Pożegnanie Władysława Bartoszewskiego

(fot. PAP/Leszek Szymański)
PAP / psd

Odszedł wielki patriota, nauczyciel, przyjaciel - tymi słowami żegnali zmarłego Władysława Bartoszewskiego m.in. prezydenci Polski i Niemiec oraz premier. W poniedziałek mszą św. w warszawskiej Bazylice Archikatedralnej rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe.

"Władku, miałeś odwagę i rację głosząc, że warto być przyzwoitym i poświadczyłeś to w pełni własnym życiem. Dziękujemy i z całego serca poświadczamy: Władysław Bartoszewski dobrze zasłużył się ojczyźnie" - mówił prezydent Bronisław Komorowski.

DEON.PL POLECA


We mszy odprawianej przez kard. Kazimierza Nycza uczestniczyli najbliższa rodzina zmarłego, jego przyjaciele i znajomi, a także prezydent Niemiec Joachim Gauck, premier Ewa Kopacz, szef Rady Europejskiej Donald Tusk, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, marszałek Sejmu Radosław Sikorski, b. prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, ministrowie rządu, ludzie kultury.

"Żegnamy wspaniałego człowieka, który dla całych pokoleń Polaków był, jest i będzie przykładem, a nawet więcej, bo wzorem, prawdziwym wzorcem postaw obywatelskich i patriotycznych" - powiedział też prezydent Komorowski. Jak podkreślił, że Bartoszewski całym życiem świadczył o prawdziwości własnych słów - że patriotyzm polski nie polega na mówieniu, tylko na służbie. "Żegnamy dzisiaj Władysława Bartoszewskiego, naszego wielkiego przyjaciela i naszego ważnego, wybitnego nauczyciela, także mojego przyjaciela i mojego nauczyciela" - mówił wzruszony Komorowski.

Dodał, że czuł się wyróżniony przyjaźnią Władysława Bartoszewskiego trwającą od czasów internowania w obozie w Jaworznie. "Zawsze czułem, a chyba też zawsze czuliśmy obaj, że źródłem tej przyjaźni są nie tylko wspólne poglądy na Polskę, ale również szczególne relacje dwóch polskich pokoleń. Pokolenia żołnierzy Armii Krajowej i pokolenia ich synów, pokolenia polskiej Solidarności" - zaznaczył prezydent.

"Kto mógł wówczas przypuszczać, że historia zaniesie nas obu na swoich skrzydłach tak daleko, tak wysoko, kto mógł przypuszczać, że żegnając ciebie, będę żegnał ambasadora wolnej Polski, ministra spraw zagranicznych wolnej ojczyzny, senatora, kawalera orderu Orła Białego" - zaznaczył.

Straciliśmy przyjaciela, osobę godną naśladowania, wspaniałego człowieka - mówił z kolei prezydent Niemiec. Przypomniał, że Bartoszewski był niekwestionowanym autorytetem, dzięki czemu bardzo często skłaniał oba narody, polski i niemiecki, do zastanowienia się, do zbliżenia i w końcu do pojednania. "Jesteśmy pogrążeni w smutku z rodziną, ze współobywatelami i - jak by to sam ujął Władysław Bartoszewski - z ludźmi przyzwoitymi" - powiedział prezydent Niemiec.

"Wszyscy będziemy o nim pamiętać, jako o człowieku, który z determinacją potrafił walczyć o to, co uważał, że jest słuszne" - tłumaczył. "To, że miał bardzo często rację, wynikało bardzo często z jego życiowej mądrości. W swoim jakże długim życiu o wiele częściej niż wszyscy z nas doświadczył, do jakich dobrych, ale też i złych czynów, zdolny jest człowiek" - mówił Gauck. Mowę pożegnalną zakończył w języku polskim: "Dziękuję panu bardzo, panie Władysławie".

Przewodniczący Rady Europejskiej, były premier Donald Tusk mówił, że Bartoszewski to człowiek z krwi i kości, ale wart spiżu i marmuru. "Tak naprawdę ci wszyscy, którzy go znali, kochali go nie tylko ze względu na jego zasługi, ale dlatego, że wszędzie tam, gdzie był, dawał wszystkim bardzo dużo radości i światła" - powiedział Tusk, który jako premier współpracował z Bartoszewskim. Jak mówił, miejsce, w którym Bartoszewski pracował, było "najradośniejszym miejscem w całej kancelarii". "Przychodziliśmy do niego nie tylko po to, żeby rozmawiać o trudnych sprawach, które tak świetnie rozwiązywał, ale też żeby się cieszyć. Nikt tak jak on nie potrafił się cieszyć szczęściem publicznym, może dlatego, że miał też świadomość, że jest jego głównym współtwórcą" - wspominał Tusk.

"Wszyscy też sądziliśmy, że jest niezniszczalny, nawet na ten temat - jak wiecie - potrafił żartować. Pół żartem, pół serio, potem już całkiem serio, zakładaliśmy, że profesor Bartoszewski będzie wygłaszał żałobne przemówienia na naszych pogrzebach" - mówił szef Rady Europejskiej.

"Szanowny panie profesorze, nie jest trudno dziś wymienić pańskie zasługi. Od piątku 24 kwietnia przypominamy je sobie nieustannie. Trudniej jest pracować, a dla najbliższych - po prostu żyć bez pana. Trudno jest przyjąć, że wszystko, co było dobrodziejstwem dnia każdego, staje się testamentem mądrości" - powiedziała z kolei szefowa rządu Ewa Kopacz.

Jak mówiła, wciąż uczyła się od Bartoszewskiego odważnie stawiać czoła przeciwnościom. "Mam nadzieję, że dobrze odczytałam te nauki, jak pomagać, rozstrzygać, rozmawiać, iść do celu świadomie, głosząc poglądy czasem niepopularne. W każdym zdaniu, panie profesorze, przekazywał pan, jak nie dać się złamać i nie szukać zemsty, nie zamykać się na siebie, być orędownikiem ojczyzny (...). O tym wszystkim zaświadczył pan własnym życiem" - podkreśliła Kopacz.

