Prezydent powołał rząd Mateusza Morawieckiego; skład gabinetu bez zmian

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / ml

Prezydent Andrzej Duda powołał w poniedziałek rząd Mateusza Morawieckiego. Nowy premier, który urząd objął po Beacie Szydło, został jednocześnie powołany na szefa resortu finansów i rozwoju, b. premier została wicepremierem, skład reszty Rady Ministrów nie uległ zmianie.

Premier Morawiecki zapowiedział, że będzie starał się, żeby "rząd Zjednoczonej Prawicy był rządem zjednoczonej Polski, żeby był rządem wszystkich obywateli"; był akceptowany i doceniany przez tych, którzy nie głosowali na obóz rządzący. Jak podkreślił, "to byłoby największym sukcesem, największym zaszczytem".

Zapowiedział, że będzie to rząd kontynuacji. "Naszą latarnią, naszym punktem odniesienia będzie na pewno rodzina - bezpieczna rodzina, będzie praca - godna praca, będzie mieszkanie - mieszkanie dla wszystkich, mieszkanie dostępne dla jak największej liczby osób" - mówił Morawiecki.

Nowy premier wygłosi expose w Sejmie we wtorek o godz. 16. W środę rano odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla jego gabinetu.

Wicepremierami w rządzie Morawieckiego - poza Szydło - zostali minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.

Mariusz Błaszczak został powołany na stanowisko ministra spraw wewnętrznych i administracji, Antoni Macierewicz - ministra obrony narodowej. Witold Waszczykowski został ministrem spraw zagranicznych, a Zbigniew Ziobro - ministrem sprawiedliwości.

Prezydent powołał Annę Zalewską na urząd ministra edukacji narodowej, Jana Szyszkę - ministra środowiska, Elżbietę Rafalską - ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, Krzysztofa Jurgiela - ministra rolnictwa i rozwoju wsi.

Ministrem infrastruktury i budownictwa został Andrzej Adamczyk, ministrem zdrowia - Konstanty Radziwiłł, ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej - Marek Gróbarczyk.

Anna Streżyńska została powołana na urząd ministra cyfryzacji, Witold Bańka - ministra sportu i turystyki, Krzysztof Tchórzewski - ministra energii.

Ministrami - członkami RM zostali: Beata Kempa, Elżbieta Witek, Mariusz Kamiński i Henryk Kowalczyk.

"Może ktoś powie - to w zasadzie nie ma zmiany. Jest zmiana proszę państwa, jest nowy prezes Rady Ministrów, który podjął decyzję, że chce pracować z dotychczasową Radą Ministrów, zanim zdecyduje dokonać w niej jakichkolwiek zmian. Jako prezydent Rzeczypospolitej, a zarazem człowiek z tego samego obozu politycznego, bardzo szanuję tę decyzję, to dobra, koleżeńska decyzja" - mówił Andrzej Duda podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim.

Prezydent wskazywał, że dotychczasowe współdziałanie z rządem "w zdecydowanej większości sytuacji było co najmniej dobre, jeżeli nie bardzo dobre". "Spotkało mnie z państwa strony wiele życzliwości i wiele wyrozumiałości, za co jeszcze raz dziękuję" - mówił.

"Ale były także i mankamenty, co do których jako prezydent Rzeczypospolitej oczekuję, że znikną. Chciałbym, żeby ta współpraca układała się jak najlepiej" - powiedział.

"Nie pracujemy tylko dla siebie, pracujemy dla Rzeczypospolitej, służymy naszym rodakom. To jest niezwykle ważne zadanie dla każdego z nas" - podkreślił Duda.

"Życzę państwu, żebyśmy wszyscy mieli taką energię, i takie przekonanie i wolę realizacji tego, do czego się zobowiązaliśmy jak było to w 2015 roku, kiedy najpierw ja wygrałem wybory, dzięki państwa wsparciu jako prezydent Rzeczpospolitej a potem państwo wygraliście wybory parlamentarne i zostaliście Radą Ministrów" - powiedział prezydent.

Zwracając się do nowo powołanych członków Rady Ministrów, którą pokieruje Morawiecki, prezydent gratulował im dotychczasowych dokonań, wskazując, iż pokazali, że da się zrobić "wiele rzeczy, o których mówiono, że są niewykonalne".

Niewykonalny - jak mówił - miał być m.in. program 500 plus, przez który "miał się nie zamknąć budżet". "Program się dało wprowadzić, budżet się zamknął; daliście radę. Życzę wam, żebyście dalej, co najmniej z taką siłą i przekonaniem, realizowali te wyborcze zobowiązania" - mówił Duda.

Poprosił jednocześnie "o jeszcze". "O jeszcze wiele wysiłku i proszę o dobrą współpracę z prezydentem Rzeczypospolitej; jestem przekonany, że życzliwa współpraca w każdym przypadku jest możliwa" - dodał prezydent.

