Policjanci poszukują 10-latki - Child Alert

(fot. PAP/Policja)
PAP / ptt

Policjanci cały czas poszukują 10-letniej dziewczynki - Mai z Wołczkowa pod Szczecinem. To pierwsza sprawa, w której uruchomiono działający w Polsce od listopada 2013 r., system szybkiego rozpowszechniania infromacji o zaginionym dziecku - Child Alert.

Dziewczynka zaginęła we wtorek, podczas powrotu do domu ze szkoły. Jej poszukiwania trwały całą noc, nie przyniosły jednak skutku.

- By uruchomiony został system Child Alert muszą być spełnione trzy warunki - zaginione jest dziecko, istnieje ryzyko dla jego zdrowia lub życia i istnieje podejrzenie, że mogło dojść do uprowadzenia. W tym przypadku bierzemy pod uwagę każdą ewentualność, także to, że dziewczynka mogła zostać uprowadzona, dlatego system został uruchomiony - powiedziała PAP Iwona Kuc z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.

10-latka ma 150 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę, długie, ciemne blond włosy, ciemne oczy. W dniu zaginięcia ubrana była w różową kurtkę typu narciarskiego w poprzeczne pasy z kapturem, różowe legginsy, brązowe kozaki z białym futerkiem. - Dotarliśmy i zabezpieczyliśmy m.in. monitoring z autobusu, którym wracała do domu; jak również nagranie z lokalu gastronomicznego, w którym razem z koleżanką jadła posiłek. Z kolei monitoring miejski zarejestrował moment, kiedy skręca w uliczkę, przy której mieszka - dodała Kuc.

Policja poszukuje też srebrnego auta - marki Opel vectra, o numerze rejestracyjnym ZSW 13234. - Był widziany w pobliżu miejsca zaginięcia dziecka - dodał Kuc.

Jak zaznaczyła w akcję poszukiwawczą zaangażowane jest ok. 100 policjantów, Mobilne Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych, bezzałogowy samolot typu dron oraz policyjny śmigłowiec. Polska policja współpracuje też w tej sprawie z policją niemiecką. - Chodzi m.in. o bliskość strefy przygranicznej - dodała Kuc.

System Child Alert uruchamiany jest w szczególnych i skomplikowanych przypadkach dotyczących zaginięcia dzieci. Zakłada jak najszybsze rozpowszechnianie informacji o zaginionym dziecku. Jak podkreślają policjanci, dotąd w Polsce nie było jeszcze sytuacji, w której istniałyby wszystkie przesłanki do uruchomienia procedury.

Pierwszy taki system na świecie powstał w USA po tym, gdy w 1996 roku porwana i brutalnie zamordowana została dziewięcioletnia Amber Hagerman. Mieszkańcy Arlington w Teksasie, skąd pochodziła dziewczynka, doprowadzili do utworzenia AMBER, czyli America's Missing Broadcast Emergency Response, systemu szybkiej informacji o zaginionych dzieciach, wykorzystującego rożne dostępne media, takie jak np.: telewizja, internet, radio, tablice reklamowe, elektroniczne znaki drogowe, telefonia komórkowa.

Stało się to inspiracją do zainicjowania podobnych systemów, które obecnie funkcjonują pod różnymi nazwami w każdym stanie w USA, w kilkunastu krajach Unii Europejskiej oraz na terenie Kanady i Meksyku. W listopadzie 2013 r. uzyskanie gotowości operacyjnej systemu pod nazwą Child Alert ogłosiła także Polska.

Procedura związana z Child Alert wygląda tak, że rodzice, którym zaginęło dziecko, jak najszybciej informują o tym policję, a ta podejmuje decyzję, czy uruchomić system. Dzieje się tak np. w sytuacji, gdy zaginione dziecko jest chore i musi przyjmować leki lub gdy istnieją inne przesłanki świadczące o zagrożeniu jego życia lub zdrowia.

Informacje o zaginionym dziecku mają się pojawiać nie tylko w mediach, ale ukazywać m.in. w internecie i na nośnikach reklamy zewnętrznej - tablicach i ekranach w autobusach, na przystankach, dworcach, lotniskach, a także na elektronicznych znakach drogowych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Policjanci poszukują 10-latki - Child Alert
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.