PO i PSL bez porozumienia ws. emerytur

Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, wicepremier Waldemar Pawlak podczas konferencji prasowej po spotkaniu liderów PSL w sprawie reformy emerytur. (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
PAP / wm

PO i PSL nie porozumiały się we wtorek ws. reformy emerytalnej. W środę zarząd PO ma rozmawiać o budowaniu większości parlamentarnej, która umożliwi przyjęcie rządowej reformy. Wicepremier, szef PSL Waldemar Pawlak uważa jednak, że porozumienie cały czas jest możliwe.

We wtorek - według zapowiedzi rzecznika rządu - ogłoszone miały zostać na konferencji prasowej premiera Donalda Tuska i wicepremiera Waldemara Pawlaka ustalenia poniedziałkowego spotkania kierownictw PO-PSL, poświęconego reformie emerytalnej. Jednak po południu Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że konferencja po posiedzeniu rządu nie odbędzie się.

Następnie rzecznik rządu Paweł Graś w krótkim oświadczeniu powiedział, że "premier Pawlak poinformował dzisiaj premiera Tuska o tym, że na chwilę obecną nie jest gotowy do poparcia rządowego projektu reformy emerytalnej". W związku z tym - poinformował Graś - we wtorek o godzinie 14. zbierze się zarząd PO, który "omówi wszystkie możliwe scenariusze na rzecz budowania większości parlamentarnej, takiej, która umożliwi przyjęcie projektu reformy".

Godzinę później Pawlak oświadczył na swoim briefingu po spotkaniu liderów PSL w siedzibie partii, że "cały czas jest możliwe znalezienie porozumienia, które respektuje podstawowe i kluczowe interesy społeczne, tak abyśmy mówiąc o tych reformach, mówili też na serio, szczerze i otwarcie z ludźmi, jaka przyszłość czeka każdego z nas na emeryturze".

Szef PSL powiedział, że na poniedziałkowym spotkaniu ludowcy przedstawili swoje wyjściowe propozycje ws. reformy emerytalnej. Pawlak dodał, że PO odrzuciła podstawową propozycję PSL - by do 2020 r. podnieść wiek emerytalny kobiet i mężczyzn o dwa lata, co oznacza, że mężczyźni przechodziliby na emeryturę w wieku 67 lat, a kobiety 62 lat.

Wcześniej we wtorek rzecznik PSL Krzysztof Kosiński powiedział PAP, że akceptacji PO nie znalazł też pomysł Stronnictwa, aby kobiety, które urodzą dzieci, mogły uzyskać dopłaty do emerytur.

Według Pawlaka, było i jest nadal możliwe porozumienie ws. podniesienia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat, ale w tym wariancie PSL proponuje możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę. - Czy w wieku 60 czy 62 lat, to sprawy bardziej techniczne - dodał szef PSL. Ponadto ludowcy chcą nadal, by obowiązywała tu zasada "dopełnienia kapitału emerytalnego rodziców, by mieli możliwość uzyskania godziwej emerytury, także tej emerytury wcześniejszej czy cząstkowej".

Pawlak powiedział, że przedstawiona w poniedziałek przez PO propozycja "sprowadzała się do emerytury cząstkowej", na którą można by przechodzić dwa lata przed uzyskaniem wieku emerytalnego, czyli w 65. roku życia. Ponadto - mówił Pawlak - początkowo minister finansów Jacek Rostowski zaproponował wysokość takiej cząstkowej emerytury na poziomie 1/3 emerytury wyliczonej z kapitału. Szef PSL zaznaczył, że ludowcy stanęli na stanowisku, że jeżeli "ktoś uzbierał kapitał na emeryturę, to może sobie wypłacić (świadczenie) w dowolnym momencie, w pełnym zakresie".

- Takie były propozycje i tak wyglądała geografia dyskusji - powiedział Pawlak. Podsumował, że według PSL, jeśli wiek emerytalny miałby wynosić 67 lat, to należy umożliwić swobodę przejścia wcześniej na emeryturę. Jak dodał, możliwe są dyskusje o szczegółach. Pawlak podkreślił, że w systemie istniejącym od 1998 r. - wielkość emerytur nie jest żadną łaską państwa, tylko zależy od tego, co człowiek uzbierał w formie składek i nie może być takiej sytuacji, że państwo tutaj wchodzi i zaczyna ograniczać jego prawa".

Szef PSL stwierdził też, że jeśli w środę Platforma postanowi poszukiwać rozwiązania ws. reformy emerytalnej wspólnie z PSL, to pewnie jeszcze tego dnia dojdzie do spotkania PO-PSL. Odnosząc się do zapowiedzianego posiedzenia zarządu PO wyraził nadzieję, że "koledzy i koleżanki z Platformy będą się kierowali dobrze pojętym dobrem wspólnym i będą poszukiwali rozwiązania, które jest najlepsze dla ludzi i dla naszego kraju w tym momencie".

Źródła zbliżone do uczestników poniedziałkowego spotkania "na szczycie" PO-PSL poinformowały PAP, że przebieg dyskusji nie zapowiadał załamania rozmów koalicyjnych.

