Prokuratura umorzyła śledztwo ws. iwabradyny

PAP / drr

Z powodu braku dowodów Prokuratura Apelacyjna w Krakowie umorzyła śledztwo dotyczące korupcji przy wpisaniu iwabradyny na listę leków refundowanych - poinformował w poniedziałek PAP prok. Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej.

Sprawę iwabradyny nagłośniły w 2007 r. media, według których miała się ona znaleźć na liście leków refundowanych kilka godzin po wizycie, jaką wiceministrowi zdrowia w rządzie PiS Bolesławowi Piesze (obecnemu posłowi PiS) złożyli przedstawiciele koncernu Servier. Piecha zaprzeczał, by lek znalazł się na liście pod wpływem lobbingu.

DEON.PL POLECA

Piecha w rozmowie z PAP podkreślił, że śledztwo było długotrwałe i uciążliwe. - Jestem zadowolony z decyzji prokuratury. Szczegółowo mogę odnieść się po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia - podkreślił przewodniczący sejmowej komisji zdrowia. Pytany o nieoficjalne kontakty z przedstawicielami firm farmaceutycznych odpowiedział, że są one konieczne. - Nie wszystkie sprawy da się załatwić na papierze. Oczywiście chodzi mi o spotkania w granicach prawa - zaznaczył.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prokuratura umorzyła śledztwo ws. iwabradyny
Komentarze (2)
D
Dami
15 listopada 2010, 16:00
Teraz ci co głosili, że doszło do poważnego złamania prawa, szanujący owe prawo w każdym przypadku (kiedy tylko im ono odpowiada) z pewnością nie z zgodzą się z tym wyrokiem. Wychwalając świętą jakoby zasadę, że nie komentuje się wyroków słusznych będą debatować nad działaniami prokuratury, możliwymi błędami i licznymi uchybieniami. Lekarze nie kontaktują się z przedstawicielami fimr farmaceutycznych dla własnych korzyści tylko dla dobra pacjentów. A ponieważ pracują po 16 godzin na dobę, naturalnym jest to, że spotykają się z akwizytorami leków nawet w czasie pracy. Kolejka czeka, a pan lub pani w graniturku załatwiają sprawy pro publico bono.
T
teresa
15 listopada 2010, 13:56
A kto z lekarzy może powiedzieć,że nie kontaktował się z przedstawicielami firmy Servier.Niby czym się pisało mdokumentację medyczną jeśli nie długopisami ,których kasa chorych ,czy NFZ nie mógł jakoś zakupić poprzez menadżerów przychodni,czy szpitali... Ot -bieda,a pisać trzeba dużo.