Potrzebne wyższe kary za jazdę po pijanemu?

(fot. PAP)
PAP / mm

Kary dla kierowców powodujących wypadki po pijanemu są wystarczająco wysokie i nie powinno się rozważać ich zaostrzenia na fali emocji spowodowanych tragicznym wydarzeniem - uważają prawnicy.

W środę pijany kierowca wjechał w Kamieniu Pomorskim w grupę ludzi idącą chodnikiem. Zginęło sześć osób, dwoje rannych dzieci przebywa w szpitalu.

Dr Piotr Kładoczny z wydziału prawa i administracji UW ocenił w rozmowie z PAP, że podobne zdarzenia będą miały miejsce dopóki nie zniknie przyzwolenie na jazdę po pijanemu, obecne sankcje karne uznał natomiast za wystarczające.

DEON.PL POLECA

"Kary dla kierowców, którzy powodują wypadki, także po pijanemu, są wystarczająco surowe. Za popełnienie takiego przestępstwa można dostać do 12 lat. Trudno sobie wyobrazić by jeszcze bardziej podnieść wymiar kary, bo za zabójstwo jest 15 do 25 lat albo dożywocie, za rozbój z niebezpiecznym narzędziem do 15 lat, a to są przestępstwa umyślne zaś wypadek komunikacyjny jest nieumyślny" - powiedział PAP Kładoczny.

"Musimy oderwać się od takiego myślenia, że prostą reakcją na zdarzenie ma być zaostrzenie kar, bo to się nie sprawdza. To nieprawda, że jest taka prosta zależność" - dodał. Zdaniem Kładocznego takie tragedie, jak w Kamieniu Pomorskim są raczej uwarunkowane społecznie. "To nieumiejętność picia alkoholu i przyzwolenie społeczne na jazdę po pijanemu" - ocenił prawnik. "Problemem jest powszechne pijaństwo i siadanie za kółkiem, a tego się nie zmieni zaostrzając kary" - dodał. Przypomniał, że jazda po pijanemu nawet bezwypadkowa została już przeniesiona z kategorii wykroczeń do przestępstw i liczba takich zachowań od tego nie spadła.

"Mało to spektakularne, ale trzeba przede wszystkim wychowywać społeczeństwo, potrzeba kampanii społecznych" - podkreślił Kładoczny.

Druga kwestia to - jego zdaniem - jakość dróg w Polsce, która wciąż odbiega od zachodnich standardów. "Mamy gorsze drogi i gorsze samochody, więc wypadki częściej mają skutki śmiertelne" - powiedział Kładoczny.

Karnista, prof. Marian Filar podkreśla, że w takich sytuacjach bardzo istotne jest by nie ulegać pojawiającym się pod wpływem emocji pomysłom, np. by za jazdę po pijanemu wprowadzić sztywną sankcję.

"Np. za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym zawsze musi być zastosowana sankcja X powiedzmy dwóch lat pozbawienia wolności. To, wbrew pozorom - bo rozumiem emocje opinii publicznej, która domaga się w takich wypadkach zaostrzenia kar - byłby strzał w kolano" - powiedział w środę PAP prof. Filar.

"W prawie karnym na takie rozwiązania nie może być miejsca" - powiedział. "Pozbawilibyśmy się wtedy możliwości elastycznego stosowania sankcji w zależności od ciężaru popełnionego czynu" - dodał.

"Bo istotą odpowiedzialności karnej jest to, że norma karna musi być elastyczna, musi dawać sędziemu możliwość wyboru sankcji zależnie od konkretnych okoliczności czynu, tak by sankcja była do niego adekwatna" - wyjaśnił.

Prof. Filar neguje też pojawiające się przy okazji takich zdarzeń pomysły, by dla nietrzeźwych kierowców, którzy spowodowali śmiertelny wypadek stosować najwyższe wymiary kary - dożywocia albo 25 lat pozbawienia wolności - jak za zabójstwo.

"Przy całym pełnym potępieniu dla sprawców takich wypadków istnieje różnica między ciężarem czynu i rozmiarami winy kogoś, kto chce zabić człowieka, a sprawcą wypadku. W pierwszym przypadku mamy winę umyślną - sprawca chce. Natomiast jak byśmy nie potępili osoby, która pod wpływem alkoholu wsiada za kierownicę, to - pomijając wypadki skrajne - nikt tu nie chce nikogo zabić, ani nie godzi się na zabicie" - powiedział prof. Filar.