- Rozmawialiśmy o emeryturach częściowych, w tym o propozycji, aby mogły na nią przechodzić osoby w wieku minimum 63 lat - niezależnie od tego, czy mogą znaleźć pracę. Kwota takiej emerytury częściowej pomniejszałaby uzbierany kapitał emerytalny, dlatego nie byłaby kosztem ponoszonym przez państwo. Mieli to w ciągu kilku dni policzyć ministrowie Rostowski i Kosiniak-Kamysz - poinformowały źródła PAP.

Według tych samych źródeł wicepremier Pawlak kilkakrotnie mówił o rozwiązaniu, zgodnie z którym wiek emerytalny zarówno mężczyzn jak i kobiet zostałby podniesiony o dwa lata - kobiet do 62., a mężczyzn do 67. roku życia. Tę propozycję już wcześniej krytykował premier Donald Tusk, oceniając, że takie podniesienie wieku emerytalnego "nic nie załatwi".

Według źródeł zbliżonych do władz PSL, z którymi rozmawiała PAP, do porozumienia PO-PSL jest obecnie zdecydowanie dalej niż w poniedziałek, choć już wtedy "było widać, że jest źle". Obie strony liczyły jednak, że stanowiska staną się bliższe najpóźniej na wtorkowym posiedzeniu rządu - oceniają źródła.

Z kolei według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP ze źródeł zbliżonych do władz PO, możliwym wariantem rozwoju wydarzeń byłoby obecnie szukanie poparcia dla podwyższenia wieku emerytalnego jednocześnie w Ruchu Palikota i SLD, a także - w dalszym ciągu - w PSL lub przynajmniej w części tego ugrupowania.

Polityk z kierownictwa Platformy przyznał w nieoficjalnej rozmowie, że sprawa jest delikatna zważywszy na to, że podniesienie wieku emerytalnego dokonałoby się na mocy ustawy, którą można by zmienić w każdej chwili w następnej kadencji, gdyby inne partie objęły władzę. - Nie ma więc sensu przeć na siłę do takich rozwiązań, jeśli nie uzyska się dla nich poparcia szerszego niż koalicyjne - podkreślił.

Natomiast poseł PO Paweł Olszewski pytany w TVN24 o wtorkowe przesilenie w koalicji wokół projektu zmian emerytalnych powiedział, że "nie utożsamiałby decyzji Waldemara Pawlaka z całym PSL". Jak dodał, z jego rozmów z ludowcami wynika, że wielu z nich byłoby skłonnych poprzeć propozycje PO.

W reakcji na te słowa poseł PSL Eugeniusz Kłopotek powiedział PAP, że "na tym polega obłuda niektórych polityków PO". - Niech Paweł Olszewski nie mówi głupot. My za Pawlakiem staniemy murem. Jak Platforma chce, to się o tym przekona - dodał Kłopotek.

Według rzecznika PSL Krzysztofa Kosińskiego, PSL czeka na dalsze rozmowy ws. reformy emerytalnej. - Kompromis polega na tym, żeby szukać najlepszych rozwiązań i na tym, że jedna i druga strona w pewnych rzeczach ustępuje. W tym momencie nie ma takiej woli ustępstw, w związku z czym czekamy na dalsze rozmowy - podkreślił.

Andrzej Halicki (PO) powiedział dziennikarzom w Sejmie, że reforma emerytalna wymaga poważnej analizy, "także liczbowej, związanej z konsekwencjami budżetowymi, skutkami dla przyszłych emerytów, wyliczeniami dotyczącymi kwestii demograficznych". - Ten bardzo ważny projekt zmian dotyczący emerytur musi mieć szerokie wsparcie. Musi być świadomość społeczna co do niezbędności i trafności podejmowanych decyzji - podkreślił Halicki.

Jak dodał, "rzetelna analiza wymaga czasu i roztropności, a nie atmosfery, kiedy w ciągu pięciu minut podejmuje się decyzję, może zbyt pochopnie". Zaznaczył, że propozycje dotyczące reformy emerytalnej będzie analizował zespół w Ministerstwie Finansów.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

PO i PSL bez porozumienia ws. emerytur
Komentarze (1)
21 marca 2012, 09:41
<< początkowo minister finansów Jacek Rostowski zaproponował wysokość takiej cząstkowej emerytury na poziomie 1/3 emerytury wyliczonej z kapitału. Szef PSL zaznaczył, że ludowcy stanęli na stanowisku, że jeżeli "ktoś uzbierał kapitał na emeryturę, to może sobie wypłacić (świadczenie) w dowolnym momencie, w pełnym zakresie".>> Tu widać całą obłudę PO. Co Rostkowski ma do emerytur? Zgodnie z obowiązującym prawem każdy człowiek zbiera swój kapitał i dlatego narzucanie wieku emerytalnego w ogóle straciło sens. Jeżeli ktoś osiągnął wiek 65 lat, i z obliczeń ZUS wynika, że to co ma dostać wystarcza mu, to on i tylko on powinien podejmować decyzję, czy pracować, czy też przejść na emeryturę. Pawlak ma rację, że w świetle obowiązującego prawa rząd nie robi żadnej łaski wyplacając emeryturę, bo to uskładał sobie emeryt.