"Polacy uznali, że te pytania nie były ważne"
Polacy uznali, że pytania referendalne dot. JOW-ów czy finansowania partii nie są dla nich ważne, interesują ich inne kwestie, m.in. susza i problem uchodźców - w ten sposób prezes PSL, wicepremier Janusz Piechociński ocenił niską frekwencję w niedzielnym referendum.
- Stało się to, przed czym przestrzegało Polskie Stronnictwo Ludowe i ja osobiście, mamy niesatysfakcjonującą - żeby użyć języka skrajnej dyplomacji - frekwencję w referendum. To jest pochodna tego, że politycy nie zrozumieli tego, jak ważny jest dialog z obywatelami - powiedział Piechociński w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie.
Jak ocenił, Polacy - wobec suszy i problemu uchodźców - stwierdzili, że te pytania referendalne nie są tak ważne, żeby wziąć udział w referendum. Dlatego - wyjaśnił - frekwencja "jest żenująco niska". Przyznał też, że sam - zgodnie z zapowiedziami - nie wziął udziału w referendum.
Zdaniem Piechocińskiego, "referendum było pochodną błędu Bronisława Komorowskiego, który przypomniał sobie o postulatach Platformy z 2007 roku, społecznie akceptowanych i zaproponował pytania". - Mimo moich trzykrotnych spotkań z prezydentem Komorowskim, nie wycofał się - zaznaczył polityk PSL.
Jak dodał, wyniki referendum pokazują, że nikt nie powinien mieć już wątpliwości, że optymalnym rozwiązaniem jest przeprowadzenie w tym roku tylko wyborów parlamentarnych. - To (wybory - PAP) są referendum, które daje mandat do realnego realizowania postulatów społecznych - podkreślił Piechociński.
- Potrzeba więcej wspólnotowości i mądrości polskiej polityki, dlatego zachęcam do oderwania się od kontynuacji tego, co wydarzyło się od pierwszej tury wyborów, powinniśmy jak najszybciej odbyć naradę na szczytach polskiej polityki, powinniśmy wsłuchać się dokładnie w to, co chcemy sobie powiedzieć w sprawie uchodźców, aby polska polityka nie licytowała się w tej sprawie, ale uzgodniła (wspólny) scenariusz - powiedział Piechociński.
Jak dodał, w kwestii uchodźców powinni się spotkać: premier, prezydent, liderzy partii parlamentarnych oraz przedstawiciele Kościołów oraz związków wyznaniowych.
7,48 proc. - tyle wynosiła frekwencja w niedzielnym ogólnokrajowym referendum, według cząstkowych danych, ogłoszonych w poniedziałek rano na stronie Państwowej Komisji Wyborczej. W niedzielnym referendum, zarządzonym przez prezydenta Bronisława Komorowskiego za zgodą Senatu Polacy odpowiadali na trzy pytania.
Według tych cząstkowych danych na pytanie czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu "tak" odpowiedziało 79,88 proc głosujących.
Pozytywnej odpowiedzi na pytanie czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa udzieliło 16,44 proc.
"Tak" na pytanie czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika odpowiedziało 94,22 proc. uczestniczących w referendum.
Skomentuj artykuł