Natomiast Bogdan Borusewicz ocenił, że Bartoszewski był pomostem między pokoleniem Polaków wychowanych przed wojną, a pokoleniem, "które wchodziło w dorosłe życie w okresie okupacji hitlerowskiej, a potem w czarną noc stalinowskiej władzy". "Żegnamy profesora Władysława Bartoszewskiego wspólnie. Ja go żegnam jako senatora, marszałka seniora, ale także żegnam go jako swojego profesora i profesora dla następnych pokoleń, które już mogły wejść w dorosłe życie świadome, czym jest patriotyzm, niepodległość i demokracja" - powiedział Borusewicz.

"Składam mu hołd. Składam wyrazy współczucia dla rodziny, małżonki. Pani Zofio, będziemy pamiętać o naszym profesorze" - podkreślił marszałek Senatu zwracając się do wdowy po Władysławie Bartoszewskim.

Homilię podczas mszy św. wygłosił bp Grzegorz Ryś. Bartoszewskiego określił jako człowieka dwóch dialogów - polsko-niemieckiego i polsko-chrześcijańsko-żydowskiego.

Duchowny podkreślił, że angażowanie się w dialog polsko-niemiecki to nie było "uprawianie polityki, choć miało w sobie wymiar polityczny". "To przede wszystkim jego rozumienie i doświadczenie chrześcijaństwa, zrozumienie potrzeby pojednania z Niemcami zrodziło się w nim w trzecim roku wojny w doświadczeniu spowiedzi w konfesjonale księdza Jana Ziei; po wojnie zaś znalazło najmocniejsze oparcie nie w świecie polityki, lecz wiary zaangażowanej społecznie, w środowisku Tygodnika (Powszechnego), wśród takich ludzi jak Jerzy Turowicz, Mieczysław Pszon czy ks. Andrzej Bardecki" - mówił bp Ryś.

Z kolei - dodał - zaangażowanie w dialog z Żydami zrodziło się w Bartoszewskim ze spotkania z Zofią Kossak i z Janem Karskim. "Nie było posiedzenia Rady Oświęcimskiej, na którym by profesor nie odwołał się z całą prostotą i oczywistością do swojej wiary jako najważniejszej inspiracji działania, bo w taki sposób doświadczał chrześcijaństwa - jako siły, nie tylko mądrości, siły, która otwiera na innych" - zaznaczył bp Ryś.

Bp Ryś zaznaczył, że wiele z prac Władysława Bartoszewskiego służyło "zachowaniu miejsc pamięci a w tych miejscach, utrwalaniu pamięci pokolenia, które doświadczyło grozy tych miejsc a teraz już odchodzi". "Pamiętać ma kolejne pokolenie, a po nim kolejne i kolejne. Ludzie bez pamięci są ludźmi bez przyszłości. Pamięć jest zawsze memoria futuri. Nie pamiętając pozwalamy przyszłości, żeby się sama działa; nie tworzymy jej, lecz bezrefleksyjnie otwieramy na każde nawet najbardziej szatańskie scenariusze" - mówił.

"Panie profesorze, chcemy pamiętać to, co ty i tak, jak ty. Błogosławimy Boga za wszystko, co uczyniłeś dla naszej pamięci, również w tym wymiarze, który św. Jan Paweł II nazywał oczyszczaniem pamięci" - oświadczył.