"Różnica jest zasadnicza i musimy o niej pamiętać, bo inaczej niczego nie osiągniemy, a wprowadzimy jedynie zamęt" - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Potrzebne wyższe kary za jazdę po pijanemu?
Komentarze (7)
E
era
2 stycznia 2014, 09:56
niech pakuja trzezwych do wiezienia i wszystkich tych, ktorzy nawoluja do tego i do wyzszych kar. Najwazniejsza jest definicja pijany/na z ktorej tak skwapliwie korzystaja media, prokuratura i policja. Nie mozesz kazdego po jednym piwie czy kieliszku nazywac pijanym, a to robia nagminnie media - w Polsce sa tylko dwie wartosci, to sa trzezwi i totalnie pijani po jednym kieliszku i tylko to interesuje ,, prawo" i wstretne media. Kazdego tygodnia pluja jak czarne kruki zlymi wiadomosciami, iloscia pijanych, wypadkow, tym samym chcac pokazac jak bardzo sa potrzebni i skuteczni. W zachodnich krajach sa wazniejsze sprawy by je przekazywac i nie slasze wiadomosci o pijakach,  sa codziennie zatrzymywani, choc obywatele nie stronia od kieliszka, a pija zeczywiscie mieszanki wybuchowe. W Polsce jest ciagle bolszewizm, ktory chce publicznie wszystkich oskarzac, a najlepiej jesli sam sie oskarzysz i kazesz wymierzyc sobie kare
2 stycznia 2014, 08:53
Drogami do rozwiazania problemu pijanych kierowców jest ostracyzm społeczny dla każdego, kto po piwie, winie czy kieliszku wódki wsiadzie za kierownicę oraz pewność złapania takiego kierowcy przez policje. Pewnosc, bo każdy widzący takiego kierowcę, ma obowiązek zglosić to policji, a nie wsiadac z pijanym do samochodu. Wyzsze kary? Jak komuś przyjdzie zaplacic kwote, ktorej nie ma, to i tak nie zapłaci. Odsiedzi mandat na koszt społęczeńśtwa, ale czy to cokoliwke zmieni? Zabieranie prawa jazdy? Ile osób sie tym przejmie, skoro nei przejmuja sie faktem, że po kiliszku wódki wsiadajac do samochodu są potencjalnymi zabójcami. Współudział! Ale trzeba dodać odpowiedzialnosc prawna za współudział w przestępstwie dla każdego, kto wiedział o pijany kierowcy, a nie zareagował. Pewnie do wyjatków nalezy picie do lustra.
K
KIEROWCA
2 stycznia 2014, 07:50
PRAWNICY NIE CHCĄ WYŻSZYCH KAR DLA PIJANYCH KIEROWCÓW BO SAMI JEŻDŻĄ PO ALKOHOLU.A CI BANDYCI ZA KIEROWNICĄ POWINNI BYĆ LIKWIDOWANI.
N
nie_kierowca
2 stycznia 2014, 00:53
A może by tak "zwyczajnie" KONFISKOWAĆ samochód? Skoro ktoś nie umie (nie chce, nie potrafi wskutek uzależnienia od nałogu) posługiwać się tym "narzędziem" zgodnie z zasadą obsługiwania go - czyli wyłącznie na trzeźwo -, to należy mu je odebrać. Samo wsadzanie do więzienia jest dolegliwe, ale jest "fundowane" na koszt społeczeństwa. Konfiskata byłaby bardziej dolegliwa; oczywiście plus odbranie prawa jazdy na odpowiednio długi okres, a w przy recydywie - na zawsze. - Mała analogia: jeśli ktoś otrzymał pozwolenie na broń i choć jeden raz użył je realnie narażając życie innych na szwank, to czy broń nie zostanie mu odebrana!
S
szaulus
2 stycznia 2014, 00:29
za jazdę po alkoholu nie 200, 500, 1000 zł a np. 1/2 wynagrodzenia miesięcznego nie mniej niż 1000 zł, a zamiast więzienia prace społeczne, resocjalizacja itp...
J
Jola
1 stycznia 2014, 22:26
Jakby były wysokie mandaty dla pijanuch kierowców, ale nie 500 zł tylko 2000 zł , a jak ktoś nie płaci to areszt i ciężkie roboty, to moze wreszcie by podziałało. Dobrego roku.
P
Paweł
1 stycznia 2014, 21:50
Po takich informacjach, jak ta dzisiejsza z Kamienia Pomorskiego, natychmiast przychodzi do głowy kwestia wyższych kar dla nietrzeźwych kierowców. Ale jedynym skutecznym sposobem zwalczenia tej patologii byłoby zamykanie na długie lata kierowców, i których wykryte zostaną choćby znikome ilości alkoholu w wydychanym powietrzu. Bo jeżeli dla kogoś, kto pod wpływem alkoholu, albo narkotyków wsiada za kierownicę, nie jest straszna wizja, że może zginąć w wypadku, albo co gorsa zabić niewinnych ludzi, to co może go odstraszyć? Wyższy mandat? Odebranie przez policję samochodu? Bo przecież nawet jeżeli straci prawo jazdy, to może nadal spokojnie jeździć po ulicach bez potrzebnych uprawnień. I nadal może siać zagrożenie na drogach. Nie można popadać nadto w emocje, mimo iż nie sposób się ich w obliczu takich tragedii pozbyć, by nie podejmować populistycznych decyzji (wszakże sam minister zdrowia zjawił się w Kamieniu), ale należy racjonalnie i rozważnie przygotować zmiany w systemie prawnym, aby skutecznie z plagą pijanych kierowców walczyć. Jeżeli człowiek nie potrafi samemu zrozumieć, że robi sobie i innym wielką krzywdę kierując "na podwójnym gazie", to żaden zakaz i nakaz go nie przekona. A chrześcijanie... mimo licznych nawoływań do kary śmierci wobec bandyty drogowego, powinni próbować mu przebaczyć. Przebaczenie nigdy nie jest łatwe, ale to nasz chrześcijański obowiązek wobec naszych winowajców.