Polityka przeciwpowodziowa jest anachroniczna

Przerwany wał na Wiśle w Krakowie (fot. PAP/Stanisław Rozpędzik )
PAP / mik

Nie podnoszenie i odbudowa wałów przeciwpowodziowych, ale przywracanie rzekom terenów zalewowych, odtwarzanie terenów podmokłych i bagien pomoże zapobiegać powodziom - wynika z ekspertyzy hydrologa dr. Janusza Żelazińskiego.

Opracowana w kwietniu 2010 r. na zlecenie Kancelarii Sejmu ekspertyza stwierdza, że nasz system ochrony przeciwpowodziowej jest anachroniczny. Wnioski z ekspertyzy dr. Żelazińskiego przekazała PAP organizacja ekologiczna WWF.

- Po każdej większej powodzi wały są odbudowywane i podnoszone. Nie tylko nie przynosi to pożądanych efektów, ale prowadzi do większych strat podczas następnej powodzi, bo wyższe wały "zachęcają" do nowych inwestycji na zagrożonym terenie. Ponadto ograniczenie przestrzeni dla płynącej wody zmniejsza przepustowość koryta, co powoduje dodatkowy wzrost maksymalnych poziomów wody, a w efekcie ponowne przerwanie obwałowań - to jeden z wniosków ekspertyzy.

Napisano w niej, że nie istnieje stuprocentowe zabezpieczenie przed powodzią, a środki techniczne, takie jak obwałowania i zbiorniki przeciwpowodziowe, są zawodne i nie dają możliwości kontrolowania przebiegu powodzi i ograniczenia rozmiarów klęski. - Należy unikać tworzenia fałszywego poczucia bezpieczeństwa wśród ludności - przestrzega hydrolog.

Odzyskiwane powinny być też dawne tereny zalewowe oraz stosowane mapy ryzyka powodziowego w planowaniu przestrzennym, powstrzymane powinny być budowy wszelkich obiektów na terenach bezpośrednio zagrożonych wystąpieniem powodzi lub przerwaniami wałów.

- Osuszanie bagien oraz likwidacja retencji przez zabudowę, nowe asfaltowe drogi oraz pokryte kostką chodniki i parkingi stoją w sprzeczności z założeniami nowoczesnych programów przeciwpowodziowych - napisano w ekspertyzie.

- Brak "podejścia zlewniowego", czyli gospodarowania i zarządzania zasobami wodnymi w granicach zlewni rzek, jest, poza przyczynami naturalnymi (wzrost częstotliwości i intensywności deszczów nawalnych), jednym z najistotniejszych powodów zwiększających się strat powodziowych - napisano w ekspertyzie.

- Jednym ze skutków braku tego podejścia jest fakt, że 12 lat po wielkiej powodzi w dolinie Odry, pomimo wydatkowania znacznych środków w ramach specjalnie utworzonego "Programu dla Odry 2006" bezpieczeństwo powodziowe tego obszaru nie poprawiło się. Powtórzenie sytuacji hydrologicznej z lipca 1997 roku spowoduje tam teraz dużo większe straty materialne - ocenił autor ekspertyzy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polityka przeciwpowodziowa jest anachroniczna
Komentarze (4)
P
PR
24 maja 2010, 15:49
I tu objawia się nam Wielka Mądrość Premiera Donalda Tuska, który odrzucił plany wzmocnienia wałów, bo już 2 lata temu wiedział, że odbudowa bagien da lepsze rezultaty.
K
kresowianin
24 maja 2010, 12:43
  Wreszcie ktoś poszedł po rozum do głowy. Naturę trzeba kochać, szanować i podchodzić do niej z  p o k o r ą.   Wtedy będzie służyć człowiekowi, a nie szkodzić.
SA
Stanisław Andrzej Gumny
21 maja 2010, 19:09
Wladzę rozliczyć musimy sami. Demokratycznie przy wyborach a prawnie w sądach. Poseł tworzący złe prawo, urzędnik wydający złe decyzje powinni osobiscie odpowiadać. Nie przez swoją partię ale osobiście. Natomiast trzeba natychmiast wrócić do zgody z NATURĄ. Stworzenie świata było dla człowieka a nie przeciw, ale "poprawianie" Pana Boga zawsze kończyło się tragicznie.
D
dziadek
21 maja 2010, 17:20
PO powodzi to już nie przegada, nie przekrzyczy choćby i sto Panów Tusków, Komorowskich, Palikotów, Niesiołowskich i jeszcze niektórych z tej partii /reszta nie wychyli się/. Ochrona ludności przed powodziami była o zgrozo  zagraniem politycznym. Miał dobre plany ochrony przed powodzią Jarosław Kaczyński to PO wycięło ten pomysł bo to wymyślił Jarosław a PO od początku istnienia działa przez złość zawiść opluwanie i chorą rywalizację. Nie przejmują się ludźmi a teraz im nie bardzo na rękę i mówią puste słowa. Ale ludzie się nabierają, kiedy wreszcie ludziom otworzą się oczy i uszy i kiedy wreszcie zaczną rozliczać tę władzę