We mszy św. uczestniczyły setki warszawiaków, którzy oglądali ją na dwóch telebimach, jeden ustawiono przed Bazyliką, drugi - na Placu Zamkowym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Pożegnanie Władysława Bartoszewskiego
Komentarze (71)
K
kamień
5 maja 2015, 23:26
"Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień".
W
Wioletka_blondynka
5 maja 2015, 23:33
Wiesz, dobrze też codziennie zrobić sobie rachunek - jeżeli bym umarł dajmy na to dzisiaj o tej i o tej godzinie i wyobrazić to sobie, że konczę żywot, ile zrobiłem rzeczy dobrych a ile złych dzisiaj konkretnei w stosunku do innych. To naprawdę pomaga , świadomość że opuszczasz ten ziemski padół zostawiając za sobą jakies fatalne słowa, gesty, zachowanie itd. Dla mnie to jest właśnie bojaźń Boża, jeżeli Ci to wisi i nie masz umiaru jesteś zwyczajnym pyszałkiem. Znaczy nie mówie do Ciebie konkretnie tylko ogólnie.
5 maja 2015, 10:43
czytając wiele z poniższych komentarzy nasuwa się parafraza znanego powiedzenia charakteryzującego relacje pomiędzy Chrześcijanami. Teraz patrzący z boku pewnie mówią ,,Patrzcie jak oni się nienawidzą", oto co potrafimy zrobić z naszym chrześcijaństwem co z kolei pozwala i tak niektórym nazywać się Prawdziwymi.
Z
zorro
5 maja 2015, 13:03
99% negatywnych opinii o panu Bartoszewskim nie ukazałaby się w necie, gdyby nie prowokacyjne peany na cześć zmarłego. Przywoływanie w mediach jego zasług na polu pojednania polsko-niemieckiego, czy polsko-żydowskiego, przy jednoczesnym milczeniu o dziwnych zachowaniach i zwykłych haniebnych oskarżeniach Polaków padających często z jego ust wywołało lawinę nieprzychylnych opinii. Nie jest to moim zdaniem obrazem nienawiści do pana Bartoszewskiego, ale dążeniem do pokazania całej prawdy o nim. Próbując zrobić z kogoś osobę świętą trzeba brać pod uwagę, że będą o tej osobie także całkiem przeciwne głosy. W naszym przypadku dodam, że głosy nie pozbawione podstaw. Nie oskarżajmy więc bliźnich o nienawiść, bo wydając taką opinię pokazujemy, że mierzymy innych swoją miarą.
5 maja 2015, 13:10
Czyli jak przypuszczam te obelgi spadające na Pana Bartoszewwskigo to efekt miłości bliźniego.Przyznaję że dosyć to oryginalna forma. Ciekawe jak byś oceniał lawinę podobnych epitetów gdyby dotyczyła ona kogoś kogo ty darzysz szacunkiem a zrozumiałe jest że nie wszyscy będą zawsze podzielali twój punkt widzenia.Nauczmy się szanować wzajemnie chociaż na portalach katolickich, bo jeżeli ktoś niewierzący wejdzie na taki portal to chyba nie uzyska zachęty do nawrócenia
Z
zorro
5 maja 2015, 13:44
Tu nie chodzi o punkt widzenia, ale o prawdę o człowieku. Nie powinno się działalności publicznej danej osoby oceniać wybiórczo, skupiając się tylko na zasługach. "Czyli jak przypuszczam te obelgi spadające na Pana Bartoszewwskigo to efekt miłości bliźniego.Przyznaję że dosyć to oryginalna forma." Skąd taki wniosek i jakie obelgi? Czy obelgą jest przypomnienie słów skierowanych do społeczeństwa: "bydło", "dyplomatołki" itp.? Albo wspomnienie o zagadkowym zwolnieniu a obozu koncentracyjnego, czy odmówienie pośmiertnego przyznania orderu Orła Białego rotmistrzowi Pileckiemu? Czy według ciebie to są obelgi? Dla mnie jest to poszukiwanie prawdy o człowieku.
5 maja 2015, 22:08
Ejże! Słowa "bydło" i "dyplomatołki" nie były kierowane do społeczeństwa tylko do konkretnych osób. Poniżej wklejam całą wypowiedź byś mógł metodą dedukcji dojść kogo Bartoszewski miał na myśli. Być może konkretne osoby tak zaszczytnie nazwane mogą się czuć pokrzywdzone ale dlaczego niby ja jako przedstawiciej społeczeństwa?
5 maja 2015, 22:08
Wiedziałem, że Polacy - wierząc chyba w możliwość takiej koalicji - poparli wówczas i PiS, i PO w dość równym stopniu. Jeszcze przez długie miesiące po wyborach szanowałem ten wybór. Uważałem, że choć rząd popełnia błąd za błędem, jest jednak rządem, który powstał w wyniku demokratycznych wyborów. Dlatego też na pytania dziennikarzy dotyczące kolejnych potknięć i gaf premiera oraz jego fatalnych decyzji - czy to w polityce zagranicznej, czy w wewnętrznej - odpowiadałem niemal zawsze wymijająco. Są jednak granice milczenia. Są sytuacje, w których milczeć po prostu nie wolno. W kraju za rządów braci Kaczyńskich działo się coraz gorzej. Koszmarna koalicja Prawa i Sprawiedliwości z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin przynosiła skandal za skandalem. Polityczne wiarołomstwo stało się normą. Kolejne obietnice wyborcze Jarosława Kaczyńskiego rozwiewały się w pył. Stało się dla mnie jasne, że jego wizja budowy lepszej Polski, której zaufały miliony Polaków, okazała się jednym wielkim oszustwem. Dlatego też postanowiłem nazwać rzeczy po imieniu i - jak ujął to jeden z przedwojennych satyryków - "przestać uważać bydło za niebydło". Bo nie mogłem już dłużej tolerować ciągłego politycznego kłamstwa. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, kiedy widziałem, jak miejsce Kazimierza Marcinkiewicza, który miał być premierem przez cztery lata, zajmuje Jarosław Kaczyński, który przecież wcześniej zapowiedział stanowczo, że w sytuacji, kiedy jego brat jest prezydentem państwa, oszczędzi Polakom dwóch bliźniaków na najwyższych stanowiskach w Polsce. Nie mogę również dotąd pojąć, dlaczego Kaczyński zdecydował się na wciągnięcie do rządu najbardziej skompromitowanej grupy w historii polskiego parlamentaryzmu - czyli Samoobrony. Kiedy zaś patrzyłem na coraz większy udział tajnych służb i organów wymiaru sprawiedliwości w polityce państwa, przypominały mi się mroczne czasy PRL.
