Premier: deficyt budżetu na koniec 2020 r. będzie prawdopodobnie niższy niż przewidywaliśmy kilka tygodni temu
Deficyt budżetu na koniec 2020 r. będzie prawdopodobnie niższy niż przewidywaliśmy kilka tygodni temu - powiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mają trafić na ratowanie miejsc pracy oraz przedsiębiorców.
Premier na środowej konferencji prasowej poinformował, że do ok. 25 branż, w tym hotelarskiej, gastronomicznej w ramach pomocy trafiło wniosą ok. 4 mld zł. "Znaczna część tych środków cały czas leży na kontach części przedsiębiorców" - powiedział.
Dodał, że według "naszych księgowych obliczeń" z pieniędzy z Tarczy Finansowej PFR, firmy będą korzystać do marca, a w niektórych przypadkach nawet do maja/czerwca 2021 roku.
Morawiecki przyznał, że "średnia nie pokazuje całej prawdy", ponieważ jedne branże cierpią z powodu obostrzeń wynikających z COVID-119 bardziej niż inne i są to np. gastronomia, hotelarstwo, turystyka, branża fitness.
Premier podkreślił, że pomoc państwa dla firm nie jest limitowana zdolnościami budżetu państwa, lecz bardziej obostrzeniami Komisji Europejskiej.
"Zdolność budżetu jest i będzie w lepszym stanie niż w nowelizacji przewidywaliśmy. Prawdopodobnie deficyt budżetowy będzie niższy na koniec tego roku niż kilka tygodni temu przewidywaliśmy i to jest dobra wiadomość" - przekazał na konferencji szef rządu.
Dodał, że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zostaną użyte do ratowania miejsc pracy oraz firm.
Według nowelizacji tegorocznego budżetu, deficyt na koniec 2020 r. został podniesiony z zerowego do 109,3 mld zł. Limit wydatków budżetowych wzrósł o 72,7 mld zł w porównaniu do obowiązującej jeszcze ustawy budżetowej - do 508 mld zł. Dochody są szacowane na 398,7 mld zł. Założono, że dochody budżetu będą niższe od planowanych o 36,7 mld zł, dochody podatkowe spadną o 40,3 mld, ale wyższe o 3,6 mld zł będą dochody niepodatkowe.
Ustawa przewiduje, że spadek PKB w całym 2020 r. wyniesie 4,6 proc., wobec pierwotnie zakładanego wzrostu o 3,7 proc. Z kolei zatrudnienie w gospodarce narodowej spadnie o 2,4 proc., a płace wzrosną o 3,5 proc., czyli wolniej niż w poprzednich latach.
Zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów, po wrześniu br. deficyt budżetu państwa wyniósł 13,8 mld zł.
"Ta pomoc jest limitowana zasadą de minimis stosowaną przez KE. Dlatego negocjujemy z KE, żeby można było inne instrumenty finansowe takie jak np., pokrywanie części bazy kosztów zastosować w stosunku do niektórych branż" - wskazał premier.
Szef rządu zwrócił uwagę, że zastosowane do tej pory np. postojowe oraz zwolnienie ze składek ZUS ograniczyły znacznie koszty funkcjonowania firm.
"Na przykład niektóre branże potrzebują długoterminowego refinansowania i finansowania zobowiązań płynności długoterminowej. Dostępne będą tego typu kredyty, pożyczki, ale także mikrodotacje i dotacje bezzwrotne podobnie do mechanizmu stosowanego wiosną znanego pod hasłem Tarczy Finansowej" - dodał.
Szef rządu przekonywał, że dzięki zastosowanym do tej pory zabiegom udało się doprowadzić do tego, że mamy drugie najniższe bezrobocie w UE. "Chcemy utrzymać tą pozycję" - zaznaczył.
Skomentuj artykuł