Pochowano oficera BOR Pawła Krajewskiego
Na cmentarzu komunalnym w Przasnyszu (Mazowieckie) pochowano w poniedziałek zmarłego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem funkcjonariusza BOR Pawła Krajewskiego. W pogrzebie uczestniczyli m.in. premier Donald Tusk i szef BOR generał Marian Janicki.
- Okrutny los sprawił, że w tragicznej katastrofie smoleńskiej zginęło 9 oficerów BOR - powiedział Tusk, przemawiając nad grobem Krajewskiego. Dodał, że wszyscy oni byli "ludźmi twardej służby". - Wasza śmierć jest jakby cichsza, ale wszyscy Polacy przeżywają ją tak samo mocno, bo wiemy, że wy byliście na tej twardej służbie. Wy wypełnialiście rozkaz ojczyzny - powiedział premier.
Zmarły w katastrofie samolotowej Paweł Krajewski osierocił dwoje dzieci. Tusk zapewnił je, oraz wdowę Urszulę, że państwo będzie dbało o ich rodzinę. Premier zwrócił się osobiście do zmarłego: - Pawle Krajewski, nazywali cię "Krajan", a dzisiaj wokół twojej trumny owiniętej biało-czerwonym sztandarem zebrali się twoi krajanie, najbliżsi: rodzina, mieszkańcy Przasnysza, twoje koleżanki i koledzy z BOR-u. Będziemy pamiętali o twoim życiu, i będziemy pamiętali o twojej śmierci. Będziemy pamiętali o twoich najbliższych, będzie państwo polskie dbało o twoją rodzinę, bo to wszystko, co dziś możemy zrobić. Twoim bliskim pomagać też będą twoi krajanie.
Tusk wspomniał też pożegnanie "pierwszego tragicznie zmarłego funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu - Bartosza Orzechowskiego, który zginął w Iraku". - Wszyscy, wspólnie z koleżankami i kolegami z Biura Ochrony Rządu, modliliśmy się wtedy o to, by to była ostatnia ofiara. Żeby na pomniku, który stanął przed siedzibą BOR-u, żadna więcej tabliczka z nazwiskiem funkcjonariusza nie zawisła - mówił.
Paweł Krajewski został pośmiertnie awansowany na stopień podporucznika i odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Ponieważ aktywnie działał w harcerstwie (miał stopień podharcmistrza), harcmistrz prof. Adam Masalski przewodniczący Związku Harcerstwa Polskiego odznaczył go Złotym Krzyżem Zasługi dla ZHP.
Msza pogrzebowa funkcjonariusza BOR odbywała się w kościele św. Wojciecha w rodzinnym mieście zmarłego - Przasnyszu. Świątynia nie pomieściła tłumów, które przyszły go pożegnać; wiele osób wspominało go jako osobę ciepłą, sympatyczną, dowcipną. Podkreślano też, że przed laty służył do mszy w kościele, w którym odbywała się jego msza żałobna.
W wystąpieniu odczytanym tuż przed nabożeństwem podsekretarz stanu w MSWiA Adam Rapacki podziękował Krajewskiemu za ofiarną służbę wykonywaną do końca. - Dlaczego odchodzą najlepsi? - pytał Rapacki. Dodał, że zmarły był doskonałym funkcjonariuszem, że miał pełne pasji, ciekawe życie - nurkował, uprawiał wspinaczkę górską.
Zarówno harcerze jak i koledzy z BOR trzymali wartę przed trumną zmarłego. List z wyrazami współczucia i ubolewania wysłał bliskim Pawła Krajewskiego Lech Wałęsa.
Skomentuj artykuł