5 maja 2015, 22:17
Tu też czarno na białym widać do kogo kierowany był epitet "dyplomatołki". Nie kłam zatem, że do społeczeństwa. Nie wierzcie frustratom czy dewiantom psychicznym, którzy swoje problemy psychiczne odreagowują na narodzie - nawoływał na konwencji wyborczej PO w Krakowie prof. Władysław Bartoszewski. - Ja chcę umrzeć w kraju wolnym i stabilnym! Kategorycznie wypraszam sobie lżenie Polski przez niekompetentnych członków rządu, niekompetentnych dyplomatołków!
Z
zorro
5 maja 2015, 22:51
"Bydło"- epitet skierowany do człowieka to twoim zdaniem normalne zachowanie, bo człowiekiem tak określonym był Kaczyński, lub inny polityk PiS? Przytaczasz słowa Bartoszewskiego sugerujące "skandale" wywołane przez pisowców, które w domyśle usprawiedliwiają jego epitety. Może więc zechcesz rozwinąć jego wypowiedź i wyjaśnić o jakie to "skandale" chodzi, bo w moim przekonaniu prawdziwa epoka skandali rozpoczęła się gdy PO doszła do władzy.
Z
zorro
6 maja 2015, 14:42
Właśnie dewianci psychiczni swoje problemy odreagowują przypisując je innym. Tak właśnie robił pan Bartoszewski. Nie kto inny tylko on lżył Polskę i Polaków twierdząc w swych wypowiedziach, że w czasie wojny bardziej bał się Polaków niż Niemców. Dyplomacja nie polega na podlizywaniu się innym narodom, ale na dbaniu o interesy własnego kraju. Bartoszewski wolał zabiegać o względy Niemiec, za co był nagradzany i nazywany per profesor, a nie starał się w podobny sposób zabiegać o interes Polski. Do czego to doprowadziło? Do marginalizacji roli Polski w regionie, do porozumienia się Niemiec i Rosji ponad naszymi głowami. Przykro to pisać ale sprowokowany zostałem przez ciebie. To pan Bartoszewski był takim dyplomatołkiem, choć zarzucał to innym.
5 maja 2015, 08:36
Stosunek do śmierci bliźniego jest wyznacznikiem naszej wiary. Bo na ile wierzymy, iż p. Bartoszewski ma za sobą pierwszy z Sądów? Sądze, że problem z wiarą mają ci, którzy rwa sie do bycia sędzia i zastąpienia Boga. I to bez wzgledu, po której stronie tego sądu występują, czy oskarżyciela, czy obrońcy. Królewskie pogrzeby tz pokazują, iż z wiarą jest jakis problem, bo czy pogrzeb królewski ma jakieś znaczenie dla zmarłego, który właśnie poznaje najwiekszą tajemnicę? Królewskie pogrzeby mają znaczenia dla zyjących niewierzących. Dla tych, co uważaja, iż śmierć kończy całkowicie życie.
5 maja 2015, 10:30
Nie mogę się z Tobą zgodzić. O ile masz pełną rację, że nie należy zmarłych oskarżać to postawa przeciwna nie jest żadnym osądem. W polskiej tradycji jest tak, że "o zmarłym dobrze lub wcale". Nie stawia się w pozycji Boga ktoś, kto na pogrzebie żegna zmarłego wyliczając jego zasługi. 
5 maja 2015, 11:15
Czyż nie znają jego zasług, ze trzeba o nich na pogrzebie godzianmi opowiadać? Czyż nie pokorną postawą będzie milczenie wobec odbywajacego sie Sądu? Nie trawie pogrzebowego wodolejstwa na katolickich pogrzebach. Niech poganie sobie to czynią, a katolicy niech sie modlą. W radości.
MC
Mistrz Ciętej
5 maja 2015, 04:46
Żenujące jest to, że 9 dni nie grzebano człowieka dostosowując termin do kalendarza wyborczego kandydata broniącego stanowiska. Naprawdę trzeba być hieną, a nie człowiekiem.
5 maja 2015, 08:19
Tradycyjnie to 3 dni od śmierci do pogrzebu. Organizacyjnie moze potrzebny jest dzień, dwa wiecej. A politycznie - uzgodnienie kalendarzy polityków, biskupów, ks. Lemanskiego byc może wymagało tych 9 dni.
5 maja 2015, 02:01
Szkoda, iż wielu ma tak wyprane z uczuć sumienie, iż dyskutuje nad trumną o załugach czy wadach chowanego człowieka. Nie ten czas, nie to miejsce. Szacunek każe milczeć, choć to trudne.
D
dx
5 maja 2015, 03:13
Był to człowiek publiczny, lansowany nachalnie za Jego życia, jak i obecnie, na autorytet zasłużonego dla Polski człowieka wbrew oczywistym faktom. I jako osoba publiczna, wytyczająca kierunki i całą 25-cio letnią narrację w stosunkach Polski z zagranicą Jego postępowanie musi też podlegać ludzkiemu osądowi, aby na przyszłość wyciągać wnioski. W przeciwnym bowiem razie dla nas niczym nie będą się różnić zdrada od wierności, cynizm od szlachetności, tchórzostwo od męstwa i heroizmu, egoizm od miłości, i ostatecznie - kłamstwo od prawdy. Teraz jest na sprawiedliwym Sądzie Ostatecznym i należny się modlić do Boga o litość i miłosierdzie dla Zmarłego, ale ciszę nad tą trumną zakłóca nachalna i obłudna propaganda żywych, pragnących mimo prawdy budować na ziemi swoje polityczne królestwo. Tym wyrządzamy Zmarłemu największa krzywdę !
