Projekt nowelizacji ws. sześciolatków przyjęty

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP/ ad

Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zgodnie z którym we wrześniu 2014 r. obowiązkiem szkolnym objęte zostaną sześciolatki urodzone w pierwszej połowie 2008 r. "Mamy determinację, by to wprowadzić" - powiedział premier Donald Tusk.

Zgodnie z projektem dzieci urodzone w drugiej połowie rocznika 2008 r. pójdą obowiązkowo do szkół we wrześniu w 2015 r. W projekcie zapisano też, że klasy I-III szkół podstawowych w okresie wprowadzania obniżenia wieku rozpoczynania nauki będą liczyły do 25 uczniów.

"Po tej dyskusji, jaka przetoczyła się i nadal się toczy w całym kraju mamy determinację, by to, co przyjęliśmy dziś na Radzie Ministrów, wprowadzić (...). Mówimy o tych propozycjach, które trochę powinny złagodzić obawy i lęki rodziców" - powiedział na wtorkowej konferencji po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk.

Jak zaznaczył, proponowane zmiany mają zapobiec sytuacji, by w jednej klasie znalazły się dzieci, między którymi różnica wieku wynosi prawie dwa lata.

Minister edukacji Krystyna Szumilas podkreśliła, że chce rozmawiać z rodzicami na temat obniżania wieku obowiązku szkolnego. Zaznaczyła, że przyjęta we wtorek nowelizacja to "efekt rozmów z rodzicami i wsłuchania się w ich obawy".

Poinformowała, że specjalnie z myślą o rodzicach dzieci sześcioletnich została uruchomiona we wtorek infolinia i strona internetowa. Jak mówiła, pod numerem telefonu 22 3474700 rodzice mogą uzyskać odpowiedzi na nurtujące ich pytania oraz zgłaszać uwagi dotyczące przygotowania szkół na przyjęcie najmłodszych uczniów.

Szumilas zapewniła, że wszystkie uwagi będą przekazywane odpowiednim kuratorom oświaty. Infolinia będzie czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 10-18.

Minister podała także, że informacje dotyczące obniżenia wieku obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat skierowane do rodziców, nauczycieli, a także samorządowców można też znaleźć na stronie internetowej http://www.6latki.men.gov.pl.

Obecna na konferencji psycholog Dorota Zawadzka mówiła, że sześciolatek to "dziecko gotowe do tego, żeby podjąć naukę w szkole". Przypomniała, że zmienił się program nauczania. "Zachęcam rodziców też do tego, żeby zajrzeli do podstawy programowej nauczania, żeby zobaczyli jak ona jest skrojona na sześciolatki, żeby obejrzeli podręczniki, odwiedzili swoją konkretną szkołę" - powiedziała.

Zgodnie z projektem we wrześniu 2014 r. do pierwszych klas szkół podstawowych pójdą siedmiolatki oraz sześciolatki z pierwszej połowy roku, czyli urodzone w okresie 1 stycznia - 30 czerwca 2008 r. Spełnianie obowiązku szkolnego na wniosek rodziców będą mogły rozpocząć również dzieci urodzone w okresie od 1 lipca do 31 grudnia 2008 r.

Rok później - we wrześniu 2015 roku obowiązek szkolny ma objąć dzieci 7-letnie, urodzone w okresie 1 lipca - 31 grudnia 2008 r. oraz wszystkie dzieci z rocznika 2009 (sześciolatki).

Począwszy od roku szkolnego 2014/2015 r. na wniosek rodziców do I klas szkół podstawowych będą też mogły pójść dzieci 5-letnie. Decyzję o przyjęciu ich do szkoły podejmować będzie dyrektor placówki po zasięgnięciu opinii publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej.

Zgodnie z projektem od września 2014 roku klasy pierwsze szkół podstawowych będą liczyły do 25 uczniów. Taki przepis ma obowiązywać od września 2014 roku i docelowo będzie dotyczył klas I-III (we wrześniu 2014 klasy I, we wrześniu 2015 r. klasy I i II, od września 2016 r. klasy I-III).

W latach szkolnych 2014/2015 i 2015/2016 w szkołach, gdzie utworzonych będzie więcej niż jeden oddział klasy pierwszej, dzieci zostaną dobrane do poszczególnych klas według wieku, począwszy od najmłodszych.

Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony do polskiego systemu edukacji ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Rząd chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r.

Od samego początku wprowadzeniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków towarzyszą protesty. Od stycznia tego roku Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, wywodzące się z ruchu "Ratuj Maluchy!" prowadzi zbiórkę podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum. Chce, by obywatele odpowiedzieli w nim na pięć pytań: 1. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? 2. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? 3. Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? 4. Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej? 5. Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?

W środę wniosek o przeprowadzenie referendum ma zostać złożony w Sejmie. Zgodnie z przepisami organizatorzy akcji by móc złożyć wniosek musieli zebrać minimum 500 tys. podpisów popierających go osób. We wtorek na swojej stronie internetowej podali, że mają już ponad 880 tys. podpisów.

