"Powstaniec z filmu - to mój dziadek!"

Fragment filmu „Powstanie warszawskie” a na nim rozpoznany Stanisław Firchał ps. Wicher, obok zdjęcie z archiwum rodzinnego (fot. youtube.pl/Muzeum Powstania Warszawskiego)
Maria Stepan jagr, zbyt; Źródło: „Wiadomości” TVP1 / PAP / slo

Stanisław Firchał ps. Wicher to rozpoznany przez bliskich bohater kampanii reklamowej filmu "Powstanie warszawskie". - To było zdjęcie, które pojawiało się w historiach omawianych przez nas razem. To był dla mnie szok.

Patrzę: dziadek! - mówi "Wiadomościom" TVP1 wnuk Stanisława Firchała - Łukasz.

- "Powstanie warszawskie" to pierwszy dramat wojenny non-fiction stworzony wyłącznie na podstawie materiałów dokumentalnych. Celem akcji jest zidentyfikowanie bohaterów filmu, czyli prawdziwych uczestników powstania, którzy znaleźli się w obiektywie powstańczej kamery. Interesują nas też okoliczności i miejsca, w jakich zostali sfilmowani. Dlatego na stronie internetowej filmu i na profilu facebookowym zamieszczamy kadry i prosimy internautów o pomoc w identyfikacji bohaterów. Od 6 listopada udało się rozpoznać 23 osoby. Uważamy, że to niezły wynik - powiedział szef Działu Historycznego Muzeum Powstania Warszawskiego Piotr Śliwowski.

Jak zaznaczył, w sumie rozpoznano już 123 osoby, jednak wcześniejszą identyfikację przeprowadzali też muzealni historycy i specjaliści od ikonografii. - W pewnym momencie nasze możliwości się skończyły i musieliśmy poprosić internautów o pomoc, licząc że ktoś na zdjęciu rozpozna kogoś z bliskich lub znajomych - relacjonował szef Działu Historycznego.

W większości przypadków to rodziny rozpoznawały na zdjęciach ojców czy dziadków i zgłaszały się do muzeum. - Były też takie wzruszające sytuacje np. kiedyś pojawił się u nas elegancko ubrany starszy pan, który poprosił, by mu włączyć film. W pewnym momencie wskazał znajdującego się na ekranie młodego chłopaka w krótkich spodenkach, taszczącego płytę chodnikową pomagając przy budowie barykady i powiedział "a to ja". Także są też ludzie, którzy rozpoznali sami siebie, co jest niezwykłe po tylu latach - zaakcentował Śliwowski.

"Dziadek był dla mnie najbliższą osobą"

Za jeden z większych sukcesów uznał zidentyfikowanie bohatera kampanii reklamowej filmu. - Chodzi o tego charakterystycznego powstańca, roześmianego, z długimi włosami, pistoletem maszynowym, ubranego w płaszcz, z chustą fantazyjnie zawiązaną pod szyją. Przyszła do nas córka i wnuk tego pana, którzy natrafili na jego zdjęcie i opowiedzieli nam jego historię. Stanisław Firchał ps. Wicher, uczestnik konspiracji, powstaniec, walczył na Woli, na Cmentarzu Powązkowskim i na Stawkach, potem trafił na Starówkę, a po jej upadku kanałami przeszedł do Śródmieścia. I właśnie na ul. Wareckiej, po wyjściu z kanałów został sfilmowany przez ekipę operatorów Biura Informacji i Propagandy - opowiadał szef Działu Historycznego.

- Na głównym zdjęciu reklamującym film była twarz dziadka. Było to zdjęcie, które pojawiało się w historiach omawianych przez nas razem. Było przeze mnie kojarzone. To był dla mnie szok. Patrzę: dziadek - mówi "Wiadomościom" TVP1 wnuk Stanisława Firchała - Łukasz.

- Dziadek był dla mnie najbliższą osobą w życiu. Wielki wychowawca - wyjaśnia Łukasz. - Rzeczywiście mieli ze sobą fantastyczny kontakt i dziadek pokazywał Łukaszowi wszystkie szlaki bojowe - dodaje mama, Mirosława Firchał Goździewska.

Po upadku zrywu Firchał podzielił los tysięcy jego uczestników, czyli tułaczkę obozową. Przeszedł m.in. przez Ożarów i Landsberg. - Potem był obóz w Turyngii wyzwolony przez aliantów, skąd trafił do II Korpusu. I w 1947 r. wrócił do kraju i w 1950 r. dostał pracę w Domach Towarowych Centrum, gdzie pracował do emerytury, czasem nawet jako model. I to jest przykład niezwykłej historii, jaką poznaliśmy dzięki tej akcji. Jej efekt przerósł nasze oczekiwania. Jest oczywiście kontynuowana i mam nadzieję, że jeszcze wiele osób uda się rozpoznać - dodał Śliwowski.

Córka Stanisława Firchała opowiada, że powstanie warszawskie żyło w nim nieprzerwanie. - Zakładał biało-czerwoną opaskę ze znakami, beret ze swoimi odznaczeniami - mówi.

Kim by był, gdyby nie powstanie? - Na pewno byłby taki sam - wesoły. Dobry człowiek po prostu - mówi wnuczek "Wichra".

Film "Powstanie warszawskie" powstaje ze zdjęć wybranych z łącznie sześciogodzinnego materiału, pochodzącego z kronik filmowych z sierpnia 1944 r. Ma trafić do kin w 2014 r. przed 70. rocznicą wybuchu powstania. Kroniki nakręcili operatorzy Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej AK m.in. Antoni Bohdziewicz "Wiktor", Stefan Bagiński "Stefan" i Jerzy Zarzycki "Pik".

Ze zdjęć wybranych z kronik skonstruowano półtoragodzinną fabularną historię dwóch głównych bohaterów, braci-operatorów, dokumentujących przebieg powstania. Czarno-biały materiał po montażu poddano koloryzacji, co sprawiło, że wygląda, jakby nakręcono go współcześnie. W pracach nad filmem uczestniczą specjaliści od czytania z ruchu warg. Mają ustalić, co mówili bohaterowie kronik, ponieważ materiał pozbawiony jest dźwięku. Ponadto do filmu napisano dialogi, do których zaangażowano aktorów użyczających głosów bohaterom.

Na kolejnych kadrach widoczni są uczestnicy powstania i ludność cywilna. Wielu bohaterów wciąż pozostaje anonimowych, dlatego Muzeum Powstania Warszawskiego, producent filmu, zorganizowało projekt "Rozpoznaj", by ustalić ich tożsamość.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Powstaniec z filmu - to mój dziadek!"
Komentarze (1)
Z
Zocha
26 grudnia 2013, 23:05
Podoba mi się i sam pomysł na wreszcie ciekawie przedstawioną, bo prawdziwie lekcję historii, patryiotyzmu ale i możliwość poznania tych młodych jak my teraz ludzi, którzy prawdziwie ukochali Polskę i potrafili o nią walczyć.... Pozdrawiam Rodziny! Macie powód do dumy!!!