5 maja 2015, 08:16
Osąd po "naszej stronie zycia" zrobią historycy. Osądzanie i to jeszcze w dniu pogrzebu nie przystoi człowiekowi, a tym bardziej katolikowi, który powinien na modlitwie prosic Boga o przyjęcie zmarłego w grono ludzi świętych. Ja wybieram w takim momencie zawsze modlitewne milczenie, bo wiem, iż Sąd sie odbywa. A ze wielu woli wodolejstwo. Cóż niewierzący mają swoje prawa. W tym i do tych peanów...
P
Pawłow
5 maja 2015, 08:56
Osądzanie i to jeszcze w dniu pogrzebu nie przystoi człowiekowi, Żadne osądzanie, tylko odpowiedź na fałszywe laurki. Jak milczeć - to wszyscy. Kłamstwa w dniu pogrzebu - zdementować w dniu pogrzebu.
5 maja 2015, 09:26
Raz w życiu miałem taką potrzebę, aby podczas naprawdę kłamliwego i bardzo bolesnego dla najbliżsyzch chwalenia zmarłego wstać i trzesnąć pełną prawdę o jego życiu, prawdę o której większosc obecnych na pogrzebie wiedziała. Ale myśl, iż w tym momencie zmarły jest na Sądzie powstrzymała mnie, bo coż ja mogę, wobec tego Sądu. Wybielanie zmarłego nad trumną to taka ludzka potrzeba. Ja ja zostawiam, bo mam ufność w Sprawiedliwość.
O
olin
5 maja 2015, 11:27
A przystoi katolikowi wysłuchiwanie kłamstw i przyzwalanie na niegodne robienie propagandowego cyrku z pogrzebu przez beneficjentów kłamstwa ? Już w ramach tego, co historycy powiedzieli oraz prosta konstatacja ogólnie dostępnych faktów wzywa do ciszy nad tą trumną, a nie robienia nad nią obłudnego rabanu i czerpania z niego politycznych korzyści ! To jest rzecz w najwyższym stopniu haniebna !
O
olin
5 maja 2015, 11:36
>Wybielanie zmarłego nad trumną to taka ludzka potrzeba< Publiczne kłamstwo mające wpływ na losy Polaków i Polski wymaga publicznego protestu !  
L
leszek
5 maja 2015, 13:28
A kto ci broni krytykować Bartoszewskiego ? Niektórzy ludzie to zupełnie nie znają miar. Bartoszewski robił wiele, mówił wiele, pisał wiele, żył długo i oczywiście z wieloma rzeczami które pisał czy mówił można dyskutować. Ale zupełnie co innego dyskutować czy polemizowac, a zupełnie co innego pracowicie opluwać i obśliniać.
D
dx
5 maja 2015, 14:01
To bardzo znamienne. Ci sami, którzy z szydzenia i plucia na ś.p. Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, pilotów i ofiary katastrofy ustanowili rekordy świata, powtarzając konsekwentnie wszystkie kłamstwa putina - teraz w wielkim oburzeniu opluwają tych, którzy ośmielają się przypominać fakty z życiorysu i działalności Bartoszewskiego. Namacalnym owocem tej haniebnej, wybitnie szkodzącej Polsce Jego działalności są; niedawna wypowiedź o holokauście dyrektora FBI Jamesa Comey'a, "nazistowska Polska" w grze edukacyjnej, a wcześniej "nasi ojcowie, nasze matki" i plaga "polskich obozów śmierci" na świecie. Wystarczy przypomnieć co mówił jako minister SZ i jaką zapoczątkował służalczą narrację szczególnie z Niemcami i Żydami. Jego nienawistne i pogardliwe, publicznie formułowane i powszechnie znane wypowiedzi o Polakach dopełniają tylko obraz całości.
ZA
zasłużony autorytet Bartoszews
5 maja 2015, 01:33
pytania które za życia konsekwentnie zbywał milczeniem: - Dlaczego zgodził się Pan na uroczyste wręczenie Panu medalu ku czci największego niemieckiego polakożercy lat dwudziestych Gustawa Stresemanna? - Dlaczego w 2006 r. jako sekretarz kapituły Orderu Orła Białego sprzeciwił się Pan przyznaniu Orderu Orła Białego (pośmiertnie) generałowi Augustowi E. Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu? Czy można w ogóle porównać Pana zasługi jako kawalera Orła Białego z zasługami dwóch wspomnianych bohaterów? - Dlaczego, będąc oficjalnym gościem Izraela jako polski minister spraw zagranicznych, milczał Pan jak grób w parlamencie izraelskim w czasie, gdy obrażano Pana kraj, gdy Polaków publicznie nazywano współwinnymi wraz z Niemcami zagłady Żydów (robił to m.in. wiceprzewodniczący parlamentu R. Rivlin)? - Jeśli nie miał Pan odwagi na publiczną polemikę z antypolskimi oszczerstwami, dlaczego nie wyszedł Pan z sali, jak doradzała Panu większość polskiej delegacji? - Dlaczego kłamał Pan (w 2000 r.), że Polaków zaatakował w Knesecie tylko “głupi ekstremista”? - Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, której Pan tyle zawdzięcza, jak Pan sam wielokrotnie przyznawał? - Dlaczego zgodził się Pan na zamieszczenie w książce – wywiadzie z Panem – cytatu z kłamliwym twierdzeniem Stefana Niesiołowskiego, że jakoby: “Zapisał (Pan) piękną kartę walki o Polskę z bronią w ręku”. W jakim to było oddziale? Przy jakiej ulicy? Jakich ma Pan świadków tej rzekomej walki? - Dlaczego tak mocno, a kłamliwie, przesadza Pan z eksponowaniem swej roli jako rzekomo jednej z głównych postaci organizujących pomoc dla Żydów w ramach Żegoty w 1942 roku? Miał Pan wtedy tylko 20 lat i był podwładnym faktycznej wielkiej organizatorki pomocy Żydom Zofii Kossak.
