PKP zapłaciły za Pendolino, które nie pojedzie

(fot. Wikimedia Commons)
TVP Info

Składy Pendolino wciąż bez homologacji, a bez tego o ich wyjeździe na tory możemy na razie zapomnieć. Producent nie czuje się winny. PKP z kolei ostrzegają, że zaczną naliczać kary. Minister gospodarki groził, że zerwie umowę, ale jak sprawdził reporter "Wiadomości" TVP1, spółka PKP Intercity zapłaciła prawie 80 proc. wartości kontraktu, wiedząc, że nie jest pewne, czy ten zostanie zrealizowany. W myśl umowy pociąg musi wyjechać na tory w grudniu.

Na warszawskim Grochowie na swój wielki dzień czekają najnowocześniejsze pociągi w Polsce. Pierwsza partia to osiem sztuk.

Dokumentu homologacji nie ma żaden. Wniosek nie został jeszcze nawet złożony. Bez tego dokumentu pociągi nie będą mogły jeździć szybciej niż 160 kilometrów na godzinę.

DEON.PL POLECA

Kompletny wniosek na homologację pociągu (...) zostanie złożony najszybciej jak to możliwe. Jednak by uzyskać zgodność z europejskim systemem ERTMS poziomu 2, niezbędna jest dostępność właściwej infrastruktury kolejowej w Polsce.

Śledztwo "Wiadomości".

Według PKP, podpisując kontrakt firma Alstom wiedziała, że tej infrastruktury w Polsce nie ma. "Wiadomości" dotarły do pisma ze spotkania obu firm, sprzed roku. Wynika z niego, że spółka PKP Intercity też zdawała sobie sprawę, że na homologację, o której mowa w kontrakcie teraz nie ma szans.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

PKP zapłaciły za Pendolino, które nie pojedzie
Komentarze (1)
.
...
5 czerwca 2014, 23:34
i tak Tusk znowu zapunktował w Berlinie, o ile wprost nie wykonywał niemieckich poleceń - PKP utopione w długach, a na konto zakupu Pendolino dokonano "prywatyzacji" Cargo, pod względem przewozów drugiego po Deutsche Bahn przewoźnika w Europie (!). Tym samym polskie PKP zostało pozbawione swojej najcenniejszej części, która prędzej czy później zapewne znajdzie się w niemieckich rękach, albo bezpośrednio albo przez jakiegoś słupa. Tuskowi do likwidacji został jeszcze Polski Cukier, górnictwo i Lasy Państwowe - wydaje się, że nie ma mowy aby nie utrzymano go na stołku polskiego premiera zanim nie wywiąże się do końca z tych zadań. Tak samo jak swego czasu nie pozwolono mu startować do Belwederu i musiał nagle wycofać się z kandydowania - ten człowiek na stanowisku szefa rządu jest dla swych mocodawców o niebo bardziej użyteczny w niszczeniu Polski niż gdyby urzędował pod żyrandolem.