"Wyrażając uznanie dla energii i intencji tych wszystkich, którzy angażują się na rzecz akcji referendalnej, ja jej nie mogę poprzeć" - powiedział premier. "Nie ma takiej zmiany, która nie miałaby swoich przeciwników; jeśli jakaś zmiana dotyczy naszych wieloletnich przyzwyczajeń - a oczywiście wiek posyłania dzieci do szkoły to jest wielopokoleniowe doświadczenie w Polsce - to, rzecz jasna, bardzo łatwo wzbudzić, zwiększyć niepokój i obawy rodziny czy rodziców, bo nic świętszego, cenniejszego od dzieci nie mamy" - zaznaczył.

Tusk mówił także, że przez ostatnie 24 lata dobre zmiany dla Polski, jakie wprowadzano, rzadko kiedy zyskały w pierwszym odruchu akceptację poprzez referendum. Podkreślił, że o tym, czy referendum edukacyjne odbędzie się zdecyduje Sejm.

"Muszę powiedzieć, że ani w osobistym moim doświadczeniu, ani w doświadczeniu mojej rodziny, moich znajomych, nie było ani przez moment takiego poczucia, że z genialnego miejsca, jakim jest przedszkole, nasze dzieci trafiły do piekła, jakim jest szkoła. Skąd to przekonanie, że to, co ma dać szkoła dziecku jest dramatycznie złe, a to co daje przedszkole jest genialne? Przecież to jest najzwyczajniej w świecie nieprawda. A do wysiłku edukacyjnego siłą rzeczy lepiej przygotowani są nauczyciele szkolni, niż nauczyciele wychowania przedszkolnego. Wiem, co mówię, bo akurat teściowa, szwagierka i córka to nauczycielki wychowania przedszkolnego" - powiedział premier.

Według MEN w roku szkolnym 2012/13 do pierwszej klasy szkoły podstawowej poszło 17,62 proc. sześciolatków; w 2011/12 - 19,43 proc.; w 2010/11 - 9,4 proc.; a w pierwszym roku reformy 2009/10 - 4,25 proc.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Projekt nowelizacji ws. sześciolatków przyjęty
Komentarze (7)
11 czerwca 2013, 23:58
O, no tak, użytkownik piszący tuż przede mną podał liczbę dużo większą. A to dlatego, że zbierający głosy zapowiedzieli, że zbierać podpisy będą do ostatniej chwili. Referendum ma dotyczyć nie tylko sześciolatków, ma dotyczyć CAŁEJ reformy edukacji, włącznie z ostatnimi "odkryciami" w postaci okrojenia godzin nauki historii. Do szewskiej pasji doprowadza mnie ignorowanie głosu społeczeństwa, w którym ciągle mówi się o demokracji!!!
11 czerwca 2013, 23:56
Mogę spytać co z ponad 800000 podpisów o przeprowadzenie referndum RÓWNIEŻ w tej sprawie?
P
POlszewia
11 czerwca 2013, 19:52
Tusk ignoruje 900 tysięcy Polaków. Nie chce referendum ws. sześciolatków [url]http://niezalezna.pl/42262-tusk-ignoruje-900-tysiecy-polakow-nie-chce-referendum-ws-szesciolatkow[/url]      Kto głosował na POlszewię ?  Teraz mu będą dzieciaki uczyć masturbacji w ramach ideologii gender
B
basia
11 czerwca 2013, 19:41
A kim jest Zawadzka? Jakiś ekspert niby od czego? Czy ona pracowała kiedykolwiek w szkole z grupą dzieciaków w 25 osobowej klasie, bo ja pracuję. Jesto to poraniony pomysł. Jak reforma jest dostosowana do potrzeb tych dzieci? Chyba tylko na papierze. Rzeczywistość jest taka, że w tak licznej klasie nie ma miejsca na przerwę śródlekcyjną, czy tzw. kącika na zabawę. A jeszcze do tego dzieci z indywidualizacją potrzeb coraz więcej. Jakby takiego Tuska postawić w szkole chociaż na tydzień to mógłby się wypowiadać i podpisywać ustawy.
W
wierny
11 czerwca 2013, 19:22
To może mieć ręce i nogi jak będzie jednocześnie wprowadzona 4-ta klasa w liceum i 5-ta w technikum tak jak było dawniej. Wtedy poziom szkolnictwa ponadgimnazjalnego zostanie podniesiony. Tak więc uczono by się jeden rok dłużej w stosunku do poprzednich lat, co nie jest takie złe. Pisarze w Egipcie uczyli się 40-ści lat.
jazmig jazmig
11 czerwca 2013, 18:52
Ciekawe, że Skandynawowie, którzy mają najlepsze wyniki nauczania i są na czele Postępu, do szkół posyłają 7-latki. Byłoby dobrze, gdyby rząd miałdeterminację we wprowadzaniu rzeczy słusznych i niezbędnych, a nie psuł oświaty do reszty.
G
grzesiek
11 czerwca 2013, 18:40
bardzo ładne posunięcie, wziąć p. Zawadzką - celebrytke wśród wychowawców...ja pierdziele...