ZA
zasłużony autorytet Bartoszews
5 maja 2015, 01:36
CD (2) pytania które za życia konsekwentnie zbywał milczeniem: - Dlaczego nie zareagował Pan na poturbowanie polskich, katolickich wiernych przez moskiewską milicję? - Dlaczego nie zrobił Pan nic, aby zaprotestować przeciwko brutalnej obławie policyjnej na 300 Polaków we Frankfurcie nad Odrą, potępionej nawet przez 7 niemieckich posłów? - Kto upoważnił Pana jako ministra do przepraszania Niemców cytatem z Jana Józefa Lipskiego za przesiedlenie? - Na jakiej podstawie zaniżył Pan o milion osób – wbrew sprawdzonym naukowo statystykom – liczbę Polaków, ofiar wojny, w swym wystąpieniu w Bundestagu? - Dlaczego Pan, w latach 60. tak zdecydowanie reagujący na początki fali antypolonizmu, milczy w tej sprawie, gdy fala antypolonizmu jest wielokrotnie większa? - Dlaczego piętnował Pan w Izraelu antyżydowskich “polskich ciemniaków”, a nie wypowiada się Pan na temat skrajnych przejawów żydowskiego antypolonizmu? Dlaczego nie reaguje Pan na coraz silniejszą falę antypolonizmu w niemieckich mediach? - Dlaczego Pan, były żołnierz AK i Powstania Warszawskiego, nie zareagował na potworne oszczerstwa rzucane na powstanie w artykule Cichego i na AK w tekście Yaffy Eliach? - Dlaczego nic Pan nie zrobił w celu wystąpienia na arenie międzynarodowej przeciw używaniu oszczerczego nazewnictwa: “polskie obozy zagłady” i “polskie obozy koncentracyjne”? (Zrobił to dopiero kilka lat po Panu minister Adam Daniel Rotfeld). - Co skusiło Pana, jako 83-letniego staruszka niemającego zielonego pojęcia o lotnictwie, do przyjęcia swoistej synekury, posady prezesa Rady Nadzorczej LOT, znajdującego się skądinąd w bardzo trudnej sytuacji finansowej? Czy w czasie Pana zarządu LOT-em może się Pan pochwalić choć jednym, jedynym posunięciem, które przyczyniło się do poprawy sytuacji finansowej firmy?
ZA
zasłużony autorytet Bartoszews
5 maja 2015, 01:37
CD (3) pytania które za życia konsekwentnie zbywał milczeniem: - Czy w czasie Pana pierwszego szefowania resortem spraw zagranicznych zrobił Pan w ogóle choć jedną konkretną rzecz dla obrony polskich interesów narodowych w polityce zagranicznej, czy wystarczyło Panu bierne reagowanie na wszelkie przypadki brutalnego dyskryminowania Polaków? - Dlaczego Pan po tylekroć kłamliwie wychwalał kanclerza Helmuda Kohla znanego z niechęci do Polaków i do uznania granicy na Odrze i Nysie? - Dlaczego Pan – antykomunista – zgodził się być ministrem w postkomunistycznym rządzie Józefa Oleksego? - Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, swojej byłej przełożonej? - Dlaczego nie zdobył się Pan – “autorytet” w Niemczech i Izraelu – na publiczne potępienie antypolskich oszczerstw najgorszego polakożercy i katolikożercy Jana Tomasza Grossa? - Czy nie wstydzi się Pan swej decyzji odwołania z funkcji polskiego konsula honorowego wielkiego Polaka Jana Kobylańskiego, tylko dlatego że zaangażował się on w obronę prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala? - Czy nie wstydzi się Pan, że na stare lata dał się Pan wciągnąć w niegodną Pana siwych włosów kampanię obelg w stylu “dewianci” i “bydło”?
ZA
zasłużony autorytet Bartoszews
5 maja 2015, 01:39
CD (4) pytania które za życia konsekwentnie zbywał milczeniem: - Czy popierał Pan awansowanie swego syna na pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa energetycznego w randze ministra w rządzie Marcinkiewicza? Kto pierwszy zachęcił premiera Marcinkiewicza do rozważenia kandydatury Pana syna – pracującego przez wiele lat jako historyk w żydowskim instytucie w Oxfordzie – na to stanowisko, twierdząc, że Pana syn jakoby “od wielu, wielu lat zajmuje się energetyką”? - Dlaczego dziwnie nie mówi Pan w swoich wywiadach o tym, że Pana syn pracował przez wiele lat w żydowskim instytucie w Oxfordzie i w polsko-żydowskim roczniku “Polin”? Przecież chyba nie było nic wstydliwego w jego pracy? - Dlaczego Pan nie wpłynął na swego syna, by w 1989 r. nie wydawał jako “Editor” polakożerczej książki Samuela Willenberga “Surviving Treblinka”, w której znalazły się m.in. oszczercze twierdzenia, że AK-owcy, uczestnicy Powstania Warszawskiego, mordowali Żydów i gwałcili Żydówki? - Dlaczego w ostatnich kilkunastu latach milczał Pan, nie protestując publicznie w sprawie oskarżeń przeciw Polakom (m.in. w tak bliskim Panu “Tygodniku Powszechnym”), że radośnie bawili się na karuzeli w pobliżu ruin płonącego warszawskiego getta? Przecież jeszcze w 1985 r. prostował Pan to kłamstwo na łamach paryskich “Zeszytów Historycznych”? - Dlaczego kłamie Pan w wywiadzie-rzece udzielonym Michałowi Komarowi, jakoby złożył Pan rezygnację po objęciu na KUL funkcji dziekana przez prof. Ryszarda Bendera? W rzeczywistości był Pan podwładnym w jego katedrze aż 11 lat, w tym kilka lat w czasie, gdy był on dziekanem.
