co więcej, robili sobie zdjęcia w trakcie egzekucji.
UB
umrzeć by inni żyć mogli...
11 października 2010, 10:05
Ta tragiczna śmierć przyszła do tych ludzi w dziwnym miejscu i czasie. Pojawiła się w kręgu innej śmierci elity Polski międzywojnia. Najpierw ból roztrzelanych ponad dwudzietu tysięcy Polaków , oficerów zabitych w Katyniu. Teraz bliskostu przedstawicieli polskiej elity epoki przełomu ginie w drodze do tego Katynia , na rocznicowe obchody tamtej śmierci . Tragedia nakłada się świeżą krwią na tamtą ponurą tragedię . To z pewnością jakiś znak. Znak, który nie tylko wskazuje przyszłość , ale chce nam powiedzieć coś nieznanego o przeszłości. Bo jeśli tamte śmierci z 1940 r. nie miały sensu , to pewnie i te nie mają . Ale jeśli ta nowa ponura śmierć ma jakiś sens, to śmierć sprzed siedemdziesieciu laty też była nam jakoś potrzebna.
WT
wspominając trwajcie w ciszy...
11 października 2010, 08:53
Janusz Zakrzeński  mówi jego żona Barbara był bardzo troskliwym Mężem. W grę nie wchodziła jakaś zdrada czy tym podobne rzeczy... Zawsze mogłam iść z podniesioną głową do teatru. Janusz bardzo mnie szanował, zresztą tak samo jak ja jego. 30 kwietnia 1964 r. braliśmy z Januszem w Krakowie ślub cywilny, a po nim ślub kościelny w Zakopanem. Nie wiedziałam, że przyjdzie mi tę rocznicę spędzać samej. Dziś wracają obrazy sprzed kilkudziesięciu lat, z dnia, w którym zamówiliśmy razem Mszę Świętą przed naszym ślubem cywilnym. Pamiętam, że któreś z nas wymyśliło, by w czasie Podniesienia zamienić się obrączkami. Zapamiętałam ten moment na całe życie... Janusz nigdy nie zdejmował obrączki, chyba że miał jakąś rolę, która wymagała, by jej nie miał na palcu. Zostawiał ją wówczas pod toaletką w garderobie w teatrze lub wkładał do torebki z różańcem, z którym również się nie rozstawał. On często modlił się na różańcu, zresztą był człowiekiem bardzo wierzącym. Gdyby pan wszedł do jego pokoju, zobaczyłby Pan w nim mnóstwo religijnych przedmiotów, obrazów, książek. Dzień przed wylotem czytał książkę o Jezusie pt. "Jezus żyje", dziś leży otwarta na stronie, na której ją zostawił. Wszystkie odznaczenia, jakie dostawał, składał przed obrazem Matki Bożej.
Jadwiga Krywult
11 października 2010, 08:01
Wspomnienie dziesątek tysięcy modlących się na Krakowskim Przedmieściu po katastrofie musi wywoływać u działaczy partyjnych z PO dreszcze na plecach. Wiciu, wkrótce nikt nie będzie o tym pamiętał. Zdają sobie z tego sprawę podjudzacze i dlatego robią dużo szumu.  Przerabialiśmy to już 5 lat temu, tłumy, zapłakane, palące znicze, przyrzekające, że od teraz będą nieustannie studiować dzieła Jana Pawła II. Widzimy, ile z tego zostało.
Jadwiga Krywult
11 października 2010, 07:51
Szanuję demokratyczny wybór chociaż to nie jest tak jak pisze smoczyca, że wiekszość Polaków wybrała Komorowskiego na Prezydenta. Jurku, przekręciłeś słowa Smoczycy. Większość wybrała prezydenta, a ci, którzy nie głosują, świadomie zostawiają decyzję tym, którzy głosują. Pomińmy to, ale Komorowski wykazałby się większym taktem gdyby przez jakiś czas milczał w tej sprawie. Te słowa przytoczone w tytule artykułu źle brzmią i źle się kojarzą w wykonaniu Prezydenta Komorowskiego. TOBIE źle brzmią, a to nie jest decydujące.
W
witek
11 października 2010, 07:35
Ja bym dał spokój z tym pomnikiem przed pałacem. Widać że dziś waadza nie chce pielęgnować pamięci tamtych dni solidarności Polaków na Krakowskim Przedmieściu. Wspomnienie dziesątek tysięcy modlących się na Krakowskim Przedmieściu po katastrofie musi wywoływać u działaczy partyjnych z PO dreszcze na plecach.
