Premier o bezpieczeństwie na stadionach
Premier Donald Tusk poinformował, że wspólnie z władzami policji i administracji państwowej zdecydował, iż widzowie nie będą wpuszczani na mecze piłkarskie "tam, gdzie policja nie ma pewności, że bezpieczeństwo i porządek będą zagwarantowane".
Tusk oświadczył na środowej konferencji prasowej, że policja oczekuje dużo lepszej współpracy i determinacji ze strony organizatorów imprez masowych i klubów piłkarskich.
- Chuligani, sympatycy, kibice - termin bez znaczenia - obu drużyn naruszyli przepisy prawa i dopuścili się wykroczeń i przestępstw, szczególnie po meczu - powiedział premier na konferencji prasowej.
Dodał, że nie jest to pierwszy tego typu przypadek. - Przypadki burd, zamieszek na samych stadionach w Polsce są dość rzadkie w ostatnim czasie, ale nie zmienia to faktu, że problem przemocy i wykroczeń i przestępstw, związanych z imprezami masowymi, przede wszystkim z meczami piłki nożnej, jest ciągle problemem aktualnym - oświadczył premier.
Jeśli wyjaśnienia dotyczące zachowania naczelnika wydziału KSP - który prosił PZPN o sprzedanie biletu na mecz Piotrowi S. ps. Staruch - będą niewystarczające, to konsekwencje służbowe, także personalne, będą dotyczyły jego zwierzników.
Naczelnik Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców Komendy Stołecznej Policji napisał do PZPN pismo z prośbą o sprzedanie biletu Piotrowi S. ps. Staruch, nieformalnemu przywódcy kibiców Legii Warszawa, który ma zakaz stadionowy dot. meczów ekstraklasy.
Rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski powiedział, że będzie oddzielne postępowanie wyjaśniające dotyczące naczelnika Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców Komendy Stołecznej Policji, który napisał do PZPN pismo z prośbą o sprzedanie biletu
We wtorek pseudokibice zdemolowali stadion Zawiszy w Bydgoszczy, gdzie w finale krajowego pucharu Legia Warszawa pokonała w rzutach karnych Lecha Poznań.
Skomentuj artykuł