J
JO
5 maja 2015, 08:27
Panie Boże, po co Ci Sąd Ostateczny? Bliźni zrobią to za Ciebie...
5 maja 2015, 10:34
Smutne ale prawdziwe
K
kris
4 maja 2015, 23:43
dla potomnych: [url]http://www.youtube.com/watch?v=3fRTR0eaHOI[/url] oraz [url]http://www.youtube.com/watch?v=rWbSRinxfE8[/url] No i mieliśmy dziś nad trumną publiczny cyrk i skandal beneficjentów kłamstwa
P
picassojerzy
5 maja 2015, 00:05
Mamy skandal na portalu katolickim który dopuszcza by opluwano publicznie człowieka tak bardzo dla Polski zasłużonego. Nie można być ani uczciwym człowiekiem ani tym bardziej chrześcijaninem by podłe insynuacje pod adresem zmarłego w godzinie żałoby publikować.
K
kirs
5 maja 2015, 00:35
Masz rację uczciwy człowieku, a tym bardziej chrześcijaninie. Jeśli jakieś fakty przeczą kłamstwom, tym gorzej dla faktów! Do czego by to doszło jeśli prawda miała by mieć jakieś tam znaczenie. Nieśmiało tylko zapytam w czym Nieboszczyk zasłużył się dla Polski - ale tak KONKRETNIE i WYMIERNIE bez bicia ogólną pianą ? Co właściwie takiego dla Polski dobrego uczynił ? Bo na to, że np. osobiście przyczynił się do szargania godności Polaków i Polski na cały świat są KONKRETNE fakty i dowody ! - vide, powyższe linki.
5 maja 2015, 08:25
Oczywiscie milczenie, modlitewne milczenie powinno być standardem w dniach po śmierci.     Po co więc, ten cyrk nad trumną, który fundują przede wyszstkim "przyjaciele" zmarłego. Po co te nieskończone przemowy? Aby wygrać konkurs na najlepszą pośmiertną paplaninę? A może wylansować sie nad trumną? Na ile zmarłemu potrzebna jest taka pompatyczna otoczka? Na ile nam, wierzącym katolikom, potrzebna jest taka pogrzebowa otoczka?
5 maja 2015, 10:40
Człowieku jaki cyrk? Pogrzeb powstańca warszawskiego odznaczonego krzyżem walecznych, sprawiedliwego wsród narodów swiata, honorowego obywatela Izraela i kilku polskich miast, doktora honoroc causa kilku polskich uczelni, dwukrotnego ministra polskiego rządu. To jak miałby sie odbywać taki pogrzeb? W milczeniu? 
5 maja 2015, 11:18
No i ile z tych świeckich oznaczeń wziął ze sobą w dalsza drogę? Ile tytułów i zasług? To wszystko nie ma już w chwili pogrzebu żadnego znaczenia. Ani dla pogan, ani dla katolików.
I
Irol
4 maja 2015, 23:42
to odebrali mu posmiertnie profesora?czy to znaczy,ze wszystko wrocilo do normy i juz po liceum profesury nie przyznaja?ciekawe czy towarzysza Bolka tez jakos zatytuluja ,bo przeciez podobnie sie zasluzyl,oczywiscie prl-owi  i czerwonym towarzyszom,a nie Polsce
4 maja 2015, 23:53
No cóż jak komuniści jednym wrczali tytuły magistrów czy doktorów to innych trzymali w więzieniach.Dzisiaj b najwidoczniej za bohaterstwo uchodzi przyjmowanie tytułów od komunistów.Cóż taka widać moda.
PS
prof. Stanisław Anioł
5 maja 2015, 00:10
POpieram - wszystkie tytuły naukowe przyznane w PRL unieważnić, a wszystkim POzostałym przyznać tytuł profesorski ! 
4 maja 2015, 22:27
Zenujące jest to że są hieny ktore nawet śmierć człowieka potrafią wykorzystać do plucia na niego.W naszej polskiej tradycji zawsze przecież było że   czas śmierci i żałoby to czas szczególny ale jak widać nie dla  prawdziwych katolików.Wstyd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W
Wioletka_blondynka
4 maja 2015, 22:49
Potwierdzam że wstyd, nie da się tego słuchać i czytać co ludzie wypisują, ja bardzo ceniłam Profesora Bartoszewskiego i bardzo lubiłam go słuchać, bo to był bardzo mądry człowiek. Niech mu ziemia lekką będzie.
L
lechiitta
4 maja 2015, 23:05
Polacy zawsze potrafili protestować adekwatnie do poziomu okupacji w której byli lub są.
I
Irol
4 maja 2015, 23:43
a Beniamin to z narodu Polakow czy raczej z narodu kiedys wybranego?
P
picassojerzy
5 maja 2015, 00:01
 A jak Beniamin jak Matka Jezusa jest z Narodu Żydowskiego to co ? Doucz sie bo Naród wybrany nigdy narodem wybranym nie przestał być. Ważne jakim sie jest człowiekiem
S
sea
5 maja 2015, 00:53
"Beniamin jak Matka Jezusa" - dobre. No i ten ciągle aktualny "naród wybrany" - to jednak okazuje się, że szowinizm* jest najlepszy.  *Szowinizm – skrajna postać nacjonalizmu, głosi solidarność wszystkich grup społecznych danego narodu, a wobec mniejszości narodowych i innych narodów nakazuje przyjmować wrogą postawę. http://pl.wikipedia.org/wiki/Szowinizm
5 maja 2015, 08:27
A hieny wykorzystujące śmierć p. Bartoszewskiego, aby sie pokazać, zainstnieć, wygłosić , polansować?
5 maja 2015, 09:17
Nic na ten temat nie wiem ale gdyby się okazało że rzeczywiście jest tak jak sugerujesz to nie byłby dla mnie problem , biorąc pod uwagę towarzystwo.
B
berdeks
4 maja 2015, 22:10
Zamiast Polaka bohatera Witolda Pileckiego - Bartoszewski,zamiast Polki bohaterki - Krzywonos...,że o innych nie wspomnę. Jak długo jeszcze będą nam bohaterskich i prawdziwych bohaterów Polaków zastępowali atrapami? Oto dlaczego w szkołach nie uczą już polskiej młodzieży historii.
B
berdeks
4 maja 2015, 22:12