B
blady
10 października 2010, 21:38
 coraz bardziej blednie obraz lecha kaczynskiego... a jaroslawa juz zblad... zupenie... chloptas.... co sobie.,... wiecie co...
Jurek
10 października 2010, 21:36
Szanuję demokratyczny wybór chociaż to nie jest tak jak pisze smoczyca, że wiekszość Polaków wybrała Komorowskiego na Prezydenta. Pomińmy to, ale Komorowski wykazałby się większym taktem gdyby przez jakiś czas milczał w tej sprawie. Te słowa przytoczone w tytule artykułu źle brzmią i źle się kojarzą w wykonaniu Prezydenta Komorowskiego.
S:
sorki : jakie społeczeństwo ta
10 października 2010, 21:23
Pan Komorowski został wybrany w demokratycznych wyborach , prezydencja jednak trwa tylko 5 lat, zrobimy wszystko (w granicach prawa, nie tak jak PanOwie PlatwOrniacy) aby sprawowanie Urzędu było trudne, bardzo trudne. Nie kryją się za tym małe , politowania godne szyderstwa i brutalna walka polityczna o kasę, ale dążenie do P R A W D Y.Historia wyda właściwy wyrok , sprawiedliwy. Przykład : przez całą dekadę kochaliśmy i wierzyliśmy w Lecha Wałęsę, a po kolejnych dekadach powoli obraz Przewodniczącego i Prezydenta blednie.
Stanisław Miłosz
10 października 2010, 20:55
As Pan Prezydent miał prawo zaprowadzić porządek i to zrobił, ...A SS-man w Auschwitz czy Dachau miał prawo skatować i zabić, gdy miał taki kaprys. Bo "miał prawo". Cóż Komorowski, niestety czasowo prezydent, to typowy produkt czasu "transformacji" (transformacji dzielnych opozycjonistów-kapusiów i kolaborantów w elitę lodziarzy i targowicę) - w mózg ma wprasowaną zasadę: Co prawem nie zabronione, to dozwolone. Co się wykłada tak, że jeśli jakiegoś chamstwa, draństwa, kłamstwa, etc. prawo explicite nie zakazuje, to jest legalne. A kto wie, czy - sądząc po radosnym rżeniu fanek i fanów po dajmy na to kolejnym bon mocie tusków, palikotów, niesiołowskich, kuców czy hrabiego-prezydenta - nawet nie jest chwalebne?. Czy do "produktu" można mieć pretensję? Nie można, produkt jest jaki jest. Trzeba go po prostu jak najszybciej wymienić na model z mniejszą ilością wad.
M
Michał
10 października 2010, 19:29
Zawodowa obłuda. Typu "łapaj złodzieja".
T
tad
10 października 2010, 18:53
I kto to mówi?! Niewyobrażalna obłuda.
P
PiotrP
10 października 2010, 14:28
Nawet taka katastrofa i pamięć jej ofiar nie moze być powodem do dzielenia ludzi na lepszych i gorszych. By ci pierwsi nie okazali sie ostatnimi.
VD
veto dla fanatyzmu
10 października 2010, 13:49
Pan Prezydent Komorowski podzielił Polaków Bijąc uczucia religijne zapowiedzią przeniesienia Krzyża (Polska powstała w dniu przyjęcia chrztu - Chrześcijaństwa), którego symbolem jest Krzyż. To była Jego pierwsza decyzja prezydencka. A teraz mówi o łączeniu w tragedii - a Krzyż łączył Polaków.Pożegnania ofiar odbywały się przed Krzyżem. Niestety ten krzyż został obarczony piętnem politycznym, stał się nawet jak powiedział Kaczyński substytutem. To tak nie mogło dłużej trwać.
Józef Więcek
10 października 2010, 11:03
Pan Prezydent, jak zawsze, ma pełne usta dobrych....sloganów
A
as
10 października 2010, 10:59
Pan Prezydent Komorowski podzielił Polaków Bijąc uczucia religijne zapowiedzią przeniesienia Krzyża (Polska powstała w dniu przyjęcia chrztu - Chrześcijaństwa), którego symbolem jest Krzyż. To była Jego pierwsza decyzja prezydencka. A teraz mówi o łączeniu  w tragedii - a Krzyż łączył Polaków.Pożegnania ofiar odbywały się przed Krzyżem.
HS
helenka szczepanek
10 października 2010, 10:30
nie wierzę temu człowiekowi.jego postawa po tragedii smoleńskiej jest dla mnie do dziś nie jasna!