Zaznaczył, że sam, ze swojej strony, będzie starał się "realizować to zobowiązanie do współdziałania, które wynika z konstytucji, jak najlepiej - (...) dla dobra Rzeczypospolitej, dla dobra naszych rodaków, którym obiecaliśmy, obiecaliśmy znacznie więcej niż do tej pory udało się zrealizować".

"Możecie państwo być dumni i ja mogę być dumny jako prezydent, bo nikt jeszcze do tej pory nie zrealizował tak wielu zobowiązań, ale ja mam tę ogromną ambicję, żebyśmy zrealizowali wszystkie, bardzo bym tego chciał. Zostało ich jeszcze sporo i na to potrzebne jest dużo sił i dużo silnej woli, i tego właśnie państwu życzę" - powiedział Duda.

Nowo powołany premier zapowiedział, że kierowany przez niego gabinet będzie rządem kontynuacji, "który będzie chciał czerpać najlepsze doświadczenia z dotychczasowych osiągnięć".

"Naszą latarnią, naszym punktem odniesienia będzie na pewno rodzina - bezpieczna rodzina, będzie praca - godna praca, będzie mieszkanie - mieszkanie dla wszystkich, mieszkanie dostępne dla jak największej liczby osób" - mówił Morawiecki.

Jak dodał, to są cele społeczne, które można realizować przede wszystkim wtedy, kiedy "kwitnie gospodarka, kiedy rozwijają się wszystkie filary gospodarcze". "I to jest to, na czym na pewno będziemy się koncentrować" - zadeklarował Morawiecki.

Zapewnił, że jego gabinet będzie dbał o zachowanie tożsamości kulturowej i dziedzictwa kulturowego Polski. "W tym tyglu dzisiejszych europejskich i światowych doświadczeń, w ogniu różnych sporów na pewno będziemy kierować się oczywiście, tak jak wszyscy to przysięgaliśmy, dobrem Rzeczypospolitej i jej obywateli" - mówił.

"Jednocześnie będziemy starali się, żeby rząd Zjednoczonej Prawicy był rządem zjednoczonej Polski, żeby był rządem wszystkich obywateli, żebyśmy byli akceptowani, żebyśmy byli również docenieni przez tych, którzy na nas nie głosowali - to byłoby największym sukcesem, największym zaszczytem" - dodał.

Premier podkreślił, że kierowany przez niego rząd będzie rządem "nadziei i optymizmu". "Chcemy, żeby ten optymizm, który zagościł pod wieloma strzechami, ten uśmiech na twarzy dzieci, żeby on rozprzestrzeniał się jak najszerzej w naszym społeczeństwie. To będzie też dla nas wyznacznik, bo działamy, żyjemy, rządzimy przede wszystkim w imieniu obywateli i dla nich" - powiedział Morawiecki.

W poniedziałkowej uroczystości w Pałacu Prezydenckim udział wzięli udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński i marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Kuchciński i Stanisław Karczewski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prezydent powołał rząd Mateusza Morawieckiego; skład gabinetu bez zmian
Komentarze (5)
WDR .
12 grudnia 2017, 17:10
Muszę przyznać, że sam jestem zdziwiony jak wiele udało się ugrać prezydentowi Dudzie. Weta = zmiana wizerunku. Teraz premier Morawiecki = nie będzie innego kandydata na prezydenta z ramienia PiS. Zapewne p.Duda zajmię się teraz poszerzaniem bazy wyborczej od lewej strony. To akurat nie będzie miły widok dla mojego oka ;-)
12 grudnia 2017, 10:02
Jesze nigdy urząd Prezesa Rady Ministrów tak mało nie znaczył jak teraz .Pani Szydło i Pan Morawiecki mają dokładnie tyle do powiedzenia co mieli Cyrankiewicz,Jaroszewicz czy Babiuch.Wszyscy doskonale wiedzieli ,że to jedynie marionetki a decyzje zapadały kiedyś w KC a teraz na Nowogrodzkiej.
11 grudnia 2017, 21:08
Najgorsze jest to ,że prezes pozwolił Macierewiczowi upokorzyć A.Dudę.To pokazuje pozycję A.Dudy.
11 grudnia 2017, 21:03
Po trzech miesiącach celebrowania "rekonstrukcji rządu", Jarosław Kaczyński wymienił premiera na wicepremiera i wicepremiera na premiera.  Ale przynajmniej wyraźnie pokazał, kim jest "premier" w państwie Dudy i Kaczyńskiego, to wysoko postawiony urzędnik na dworze i nic więcej. Coś jak puchar przechodni. który człowiek sprawujący rzeczywistą, a nie tytularną władzę wręcza kolejnym urzędnikom jako nagroda za zasługi. Pani Szydło dostała ten tytuł za wygranie wyborów, a teraz pan w garniturze za dobry wygląd i prezencję. 
11 grudnia 2017, 20:57
Prezes pokazał wszystkim miejsce w szyku, a Pan Duda jednak najlepiej czuje się jako Adrian w poczekalni, cóż sprawa charakteru albo raczej jego braku.Po co było bredzić o ubeckich metodach Macierewicza?