Pogrzeb J. Kaczyńskiej. "Dziękuję mamo"

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
KAI / pz

W bazylice św. Krzyża w Warszawie odbyła się Msza św. pogrzebowa Jadwigi Kaczyńskiej. Eucharystii przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, obecni byli hierarchowie, m.in. abp Sławoj Leszek Głódź z Gdańska, abp Andrzej Dzięga ze Szczecina, bp Wiesław Mering z Włocławka i bp Antoni Dydycz z Drohiczyna i kilkudziesięciu duchownych.

- Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie, i w życiu, i śmierci należymy do Pana - mówił na początku Mszy św. kard. Nycz. - Dzisiaj podczas Mszy św. pogrzebowej słowa te odnosimy do śp. Jadwigi. Żyła dla Pana, dla swojej rodziny i dwóch ukochanych synów i za to piękne życie Panu Bogu dziękujemy - dodał.

W Mszy św. pogrzebowej uczestniczyli licznie mieszkańcy Warszawy oraz przybysze z wielu stron Polski, przedstawiciele urzędu prezydenckiego, rządu i władz państwowych, Sejmu i Senatu z marszałkami, uniwersytetów, świata nauki i kultury, służb mundurowych Wojska Polskiego i Policji, OSP, służb leśnych i porządkowych, kombatanci, harcerki i harcerze, działacze Solidarności i Związków Zawodowych, przedstawiciele politycznych partii, Służby Zdrowia.

DEON.PL POLECA

Homilię wygłosił bp Antoni Dydycz. Zwracając się do najbliższej rodziny zmarłej, syna Jarosława Kaczyńskiego, wnuczki Marty, biskup mówił, że obecnie trwa dla nich czas próby i świadectwa - poczynając od śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Życzył, by ten czas przeszli mocą miłości, która odnosi zwycięstwo poprzez nadzieję.

Podkreślił, że Jadwiga Kaczyńska była osobą powszechnie znaną i szanowaną. Wspominał ją jako ciepłą, dobrą i mądrą kobietę. Wyraził przekonanie, że jest już "w Domu Ojca", obok swego męża i syna, rodziców oraz innych zmarłych, bo swym życiem - matki, babci i prababci, zasłużyła na zamieszkanie w nim.

Biskup przytoczył wspomnienia synów Jadwigi o domu, jaki stworzyła. Lech Kaczyński mówił, że był to dom starannego wychowania, w którym czytało się głośno ważne lektury, rozmawiało z dziećmi o świecie. Jarosław Kaczyński podkreślał, że mama poświęciła swoją karierę na rzecz wychowania synów, wkładając w to ogrom czasu i energii. Bp Dydycz dodał, że siły do wypełniania posłannictwa żony i matki czerpała z modlitwy.

Biskup przypomniał pokrótce życiorys Jadwigi Kaczyńskiej, z domu Jasiewicz. Urodziła się 31 grudnia 1926 roku, w rodzinie o ziemiańskich tradycjach, wychowana została w duchu chrześcijańskiego etosu polskiej inteligencji. Wpojono jej przekonanie, że praca i wszelka działalności winny być ukierunkowane na dobro Polski.

Podczas II wojny światowej, Jadwiga, jako nastolatka, wstąpiła do Szarych Szeregów, gdzie była sanitariuszką. Po wojnie ukończyła studia polonistyczne, pracowała w Polskiej Akademii Nauk, a także w warszawskich liceach. Po wyjściu za mąż za Rajmunda Kaczyńskiego, żołnierza armii Krajowej, i urodzeniu bliźniąt Jarosława i Lecha, poświęciła się ich wychowaniu opartemu na chrześcijańskich zasadach, umiłowaniu Polski i zamiłowaniu do książek. Zaszczepiła synom przekonanie, że miłość ojczyzny każe czynić również rzeczy niebezpieczne.

Biskup wspominał zmarłą jako osobę z darem opowiadania, poczuciem humoru, lubiącą ludzi, rozmowy i spotkania, zawsze pogodną i życzliwą, która znosiła dzielnie chorobę i cierpienia. Wspomniał o tym, że w ostatnich latach czuwał przy niej syn Jarosław, a wsparcia, także duchowego, udzielały siostry franciszkanki. - Jadwiga Kaczyńska wierzyła w Boga i była wdzięczna za dar Tv TRWAM i Radia Maryja - dodał.

