"Plan Morawieckiego zbiorem życzeń, bez działań"
Plan rozwoju gospodarki Mateusza Morawieckiego jest zbiorem życzeń bez konkretów, z rozdętym finansowaniem przez BGK i PIR - uważają eksperci PO. Ich zdaniem wicepremier przedstawił zarys strategii izolowania się od otoczenia, będącej receptą na stagnację.
- Ten program z jednej strony jest hasłowy i ogólnikowy (...), a z drugiej strony nie daje żadnych konkretnych sposobów realizacji celów, które się w nim znalazły. Krótko mówiąc to zbiór pobożnych życzeń, za którymi nie idą żadne konkretne działania - powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Brukseli europoseł PO, były członek Rady Polityki Pieniężnej, ekonomista prof. Dariusz Rosati.
Według niego z planu wyłania się "anachroniczna koncepcja rozwoju o własnych siłach", czyli oparta na oszczędnościach, które w Polsce są na bardzo niskim poziomie. Jego zdaniem program PiS nie odpowiada na pytanie, w jaki sposób te oszczędności miałyby być zwiększone.
- Z drugiej strony widzimy, że alternatywne źródło finansowania, jakim są inwestycje zagraniczne, jest potraktowane z wielką nieufnością. Zasadniczo Polska pod rządami PiS wydaje się rezygnować z korzyści, jakie daje kapitał zagraniczny i inwestycje zagraniczne - uważa polityk Platformy.
Rosati krytykował plan Morawieckiego za to, że praktycznie nie ma w nim żadnych propozycji reform strukturalnych, które skłoniłyby przedsiębiorstwa do inwestowania w większym stopniu.
Jego zdaniem trudno liczyć na to, by kredyt bankowy, jak chce Morawiecki, był istotnym motorem rozwoju w sytuacji, gdy banki obłożone są dodatkowymi podatkami od aktywów finansowych. - W innych krajach stosuje się podatek od zobowiązań finansowych, co skłania banki do zwiększania bazy kapitałowej, a nie do sięgania po pożyczone pieniądze. U nas zastosowano rozwiązanie bardzo toporne, mało wyrafinowane, które skończy się na tym, że kredytów będzie mniej, a nie więcej - powiedział ekonomista.
Odnosząc się do propozycji mających na celu pobudzenie innowacyjności ocenił, że plan Morawieckiego to "pobożne życzenia", bez konkretnego pomysłu, jak tę innowacyjność zwiększyć. - Jeśli Polska ma się dalej rozwijać i utrzymać tempo wzrostu płac, to musi przenosić się na wyższy poziom technologiczny, jeśli chodzi o produkcję. W programie nie ma ani słowa, w jaki sposób to zrobić - zaznaczył.
Były komisarz UE ds. budżetu, europoseł Janusz Lewandowski podkreślił, że rząd PiS odziedziczył gospodarkę zrównoważoną, którą Komisja Europejska wraz z innymi 8 krajami UE uznała w ostatniej ocenie za wolną od nierównowag. - Natomiast premier Morawiecki postrzega ją (gospodarkę - PAP) jako zbiór pułapek, jakby nie dostrzegał, że sam poprzez to, jak rządzi, wprowadza Polskę w realne pułapki - powiedział.
Jako przykład wymienił groźbę nadwerężenia finansów publicznych, co może się skończyć objęciem Polski procedurą nadmiernego deficytu. Zwrócił uwagę, że możliwości finansowania planu rozwoju polskiej gospodarki przez Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) czy Polskie Inwestycje Rozwojowe (PIR) to najwyżej kilkadziesiąt miliardów złotych. - On (Morawiecki - PAP) rozdyma to do skali 200 czy 300 mld zł, a tak naprawdę realnym wsadem w ten plan są fundusze europejskie. Tylko w tych funduszach oprócz środków strukturalnych są pieniądze rolnicze, 120 mld zł, a to nie jest pieniądz, który może być uznany za inwestycyjny - oświadczył były komisarz.
Jak ocenił, Morawiecki "ucieka w daleką przyszłość" w czasie, gdy rząd, którego jest członkiem, "wyciska z gospodarki pieniądze poprzez skrajnie antyrozwojowe podatki". - To jest czas, kiedy psute są finanse publiczne państwa i tym samym spada wiarygodność kraju. To jest czas, kiedy przeprowadzane są czystki w firmach państwowych (...) i w dodatku osłabiana jest złotówka w takim tempie jak rosyjski rubel. Realia rządzenia Polską w 2016 r. nie idą w parze z zapowiedziami, z tą świetlaną przyszłością narysowaną na wykresach Morawieckiego - podkreślił Lewandowski.
Jego zdaniem plan reindustrializacji, o którym mówi wicepremier, to "nostalgia za ręcznym sterowaniem gospodarką". Europoseł PO zwrócił uwagę, że Polska ma podobny udział przemysłu w PKB jak Niemcy. - Plan reindustrializacji sterowanej zza biurka to dla mnie wczesny Gierek - oświadczył polityk PO.
We wtorek rząd przyjął przygotowany przez wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego Plan na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, którego celem jest m.in. wzmocnienie polskiego kapitału oraz wzrost innowacyjności polskich firm.
Skomentuj artykuł