...zamiast Walentynowicz - Krzywonos...
L
leszek
4 maja 2015, 22:16
O czym ty bajdurzysz,  biedny człowieku ?
N
Niestety
4 maja 2015, 21:26
Cokolwiek by nie powiedzieć o W.B. - to na starość mu wyraźnie odbiło. I niech bp. Ryś nie wyjeżdża z jego chrześcijaństwem, skoro popierał czynnie (inwektyw w rodzaju "bydło" nie wyłączając) działania Platformy Obywatelskiej aż nazbyt kontrastujące z zasadami chrześcijaństwa...
P
picassojerzy
4 maja 2015, 21:44
gwizdać na cmentarzu może tylko bydło. człowiek nigdy
D
dred
5 maja 2015, 08:21
Jeśli  na cmentarzu  dzieje  się  hucpa,  to  nawet  i  gwizdać  trzeba,   widocznie. Kto  odpowiada  za  hucpę,  przekupnie  czy  ten,  kto jest  oburzony  fałszem i obłudą handlarzy  sumieniem?
Z
zorro
4 maja 2015, 20:29
"...fałszywy katolik Tusk mógłby się poczuć urażony przed ostatnim pożegnaniem z fałszywym profesorem, w obecności fałszywego księdza." Więcej na stronie: [url]http://kontrowersje.net/wieckie_misteria_rp_iii_ksi_dz_by_fa_szywy_ale_u_miechy_a_obnik_w_szczere[/url]
A
Auge
4 maja 2015, 17:53
Przykre, że mszę na pogrzebie tak zacnej osoby koncelebrowały takie odrażajace indywidua jak Lemański, czy Boniecki.
A
andrzej
4 maja 2015, 20:34
właśnie nam katolikom trzeba takich ludzi jak ks LEMAŃSKI ks BONIECKI.Ci księża potrafią się przeciwstawić zbigociałym przełożonyn,którzy tylko szkodzą kościołowi
A
Auge
4 maja 2015, 20:56
Skoro takie masz poglądy, to taki z Ciebie katolik jak... sam zresztą sobie dopisz...
L
lac
4 maja 2015, 21:19
Powiesz to księdzu Lemańskiemu i księdzu Bonieckiemu w twarz, drobny cwaniaczku ukryty przed kompem? 
TP
Tak pytam...
4 maja 2015, 21:28
A skąd wiesz, żeby nie powiedział, gdyby miał okazję?!
MR
Maciej Roszkowski
4 maja 2015, 21:33
Bo takie mędy zawsze chowają się w anonimowość.
A
andrzej
4 maja 2015, 21:56
sytuacje w/w księży można porównać do czasów komuny tam też tylko rację miał tylko I sekretarz.A ja coś na ten temat wiem bo sporo lat przeżyłem w tamtych czasach.Dzięki BOGU dochodzę 70-tki.A tak nawiasem właśnie  w tamtych czasach kościoły byly pełne młodzieży.
L
luhwa
4 maja 2015, 22:16
Sekciarzom i antyPolakom pasują tacy księża jak Lemański i Bonieckiw Kościele.
K
klara
4 maja 2015, 22:18
Bo takie mędy zawsze chowają się w anonimowość. Mędy? I to znów pisze ten sam @MR, który przed chwilą w innym wątku ubolewał nad nienawiścią i pogardą komentatorów? 
N
noommyg
4 maja 2015, 17:33
Trudno jest zrozumieć dlaczego tych ,,zasłużonych Polaków'' chowają na Powązkach z honorami wojskowymi i obsypują stosem najwyższych polskich orderów i medali a Polska jest zadłużona jak żaden kraj w Europie,Polacy wygnani na tułaczkę po świecie za chlebem,ci w kraju źle leczeni i harujący do śmierci na umowy śmieciowe,demokracja pokraczna  i sterowana sondażami i medialnie,wprowadzona już obłąkańcza ideologia gender pod pozorami walki z przemocą,aborcje,produkowanie słabych fizycznie dzieci w in vitro pod pozorem leczenia bezpłodności,wyśmiewanie duchownych i szukanie dewiacji tylko w ich środowisku,promowani dewiantów i wynoszenie ich na urzędy publiczne...i tak można dalej wyliczać. Przecież ci ,,zasłużeni Polacy'' mieli lub nadal mają wielki wpływ na losy Polski i Polaków.
Z
Zocha
4 maja 2015, 23:03
Siedzisz gdzieś w cieple, nic zapewne nie robisz, Polskę znasz z TV i tak stale ględzisz poprawiając sobie samopoczucie. Typowy "prawdziwy patriota"! Na szczęście Polacy swój rozum mają i takich jak ty do niczego nie wybierają!
I
Irol
4 maja 2015, 23:48
niestety Polaczki od 25 lat wybieraja zdrajcow i zlodzieji,jak tego nie zauwazyles to wspolczuje.Efekt bedzie taki sam jak w 1939
O
OSA
4 maja 2015, 17:15
Przykro czytac,ze tak niskie "notowania" ma ten prawdziwy POLAK i PATRIOTA.Nikt nie odbierze mu zaslug jakie  ma dla milosci blizniego - pojednania z Niemcami i Zydami.Trzeba byc bardzo  zlym czlowiekiem i dalekim od Chrystusa,ktory torturowany na krzyzu modlil sie doBoga Ojca slowami -wybacz im bo nie wiedza co czynia.Ja pamietam okres okupacji i czasy stalinowskie i wiem,ze trzeba bylo byc czlowiekiem UCZCIWYM i pozniej tez /po spowiedzi u ks.Zieji,ktorego mialem szczescie sluchac wielokrotnie/ glebokiej wiary aby robic to co prof.Bartoszewski robil dla Polski.Ci co buczeli i gwizdali- gdy sie pojawial na np.Powazkach- to prawdziwi KATOLICY NIEWIERZACY,co za nic maja prawdy CHRYSTUSOWE.Przykro,ze tak duzo jest ich wsrod czytelnikow DEONU
4 maja 2015, 20:35
Bóg zna każde serce. Pozdrawiam.
N
non2
4 maja 2015, 15:52
~non  pzylka | 2015-05-04 15:33:17 Żyłka zawsze w komentarzach podpina się pod bp Rysia aby siebie reklamować. I swoją książeczkę na deonie też reklamuje - były niedoszły dominikanin goni za reklamą i kasą? A poza tym p. Bartoszewski, jak każdy grzesznik, miał wiele słabości - w tym ostatnio wszechmożną POprawność, ale słusznie zrobił bp Ryś - to nie jest sprawa na pogrzeb
L
lac
4 maja 2015, 16:31
Weź może wreszcie te tabletki. Proszę.