"Dziękuję mamo Jadwigo za wspaniałe wychowanie synów, prezydenta RP, już męczennika, i premiera - mówił w osobistym tonie bp Dydycz. - Za Twój patriotyzm, miłość do Polski, za słowa, które nieraz słyszałem w telefonie, ciepłe, pełne zachęty, jakby nie było cierpienia i choroby. Dziękuję za utrwalenie wizerunku matki Polki w licznych umysłach i sercach."

Jadwiga Kaczyńska zmarła w czwartek wczesnym popołudniem w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie, gdzie przebywała od dłuższego czasu. Miała 87 lat. Zostanie pochowana na warszawskich Starych Powązkach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pogrzeb J. Kaczyńskiej. "Dziękuję mamo"
Komentarze (21)
.
.
24 stycznia 2013, 01:51
Święty odpoczynek racz jej dać Panie, a światłość wiekuista niechaj jej świeci na wieki wieków. Amen [*]  [*]  [*]
.
.
24 stycznia 2013, 01:45
To przykre,  ale co zrobić, ąle to fakt, że mamy takie bełtadła, które wciskają się ze swoimi komentarzami po to tylko, by prowokować, mieszać, bełtać psuć --- taki ich praca.  Niech im ziemia kiedyś lekką będzie.
PS
po szkodzie głupi
23 stycznia 2013, 23:43
Fan homoseksualizmu okazuje swoje dobre obyczaje i pod artykułem o pogrzebie rozpętuje polityczną awanturę. Cóż.
Martino
23 stycznia 2013, 23:19
valerio, (...) To i tak jeszcze najłagodniejsze określenie. ... Wiem, wiem. Ale do Wielkiego Męczennika (słynne "Sp...j dziadu") jeszcze Ci daleko.
T
tak
23 stycznia 2013, 23:12
valerio, zasłużyłes sobie tym co napisałeś w komentarzach. To i tak jeszcze najłagodniejsze określenie. Nie pobrażaj się tylko podziękuj.
Martino
23 stycznia 2013, 23:03
Osobliwa to "przyzwoitość", która oponenta pozwala nazywać kurduplem.
T
tak
23 stycznia 2013, 22:59
valerio, takiej merytoryki jak Ty nigdy nie będę uprawiał. Nie jestem bezwstydny. Mam poczucie przyzwoitości.
Martino
23 stycznia 2013, 22:51
I tak nieuwikłanego w osobiste i partii interesy też nie było. ... Przypomnij sobie, komu w wieczór wyborczy L. Kaczyński "meldował wykonanie zadania". Dla ułatwienia odświeżenia pamięci: był to lider partii politycznej. ~tak: na pewno potrafisz napisać coś merytorycznie. uwierz w siebie:)
T
tak
23 stycznia 2013, 22:36
Zdziwiłbym się gdyby valerio i cm nie upuścili swojej żółci. To są kurduple, którym sie wydaje, że jak podskakują to są gigantami
BD
bp Dydycz niepopraw.polit.
23 stycznia 2013, 22:11
Nawet po śmierci zazdrości się śp.Lechowi Kaczyńskiemu odwagi, której nie miał żaden z prezydentów po II wojnie światowej. Tak opluwanego i oczernianego prezydenta w Polsce nie było. I tak nieuwikłanego w osobiste i partii interesy też nie było. Dla ogromnej liczby Polaków był męczennikiem, patriotą  i Polskim Prezydentem, a śp.Jadwiga Kaczyńska myślała po polsku i wychowywała syna dla Polski. "Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka — uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą. A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności. Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę" (Mdr 2, 23–3, 6).
T
t
23 stycznia 2013, 21:47
męczennika? jakiego męczennika??? za co umęczony? każdy Polak nie polityk jest bardziej umeczony od Lecha
K
kl
23 stycznia 2013, 21:46
Odgrzewane sensacje z The Guardian dodane 2013-01-23 17:09 RADIO WATYKAŃSKIE | Zdumienie rewelacjami na temat rzekomego finansowego imperium, jakie Watykan miał w sekrecie zbudować w najbogatszych punktach Europy za pieniądze Mussoliniego, wyraził rzecznik Stolicy Apostolskiej. Ks. Federico Lombardi SJ odniósł się do artykułu w brytyjskim dzienniku The Guardian, który przeprowadził specjalne śledztwo dziennikarskie na ten temat. Odgrzewane sensacje z The Guardian   Roman Koszowski/GN Ks. Lombardi Z ustaleń gazety wynikało, że Watykan zainwestował pieniądze otrzymane od włoskiego rządu po zawarciu w 1929 r. traktatów laterańskich w prestiżowe nieruchomości w Londynie, Paryżu i na terenie Szwajcarii. Miał się przy tym posłużyć nominalnym pośrednikiem w postaci firmy British Grolux, by zachować anonimowość operacji. Całość owego przedsięwzięcia miałaby dziś wartość 500 mln funtów. Nie jest to, jak na „imperium finansowe”, suma powalająca, a i nie doszukano się naruszenia prawa, więc The Guardian podrasował nieco swoje rewelacje chwytliwym hasłem „faszystowskich pieniędzy od Mussoliniego”. Jak skomentował ks. Lombardi, informacje ujawnione przez brytyjski dziennik „pochodzą chyba od kogoś, kto buja między asteroidami”. Wyjaśnił przy tym, że większość owych „rewelacji” jest znana od 80 lat, a jeśli ktoś chciałby o tym doczytać w przystępnym opracowaniu, polecił wydaną w ubiegłym roku książkę Benny’ego Laia „Watykańskie finanse”. Pozycja ta opisuje kwestie ekonomiczne związane z powstaniem i późniejszym funkcjonowaniem Państwa Watykańskiego od Piusa XI do Benedykta XVI.
C
cm
23 stycznia 2013, 18:16
Gratuluję deonowi czytelników i komentatorów. To hańba dla jezuitów że pozwalają tak pisać o biskupie ordynariuszu polskiej diecezji. I to w dniu pogrzebu Matki Prezydenta i Premiera. ... To sam biskup ordynariusz niszczy swój i Kościoła autorytet. Nie pierwszy raz. Ale nawet uroczystość żałobna jest dobrą okazją dla biskupa do głoszenia ideologii Antoniego M. Szkoda, że część duchowieństwa nie potrafi uszanować nawet ceremonii religijnych, żeby wepchać tam swoje ideologie. Kościół wyraźnie mówi kto jest męczennikiem. Biskup powinien to wiedzieć. 
G
gość1
23 stycznia 2013, 17:41
Mali ludzie czepiają się każdego słowa, żeby tylko pobełtać i to w parę godzin po pogrzebie... gdzie wasze serca...  Tak wiem, jest zimia i mróz więc zamarzły. Ufam, że oddtają. Dobrego, dobra życzę.
M
Mela
23 stycznia 2013, 17:30
A dla biskupa hańba pleść takie androny
A
Anna
23 stycznia 2013, 16:50
Gratuluję deonowi czytelników i komentatorów. To hańba dla jezuitów że pozwalają tak pisać o biskupie ordynariuszu polskiej diecezji. I to w dniu pogrzebu Matki Prezydenta i Premiera.
Martino
23 stycznia 2013, 16:18
akurat, w wypadku męczenników, nie wydaje się dekretu o heroiczności cnót, ten etap się pomija ;) ... Uffff, czyli jednak nie jest tak, że coś przeoczyłem. Księże biskupie Antoni Dydyczu - kiedy w diecezji drohiczyńskiej obchodzicie wspomnienie L. Kaczyńskiego, męczennika? Stop, co ja mówię! Jakie wspomnienie - uroczystość rzecz jasna!
AS
Adam S
23 stycznia 2013, 15:35
akurat, w wypadku męczenników, nie wydaje się dekretu o heroiczności cnót, ten etap się pomija ;)
M
Maximilianus
23 stycznia 2013, 15:02
Pie Iesu Domine, dona ei requiem. Tylko dlaczego bp Dydycz nazwał Ś.P. Prezydenta L. Kaczyńskiego męczennikiem? Jeszcze kilka takich wypowiedzi i ktoś rzuci hasło procesu beatyfikacyjnego. Ja podchodziłbym do tego ostrożniej, a szczególnie od duchownego spodziewałbym się bardziej wyważonych wypowiedzi.
Martino
23 stycznia 2013, 14:58
"Męczennika"? Czyżbym przeoczył wydanie dekretu o heroiczności cnót śp. Lecha Kaczyńskiego? Bp. Dydycz się skompromitował, nie po raz pierwszy zresztą.
Bogusław Płoszajczak
23 stycznia 2013, 14:33
Wieczne odpoczywanie, racz Jej dać Panie!